Lchlip Lchlip
1073
BLOG

Kaczyński przenosi powiedzenie „polski parlament” z Warszawy do Brukseli

Lchlip Lchlip UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 35



Polsk riksdag (duń. Polsk rigsdag, hol. Poolse landdag, niem. ) – określenie funkcjonujące w społeczeństwach skandynawskich i krajów Benelux, oznaczające burzliwą, chaotyczną i bezproduktywną dyskusję, w szerszym znaczeniu: bezład, chaos. Powstałe w XVIII w. jako krytyczne stereotypowe określenie stosowanej w sejmie Rzeczypospolitej zasady liberum veto.

Niestandardowa akcja PiS-owskiego rządu kulminująca wysunięciem oficjalnej kandydatury Saryusz-Wolskiego zamiast Tuska, przykryła skutecznie inne krajowe afery związane ze "zniknięciem" komputerowych danych z wypadku pani premier Szydło i ujawnieniem danych o deklaracji TW ambasadora Przyłębskiego. Trzy wydarzenia będące przykładami polskiej sytuacji, która już dawno temu została opisana poza granicami naszego kraju w formie przysłowia czy powiedzenia. Mało budujące określenia zostały niejako podbudowane żenującą sytuacją kandydatury (lub jej braku) na szefa Rady Europejskiej. Niecały tydzień przed podjęciem decyzji polska strona dystansuje się od swojego rodaka sprawującego tę funkcję.

Sytuacja niecodzienna, gdyż nieczęsto zdarza się tak wyraźne przeniesienia krajowych kłótni na europejskie i światowe forum i ujawnianie spraw załatwianych dyplomatycznymi kanałami. Wojna Tusk – Kaczyński staje się teraz sprawą zajmującą 27 europejskich premierów czy prezydentów. I nie bez kozery cytowane przysłowie wyciągane jest ostatnio znacznie częściej na określenie Polski, jako kraju nie tylko nie potrafiącego prać swoich brudów w domu, ale zajmującego nimi całą UE w sytuacji i tak wystarczająco kryzysowej.  Liberum veto powraca w całej krasie.

Polska propozycja nie uzyskała do tej pory jakiegokolwiek poparcia a ostatnie spotkanie z krajami nam najbliższymi, czyli z grupy wyszehradzkiej było wyraźnym fiaskiem strony rządowej nie znajdującej żadnych sojuszników na „wymianę” Tuska. Jeżeli nie oni to, na kogo polska dyplomacja pod wodzą ministra Waszczykowskiego miałaby liczyć? Tego nie wiadomo, ale przecież nie chodzi o wybór Saryusz-Wolskiego lecz storpedowanie reelekcji Tuska. Według PiS-u każdy inny cudzoziemiec z 27 krajów byłby lepszy niż dotychczasowy przewodniczący.

Międzynarodowa prasa rozpisuje się o polskim konflikcie i mało kto może się chyba spodziewać, że jest właśnie kreowany pozytywny obraz naszego kraju. Wiele osób w Polsce a szczególnie sympatycy PiS-u nie są tym zbytnio zainteresowane, ale rzeczywistość polityczna każe podejrzewać, że konsekwencje wyniesienia polskich wojenek na europejskie salony będą długofalowe i na pewno nie zwiększą atutów polskiej dyplomacji przeżywającej i tak niezbyt szczęśliwy okres. Straty z pewnością skalkulowano, lecz nie bardzo widać pozytywne strony zaistniałej sytuacji.

Działania PiS-owskiego rządu każą się poważnie zastanowić nad prawdopodobną strategią dążącą do wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Jest tajemnicą poliszynela, że Kaczyński nie miałby nic przeciwko temu, jeżeli nie poniósłby politycznych konsekwencji takiej decyzji czyli nie straciłby tak upragnionej władzy. A sytuacja ewoluuje w kierunku, kiedy Unia coraz wyraźniej jest przeszkodą w realizacji planów Prezesa, coraz większej centralizacji władzy i zagarniania jej na coraz większej ilości otwieranych „wojennych frontów”. Unia dla Jarosława Kaczyńskiego to tylko finansowe fundusze spływające z Brukseli a te wkrótce znacznie się zmniejszą albo skończą, a na innych polach nie widzi żadnych korzyści koalicji z państwami reprezentującymi inne wartości niż on sam.

Sytuacja osamotnienia Polski nie jest już tylko utopią i staje się coraz wyraźniejsza. Bilateralne układy, które w naszej geopolitycznej sytuacji zawsze prowadziły nas do zguby i tym razem też nie zapewnią nam bezpieczeństwa, przyspieszenia dogonienia zachodnich standardów ekonomicznych czy wesprą nas przed „niedźwiedziem” ze wschodu. Związek europejskich państw był i jest jakąś perspektywą wymagającą w tej chwili korekty, lecz nie wydaje się aby były jakieś inne alternatywy zapewniające poczucie bezpieczeństwa ostatnich prawie trzydziestu lat. Przenoszenie krajowych konfliktów zagranicę i ponowne ich rozniecanie na europejskiej arenie stanowi realne zagrożenie dla pozycji Polski jako rzetelnego sojusznika.

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka