leniuch102 leniuch102
183
BLOG

Wrocław - Głogów 2020. Kajakiem. Cz. I

leniuch102 leniuch102 Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Któż, przechodząc mostem i patrząc na przepływającą w dole rzekę, nie zapragnął rzucić wszystkiego i dać się ponieść jej nurtowi ku dalekim krainom i nieznanym widokom, za horyzont?
Jako mieszkaniec Wrocławia miałem okazję do takich fantazji od małego dziecka prowadzanego do przedszkola przez mosty Trzebnickie kolejno nad kanałem miejskim, Starą Odrą i śluzą Różanka. Dwa razy dziennie, codziennie.
Minęło raptem 50 lat i oto mknę w kajaku (używanym, 750 pln, odbiór własny) z Wrocławia ku przeznaczeniu, które czeka na mnie może w Szczecinie, może w Berlinie, a może w Amsterdamie.

image
Startuję za śluzą Różanka  (255 km Odry)  i zmierzam ku śluzie Rędzin. Nurt słaby, niemal równoważony przez wiatr zachodni, który marszcząc powierzchnię wody daje złudzenie, że płynie ona w kierunku przeciwnym do faktycznego.
Nad śluzą góruje imponujący most Rędziński (261 km), kolosalna konstrukcja nazwana na cześć wioski składającej się z ulicy Wędkarzy, dwóch grobli i  tysiąca hektarów wrocławskich fekaliów, elegancko zwanych "polami irygacyjnymi".image
Śluzowanie przez stopień wodny na Odrze to operacja wymagająca zamknięcia/otwarcia ogromnych wrót, spiętrzenia wielkiej ilości wody, a wszystko dla jednego małego kajaka z typkiem spełniającym dziecięce marzenie.
Panowie śluzujący bynajmniej nie kręcą nosem na takich gości. Trzy stopnie wodne usytuowane za wrocławską elektrociepłownią, do której regularnie przypływają barki z węglem ze Śląska, prawie w ogóle barek nie widują, a pozostały ruch jest doprawdy śladowy.
Na bezbarczu i kajak barka, zatem wystarczy wykręcić numer do śluzy i... no właśnie, dowiedzieć się, że jest nieaktualny. Alternatywnie można wywołać panów krótkofalówką, ale na chińskie zupki wydałem tyle, że na radio nie wystarczyło. Jeżeli numer śluzy nie odzywa się, należy zadzwonić na taką śluzę, która podnosi, i oni już tam podadzą ten właściwy. Śluzowanie jest gratis, więc nie kręcę nosem, a przenoszenie kajaka z bambetlami nie wchodzi w grę.
Po drodze do Brzegu Dolnego mijam port Uraz (275km), jedyną czysto komercyjną i wychodzącą na swoje przystań na rzece. Do portu mam - nomen omen - uraz od kiedy bosman zażyczył sobie 15 pln za zwodowanie ... kajaka. Czar kapitalizmu, nieprawdaż.
Żegluga wciąż jak po jeziorze, wkrótce stopień wodny Brzeg Dolny.image

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości