Antykoncepcja jest tematem nie tylko dość kontrowersyjnym ale i - jeśli chodzi o antykoncepcję farmakologiczną - bardzo kompleksowym. Należy ją rozpatrywać w aspekcie etycznym, zdrowotnym ale także i ekonomicznym - np. w roku 2010 obrót na tym rynku w skali świata wynosił 9,3mrd USD. A tam, gdzie są wysokie obroty i wysokie zyski zwiększa się również pokusa wciskania różnych bubli owiniętych piękną reklamą. Pół biedy, gdy dotyczy to szamponu, który ma cienkie i wiotkie włosy zamienić w loki Rity Hayworth a powoduje zamiast tego swędzenie skóry - po prostu badziewia nie kupimy ponownie. Gorzej, gdy chodzi o leki - tutaj szkody mogą być bolesne i nieodwracalne.
Ostatni skandal we Francji w związku z pigułką "Diane35" niemieckiego koncernu farmaceutycznego Bayer, znaną także i w Polsce, stwarza dobrą okazję do zastanowienia się nad tym, czym jest antykoncepcja hormonalna i w jak nieuczciwy sposób jest ona promowana i zachwalana - przez koncerny farmaceutyczne, działaczki feministyczne, pisma kobiece a częściowo i niezbyt uczciwych lekarzy. Przyjmowanie tabletek "Diane 35" spowodowało zgon 4 młodych kobiet we Francji, u kolejnych doszło do udarów mózgu i zatorów tętnicy płucnej. Tabletka jest na rynku od 1987roku, do części tych przypadków doszło w ostatnim czasie. Chodziło o kobiety zdrowe, u których przyczyną zgonu czy zachorowań była wyłącznie pigułka. Wywołało to skandal na większą skalę.
Przyjmowanie doustnych hormonalnych środków antykoncepcyjnych stanowi poważną ingerencję w organizm kobiety. Mówiąc w olbrzymim skrócie, wskutek przyjmowania takich leków zakłóceniom ulega gospodarka hormonalna organizmu, podstawowe procesy jak np.owulacja zostają zaburzone. Tym bardziej zadziwiają liczne artykuły w tzw."magazynach kobiecych", które promują tę właśnie formę antykoncepcji i przedstawiają ją wręcz jako dobrodziejstwo dla organizmu. O ile o tabletkach hormonalnych wcześniejszych generacji krążyła powszechna opinia, że prowadzą one do otyłości i obrzęków - wiele kobiet bało się też z tego powodu po nie sięgać - to obecnie podkreśla się w mediach promujących antykoncepcję hormonalną, że problemy te zostały przez producenta rozwiązane. Jest to prawda tylko częściowa. Prawdą jest też, że nie zostało rozwiązanych wiele innych problemów. Tak więc nowsze preparaty zwiększają np.dwukrotnie ryzyko wystąpienia zatorów tętniczych - statystyki mówią o 30 do 40 przypadków na 100 000 - są to dane dotyczące kobiet dotychczas całkowicie zdrowych. Niejasny jest związek z bezpłodnością ale wiadomo, że organizm poddany przez lata hormonalnym interwencjom może wstrzymać czy obniżyć własną produkcję hormonów. Naukowcy z berlińskiej kliniki uniwesyteckiej Charite odkryli także, że długoletnie korzystanie z antykoncepcji hormonalnej zwiększa ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy (podobne badania "krążyły" już w różnych miejscach wcześniej ale zawsze spotykały się z silnym odporem ze strony branży farmaceutycznej, niektóre z nich nie ujrzały nawet światła dziennego).
Tak więc, gdy czyta sią artykuły we wszelkich magazynach ilustrowanych - nawet tych tzw."renomowanych", trudno przejść nad nimi do porządku dziennego. Można się z nich np.dowiedzieć - zwykle wymieniane to jest jednym tchem - że "kobiety na Zachodzie (to zawsze piękna wstawka - w odróżnieniu od nas, ciemnogrodzianek ze Wschodu), to golą sobie owłosienie na nogach, odwiedzają raz w miesiącu Spa i stosują hormonalne środki antykoncepcyjne lub hormonalną kurację zastępczą". Zaraz potem następuje zwykle stwierdzenie, że u nas jest bardzo źle, bo hormony stosuje tylko jakiś tam znikomy procent i powinno się to koniecznie zmienić. Antykoncepcja czy tzw. terapia hormonalna jest też w wielu artykułach wychwalana jako cudowny środek na wszystko - a więc ma ona poprawiać stan cery i leczyć trądzik, poprawiać nastrój, poprawiać jakość włosów i samopoczucie. Tym bardziej należy wspomnieć, że lek, który doprowadził we Francji do tragedii wielu młodych kobiet funkcjonował w obiegu jako środek przeciwtrądzikowy (!) w innych krajach natomiast był sprzedawany jako środek antykoncepcyjny. Zdarzały się przypadki, że był zapisywany jako środek dermatologiczny a stosowany w celach antykoncepcji.
Trudno powiedzieć, czy ostatni skandal spowoduje zmianę myślenia o antykoncepcji hormonalnej, która - co tu dużo mówić - wbrew promocji ze strony koncernów farmaceutycznych, feministek i świata postępu - jest po prostu szkodliwa dla zdrowia.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości