Szmira sącząca się ze wszystkich kanałów radiowych i telewizyjnych denerwuje. Artyści zachowujący się, jakby byli wiecznie pijani czy naćpani przygnębiają. Celebrytki świstające golizną albo - co jeszcze gorsze - obnażające swą mierną inteligencję, powodują już tylko mdłości. Nic dziwnego, że pośród tego kiczu i degradacji dosłownie już wszystkiego tęsknimy za czymś, co w nowym roku tchnęło by w nas choć trochę optymizmu i nadziei, że świat może wyglądać lepiej.
Okazja jest świetna - to 200 rocznica urodzin Giuseppe Verdiego, którego rok właśnie obchodzimy i któremu naprawdę warto przyjrzeć się bliżej, nie tylko jako kompozytorowi. Mimo że los nie skąpił mu momentów tragicznych - do tych najgorszych należała chyba śmierć jego pierwszej żony i dwójki dzieci - można powiedzieć, że osiągnął za życia wszystko - uznanie współczesnych, sławę i bogactwo. Jak na muzyka w jego czasach to absolutny wyjątek. Skomponował 28 oper, w tym kilkanaście najsławniejszych, wystawianych na całym świecie od prapremiery po dziś dzień. Ale także i te mniej znane i rzadziej wystawiane są naprawdę piękne i warte wysłuchania. Wszystkie opery Verdiego poruszają sprawy ponadczasowe, dotyczące każdego - miłość, śmierć, namiętności i uczucia - te ujawniane i te ukrywane. W bardzo wielu z nich dramaty osobiste zazębiają się z "wielką polityką" - z racją stanu, z wiarą i religią czy ze sprawami dynastycznymi.
Dziś chyba dzieła o podobnym wymiarze nie mogłyby nawet powstać, bo i jaki dramat można by było skomponować wokół małżeńskich awantur Wałęsów, ślubu Oli Kwaśniewskiej czy stosunku między premierem a premierowiczem. Wracając jednak do Verdiego, to warta bliższemu przyjrzeniu się jest nie tylko jego twórczość ale także i jego działalność polityczna i społeczna. Ten wielki włoski patriota działał na rzecz zjednoczenia Włoch i zasiadł w pierwszym parlamencie zjednoczonego państwa (1861r.). Pod koniec życia ufundował w Mediolanie dom dla emerytowanych muzyków Casa di Riposo per Musicisti.
Komponował do końca - jego ostatnie opery to "Otello" i "Falstaff" - ta druga różni się nieco od wszystkich pozostałych, to opera komiczna oparta na sztuce Szekspira "Wesołe kumoszki z Windsoru". W związku z 200 rocznicą urodzin kompozytora rok 2013 będzie obchodzony jako rok Verdiego. Opera Narodowa w Warszawie zainaugurowała go wspaniałą galą sylwestrową poświęconą kompozytorowi, zatytułowaną "Viva Verdi", która odbyła się pod patronatem Ambasadora Republiki Włoskiej w Warszawie.
A my życzmy sobie na nowy rok oraz na wszystkie kolejne lata, aby w naszym życiu kulturalnym zamiast infantylnych i rozhisteryzowanych głuptasków pojawiali się prawdziwi artyści i pełni ludzie pokroju Giuseppe Verdiego.
P.S. Dla osób nieco mniej rozeznanych w muzyce klasycznej: Arie Verdiego czy wspaniałe chóry z jego oper to utwory świetnie nadające się do rozpoczęcia przygody z muzyką klasyczną i z operą - bardzo polecam.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura