Zagubiona we współczesnym świecie postkomuna uczyniła ze znajomości angielskiego probierz inteligencji i charakteru. Tymczasem psychologia zna przypadki debili-poliglotów nie mających nic mądrego do powiedzenia w perfekcyjnie opanowanych kilkunastu językach. Pragnę zastrzec, że nasuwające się skojarzenia z bardzo popularnym ("mordo ty nasza") polskim politykiem nie były moją intencją. Chodzi mi raczej o trzeźwe podejście do angielskiego prezentowane przez naszych południowych sąsiadów.
Owszem, Czesi starają się o organizację Olimpiady 2016, ale nie silą się na propagandę z oxfordzkim akcentem. Czy gramatykę. Czy słownictwo. Luz i spontan, a i tak wiadomo o co chodzi.
Urzekła mnie np. fraza: "Thanks, do you big propagator sport became a top marshal president Tomáše Garrigua Masaryka, go everything like after steel wool."
http://www.olympicprague.net/olympic-history/
Way to go, chłopaki.
Inne tematy w dziale Kultura