elf / mojego z archiwum internetu
elf / mojego z archiwum internetu
LechGalicki LechGalicki
135
BLOG

Bez imienia on jest / + video

LechGalicki LechGalicki Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

                                     image

Na imię ma Jan… nie, Jerzy, tak chyba, przepraszam, Janusz pewnie. Coś tak. Kiedyś był listonoszem. Nazwisko? Jakoś tak na A. Albo na K. Dziwny człowiek, przypadek ciekawy. Kto go tam wie, dlaczego on taki jest, jak jest.


   Zadzwonił telefon. Alarmująca sprawa. Dramatyczna sytuacja. Z pobliskiego wieżowca chce wyskoczyć starszy mężczyzna. Uparł się i nie ma z nim kontaktu. Szybko biegnę do windy. W środku tylko jedna osoba. Staruszek. Z biała laską w dłoni. Też zjeżdża na parter. Nagle, na szóstym piętrze, winda zatrzymuje się gwałtownie. Gaśnie światło. Drzwi zablokowane. Cisza. Strach.
Wszystko dzieje się tak błyskawicznie. Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy w dźwigowym pudełku sami. Opuszczeni, zdumieni, przerażeni. Alarm nie działa. Wyobraźnia podpowiada, iż za chwilę stanie się coś złego. Tragicznego. Nieodwracalnego. Wykrztuszam z siebie niezborne zdania. Po omacku szukam jakichś przycisków. Tak minuta po minucie. Starszy, niewidomy osobnik stoi nieruchomo. Uśmiecha się? Nie wiem. Nie widzę. Ciemno. Ale tak mi się wydaje.
   Niespodziewanie, nagle zapala się światło. Zaczynają działać odpowiednie mechanizmy. Szczęśliwie zjeżdżamy na parter. Wychodzę z windy szybko. Prawie uciekam. Życie jest piękne. Czuję się, jak na ziemi obiecanej.
Docieram na miejsce zdarzenia. Na szczęście tam również nie doszło do najgorszego. Mężczyzna nie wyskoczył z ósmego piętra. Siedzi w oknie swojej kawalerki. Jego nogi zwisają na zewnątrz. Ubrany w świąteczny garnitur. Na głowie ma beret. Z antenką. Śmieszny on jest. Frapująco śmieszny. Ten beret. I ten zdesperowany osobnik.
On krzyczy, że skoczy z wysokości. Że rozbije o ziemię swoją przeklętą samotność. I wszystkie plagi, które na niego spadły i nie chcą odejść. Pragnie, żeby nastąpił koniec jego świata. Sam wie, czego mu trzeba. I niech odejdą gapie i wszyscy ciekawscy, bo to jego sprawa.
    Sąsiedzi znieruchomieli ze zdumienia, gdyż przez trzydzieści prawie lat nikt nie słyszał, aby ten człowiek, samotnik, odludek, odmieniec jakiś, czy ktoś na podobieństwo dziwaka, wypowiedział tyle słów. No, sensacja. Kto by przypuszczał.
Potem negocjator, psycholog przekonał z trudem wielkim straceńca, a i presji tajemniczej do ratowania jego użył. Wyważono drzwi i już szaleńca nie puszczono. Teraz zapewne jest w szpitalu psychiatrycznym i poddają go elektrowstrząsom, aby przeszły mu głupie myśli. Tak szeptano. – On zawsze był sam i może dobrze się stało, bo gdyby nagle umarł w mieszkaniu, nikt by o tym przez miesiące długie nie wiedział – mówi przejęta sąsiadka.
   Ktoś inny dodaje: – Nie pił wódki, chodził schludnie ubrany i ciągle się skradał. Tak długo czekał, aż winda była pusta. Wszyscy wiedzieli, że on windą także jeździ tylko samotnie.
   – Jak się nazywa?
   – Na imię ma Jan… nie, Jerzy, tak chyba, przepraszam, Janusz pewnie. Coś tak. Kiedyś był listonoszem. Nazwisko? Jakoś tak na A. Albo na K. Dziwny człowiek, przypadek ciekawy. Kto go wie, dlaczego on taki jest, jak jest. Człowiek żyje tyle lat razem w jednym bloku, no, domu i nie pamięta z kim… – zadumał się sąsiad X.
   A po chwili dodał: – Więcej o tym dziwnym człowieku powie wdowa, która mieszka piętro wyżej. Jej nazwisko? Nazywa się chyba jakoś na Z. Nie pamiętam. A to historia… Tak się porobiło, że nikt nic nie wie... tak życie gna.                             

Lech Galicki

                                                                                                                  


LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości