Potraktowanie nienawiści jako lekcji o nas samych może przynieść wiele korzyści, jednak pielęgnowanie tej emocji, które z czasem może przyjąć formę obsesji, nie prowadzi do niczego dobrego. Przysłaniająca cały świat chęć zemsty, która zaczyna dominować czy karmienie się negatywnymi emocjami żywionymi do kogoś, z czasem zatruwa wszystkie obszary życia, negatywnie wpływając na stan psychofizyczny.
,,You will win - Wygrasz / Zwyciężysz '" - Życzenia amerykańskiego Prezydenta Donalda Trumpa skierowane do dr. Karola Nawrockiego - ziściły się. Bez wątpienia były szczere i przyjazne. Ostatecznie prezydenci to ludzie. Reszta jest milczeniem.
Poirytowała mnie - i to bardzo - niejaka pani Joanna "od złego ducha" Szczepkowska. Wcześniej znana telewidzom z jednozdaniowego komunikatu w TVP, że oto w dniu 4.czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm.
Już po latach bazując na politycznym zdarzeniu aktorka w uniesieniu parafrazowała swoja powyższą kwestię teatralną (?):
"Proszę państwa, 15 października 2023 roku skończyła się władza PiS" - mówiła Joanna Szczepkowska w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Joanna Szczepkowska
fot. Beata Zawrzel
Osoba ta, nota bene wnuczka znakomitego pisarza Jana Parandowskiego, jak to bywa z "gołą babą" wyrzuca w przestrzeń słowa, którymi nabiła sobie głowę prawdopodobnie w środowisku zawodowym i teraz, kiedy ma okazję zaistnieć publicznie wyrzuca je niczym łuski po strzale z karabinu. A przecież pochodzenie, wykształcenie i doświadczenie zawodowe, które ma, o wieku nie wspomnę, bo to kobieta, powinny ją sytuować w gronie elity kulturalnej kraju a nie " pseudo-elity". Oczerniając niczym prosty wożnica Prezydenta RP Karola Nawrockiego za to, że ośmielił się nieznacznie opóżnić przywitanie premiera Donalda Tuska w Belwederze zaprzeczyła swojemu statusowi kulturalnemu i obywatelskiemu. Oczywiście, nie wiem ile w tym było świadomego działania gospodarza a ile przypadku ale publicznie wyzywać z tej przyczyny głowę państwa od "chamów" nie przystoi żadnemu człowiekowi, w szczególności polskiemu obywatelowi, tym bardziej damie "Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski".
Nie słyszałem aby ta pani w ogóle, tym bardziej równie chamsko, atakowała Aleksandra Kwaśniewskiego za jego ostentacyjne spóżnienie się na rozmowę z Prezydentem Lechem Wałęsą w studio telewizyjnym w 2005 roku. Wtedy było to rażąco nieeleganckie zachowanie kandydata wobec urzędującego prezydenta RP ale posunięcie świadome, sprytne i skuteczne. Cel, z braku innych atutów A. Kwaśniewskiego, został osiągnięty. Zirytowany L. Wałęsa palnął głupotę o "podaniu nogi" konkurentowi zamiast ręki i w sondażach zaczął się zjazd w dół. Ten wyjątkowo prostacki gest zraził nawet zwolenników ówczesnego prezydenta. Wiem o tym z autopsji ponieważ miałem przywilej i obowiązek, jako szef regionalnej chadecji, prowadzić panu Lechowi Wałęsie kampanię wyborczą na Pomorzu Zachodnim. Atak psychologiczny A. Kwaśniewskiego powiódł się więc w stu procentach.
W przypadku panów K. Nawrockiego i D. Tuska nie znajduje analogicznej motywacji do czerpania z zasobów psychologii. Wybory się skończyły a pan prezydent ma dużą nadwyżkę wśród swoich i nowych zwolenników. Nie podejrzewam też prezydenta Karola Nawrockiego o celową złośliwość wobec pana premiera. Wystarczą powtarzające się, bolesne dla wielu rodaków, w tym i dla mnie, afronty ze strony przywódców europejskich i szlaban wjazdowy dla szefa polskiego rządu ze strony Amerykanów, aby czuć jakąkolwiek potrzebę dodatkowego pastwienia się nad premierem ostro pikującym do "Teatru Na Dole"/TND/ J. Szczepkowskiej.
fot. kresy.pl
Moją uwagę zwrócił natomiast unikalny w światowej dyplomacji gest Prezydenta USA z samolotami nadlatującymi w momencie powitania polskiego gościa, z jednym brakującym w szyku, symbolizującym nieobecność w świecie żywych polskiego pilota majora Macieja "Slab" Krakowiana. Była to spektakularna, szczególnie wymowna forma czci prezydenta światowego mocarstwa złożona jednemu właśnie człowiekowi, Polakowi, pilotowi, który tragicznie zginął w wypadku F-16 dnia 28.08.2025 r. podczas treningu przed oficjalnymi popisami akrobatycznymi w Radomiu. Przypomnę, że premier Wielkiej Brytanii odmówił Polakom uczestnictwa w paradzie zwycięstwa po II wojnie światowej chociaż wiedział jak odważnie, ofiarnie i skutecznie nasi lotnicy strzegli brytyjskiego nieba. Są ludzie i ludziska...
Na podobny, a może jeszcze bardziej wymowny gest wobec Polaka, zdobył się święty Papież Jan XXIII wobec śp. Prymasa Polski bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gest tym wymowniejszy, że wykonany na łożu śmierci. Otóż 20 maja 1963 roku "papież uśmiechu" zrobił wyjątek dla opuszczającego Rzym kardynała Stefana Wyszyńskiego mimo, że z braku sił witalnych wszystkie audiencje były odwołane. Podobno resztkami sił wstał z łóżka i od godziny 11.20 do 12.10 rozmawiał "w cztery oczy" z kard. S. Wyszyńskim. Na koniec nadzwyczajnej audiencji, na prośbę polskiego prymasa, pobłogosławił krzyż dla ówczesnego bp. Kazimierza Majdańskiego i dla prał. Henryka Mączyńskiego. Był to finalny ruch ręki Jego Świętobliwości, okazało się bowiem, że była to także ostatnia audiencja tego pontyfikatu.
Kiedy jako młody człowiek, student IV roku Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie, miałem wielki zaszczyt osobistego uczestniczenia w audiencji Jana XXIII w 1961 r. w Auli Papieskiej nie sądziłem, że następnym razem będę na Placu św. Piotra świadkiem jego największego ziemskiego tryumfu, czyli kanonizacji. Przeżycia tym bardziej wyjątkowego, bo kanonizacji z udziałem dwóch papieży łącznie - Włocha, Jana XXIII i Polaka - Jana Pawła II.
Casus Joanny Szczepkowskiej pokazuje, jak trudno mimo posiadanego wykształcenia osiągnąć we współczesnej Polsce poziom klasycznego inteligenta, jak szybko degeneruje młody umysł pozostający czas dłuższy w środowisku wielkomiejskich "postępowców" oraz jak wielką krzywdę wyrządzili Polakom najbliżsi sąsiedzi unicestwiając nasze dojrzałe elity inteligenckie, wyselekcjonowane przez wieki i pokolenia.
Aneks teatralny na scenę życia.
Wojciech Żebrowski
Dr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg. Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej. Uczeń prof. Tomasza Żuka - twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/.Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ". Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina" - skrót:/S.O.S/ .
Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim społeczności Szczecina.
******
Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej informacje o sprawach istotnych.
(lg)
Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura