Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne)
LechGalicki LechGalicki
350
BLOG

Tango z Aniołem Stróżem ( tekst/video) - ognaT

LechGalicki LechGalicki Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

                                                                                                                      


Lech Galicki

*...do Anioła Stróża
Aniele Boży, Stróżu mój,
Ty zawsze…
ach, usiądź proszę, boś zmęczony,
tak myślę Duchu niestrudzony
zwykle, po ludzku – ciężka Twa dola
stać, wciąż pilnować, prowadzić, wołać,
a dusza moja, z nią ciało moje,
tak często nie chcą pomocy Twojej,
potem znękany sumienia testem
modlę się: stój przy mnie, Ty mówisz: Jestem
rano, wieczorem, we dnie i w nocy
masz ostry dyżur – ku mej pomocy,
odpocznij, zaśnij, skrzydła swe złóż,
dzisiaj ja jestem, Twój człowiek – stróż,
lecz proszę, w śnie swym przy mnie stój,
Aniele Boży, Stróżu mój

**Tango to taniec jedyny w swoim rodzaju, nieporównywalny z jakimkolwiek na świecie, pociągający i budzący wiele emocji. Jest jednym z najbardziej ekspresyjnych i narodowych symboli Argentyny i jej mieszkańców. Taniec tango znają ludzie na całym świecie. Obecnie istnieje wiele form tanga, m.in. vals, milonga, nuevo. Ze względu na swoją genezę tango można określić mianem tańca socjalnego. Początkowo tańczono tango w podrzędnych lokalach i domach publicznych. (tango.com)


                                                                                                                     

***Wszystko to co było, się nie wydarzyło. I dopiero będzie. A ty wędrujesz ścieżką wydeptaną w marzeniu, aby zarosnąć na dobre i zgłębić tajemną wiedzę o niebycie i nadziei na wieczne trwanie w milczeniu kosmosu.

   Ot, pozycja twoja nieznana panie twórco a i filozofie. Siedzisz tak przy stole w twoim – moim rodzinnym domu przy ulicy Moniuszki4  i jesteś bezradny, trzymając pióro w dłoni. Po pierwsze: jaki tytuł dasz twojemu wywodowi. Czy pojmą twoją intencję? Przeszłość zaszła mgłą w teraźniejszości. I pozostał lęk egzystencjalny, bo co może być dobrego w przemijania biegu? Wspomnienia tego co było, są najpiękniejsze i tak bardzo bezpiecznie przewidywalne w marzeniach – zapomnieniach. Mędrzec powiedział: Pamiętaj każdą chwilę, nawet stary bilet. Zapamiętaj woń kwitnących kwiatów, która po srebrnym łuku księżycowym się wspina. A na końcu jej drogi tuli ją pierwsza twoja dziewczyna. Zapomnienia rosną, spadają jedne za drugimi owoce zaszłości. I wszystko odeszło. Tango bez melodii. I bez przytulenia. Mój świat jest jak kryształ rozsypany. Teraz asfaltową płytę w grawitacji gramofonu zmienia. Wszystko to co było. Jeszcze się wydarzy. Wie o tym kot Kichot i kaczka La Donna z kamienistej plaży. Czerwone perełki. Porzeczkowe sady. Tańczy groch z kapustą krokiem od parady.

  Świat mój. Groteska. A może ja tylko jestem groteskowy w moim zagubieniu? Czy zdarzyło się to wszystko? Niebo jak okładka szkolnego zeszytu. Bezchmurna. Niebieska. Po co się włóczę jak mara nocna? Zostanę i wrosnę z wrażenia w ziemię. Pozycja moja w drodze niezmienna. Uschnę jak drzewo milcząc w pragnieniu. Wszechzapomnieniu. I nadziei na notatkę w encyklopediach literatury. Cichy jestem a krzyczałem przychodząc na ten świat i gdy z niego odchodzić będę, milczeć nie będę. A może zgodnie z ukrytymi prawami mój świat bez celu zaśnie – zgaśnie w spokoju. Znikną stóp ślady mej prywatności. Zwinę się jak kot Trzpiot w kłębek w mym koszu. Miast mnie już inni ruszą do boju. Na łuku tęczy spokój zagości. Biorę los mój w me posiadanie. Już nie są ważne żale i winy. Przyjmuję wieczność za moje mieszkanie. I cierpko – słodkie, bardzo kosmiczne, zjadam maliny.

Lata lecą nad chmurami. Krytą żabką czas – plusk – płynie. On oddala moje plany. I na pewno sam przeminie. Byt mój niezbyt wydarzony. Wymarzony. Zawiedziony. Utracony. On królewski sennik wróbla. Ja szary jak sweter stary, zaś ptak – człowiek uniesiony lotem życia. W skrawkach ja buszuję losu. Czuję. Widzę. Słyszę. Jestem. Tango. A do tanga trzeba dwojga. Kim był – jest ten drugi? Mój Anioł Stróż? Skoro tak – niech będzie: Tango z Aniołem Stróżem. Panie mój! Czułem go, choć nie widziałem. On i ja. W życiowym tańcu. Koniec?

Raz, dwa, trzy… I już!

Lech Galicki

                                                                                                         


LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura