buntownik bez powodu-filmweb
buntownik bez powodu-filmweb
LechGalicki LechGalicki
348
BLOG

Kadry Trzasku Czasu

LechGalicki LechGalicki Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

   fot. kadr z filmu Buntownik bez powodu

    Chrząszcz brzmi w trzcinie w tej krainie. Z powyłamywanymi nogami stół. Czas, jak zaszczuta rzeka płynie. Zębów szkliwie szczerzy wół. Szczeniak i szczerbaty starzec złorzeczy. Szczerze mówiąc - rzeczywistość skrzeczy.
    Wiał wiatr i biały dywan okrywał grubą warstwą ślady wydeptane przez wędrowców zmierzających z różnych stron kraju. To idących w ciszy i skupieniu. To znowu rozkrzyczanych, wygrażających pięściami i unoszących ponad głowami transparenty i słomiane, płonące kukły uosabiające ich przeciwników.
    W głębi zimowego lasu gasły w mrozie nienawistne słowa, pobrzękiwania judaszowych srebrników, obietnice bez pokrycia i skargi oszukanych.
                                                                                                                
imagefot. kadr z filmu Buntownik bez powodu
     Puszysty całun z szeptem do szpiku szeleszczącym okrywał wirujące w zależności od pogody poprawne drogowskazy i tylko wiedziona instynktem zwierzyna co rusz przebiegała sobie tylko znanymi, prostymi, choć zakrytymi dla oczu ścieżkami wiodącymi do celu.
     Brudy i odpady pozostawione na polanach przez niefrasobliwych  ludzi złych bez powodu, powtarzających z uporem, że jakoś to będzie, znikały ukryte w białych zaspach.
      Łzy skrzywdzonych skrzyły się jak piki w blasku księżyca, a pot z wysiłku ponad miarę zastygł w chropowatych, lodowych kałużach.
    Już przeleciały, furkocząc na mroźnym podmuchu, strzępy plakatów i haseł, o których zapomniał nawet ich autor. Ten spoglądający dookoła ze szczytu upragnionej góry i ten drepczący w miejscu, bo zabrakło dla niego nawet niewielkiego pagórka.
    Głupota i pycha skryły się nad koronami drzew skutych mrozem, lecz i na nie przyszła pora, gdy spływająca z ołowianego nieba, z szeptem do szpiku szeleszczącym, ławica ostrych jak igły jeża drobinek lodu przebiła je na wskroś i opadły jak powłoki olbrzymich pęcherzy na samo dno wąwozu. Po chwili nie było po nich śladu. Tylko jeszcze przez chwilę, co jak wieczność trwała, kulki lodu szeptem do szpiku szeleszczącym drwiąco szczebiotały jak biesów pełne kiesy, ale zniknęły, gdyż zwątpiły w wszechmoc Mamony.
      Zza drzew wyglądały zimne spojrzenia, a z wiatroprzełomowych gałęzi smętnie zwisały lodowate serca.
                                                                                                 
image
 
fot. kadr z filmu  Do widzenia, do jutra'- reż. Janusz Morgenstern; Zbigniew Cybulski i Teresa Tuszyńska

    Stare się skończyło i zaczęło nowe. A imię jego ... Wszystko zatrzymało się pomiędzy: tak było i tak będzie. A tu gardłują: - Niech będzie jak było. Teatr. Bim - Bom.  My: - Przestańcie kłamać o rzeczywistości, bo  wyartykułujemy prawdę zatrzymaną w locie litości.
    Martwy zimowym snem las zadrżał nadzieją gorącego lata. Nowego, innego, upalnego, bez zastygłych w mrozie zmór.
  - I nadeszło - oznajmił szeptem do szpiku szeleszczącym, The Cheshire Cat - Kot-Dziwak z Alicji w Krainie Czarów.
   Chrząszcz zabrzmiał w trzcinie. Tam, gdzie stół z powyłamywanymi nogami wyalienował się z rozentuzjazmowanego tłumu  rzeczników praw wydumanych.
  - Zgoda buduje - westchnęła spocona i zmęczona do granic wytrzymałości mapa  prognozy anomalnej pogody.

Lech Galicki
                                                                                                              

  

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura