Wszyscy przyzwyczailiśmy się w krajach byłego bloku sowieckiego do złodziejstw na wielką skalę. Wiadomo też, że im bardziej dany kraj wpleciony był w sowiecką gospodarkę i im więcej wpływów zachowali dawni aparatczycy, tym więcej i tym większe przekręty. Głupota jednak zadziwia, nawet przyzwyczajonych do różnych patologii postkomunistycznych systemów politycznych i gospodarczych.
Nowobogackie pałace z wieżyczkami, złote (czy pozłacane - ceny wprawdzie różne ale jeśli chodzi o poziom rozumu to na jedno wychodzi) kubły na śmieci i złote baterie do sanitariatów, drzwi za dziesiątki tysięcy Euro zamawiane we Włoszech, lejące się draperie jakichś przedrewolucyjnych tkanin i jajka Fabergé. A pomiędzy tym wszystkim rozlazłe cielsko Janukowycza (akt) i prokurator jako rzymski cesarz (portret). To nie żadna fantazja szaleńca tylko rzeczywistość w środku Europy. Wczoraj rzeczywistość została jeszcze okraszona doniesieniem o córce pani Julii - wszystko także w jak najlepszym guście. Dokładnie w dniu, gdy na Majdanie strzelano do Ukraińców protestujących przeciwko złodziejstwom i łajdactwom władzy, córka pierwszej męczennicy dyktatury wybrała się do Rzymu, aby w hotelu, w którym kilkudniowy pobyt kosztuje tyle, ile przeciętny obywatel kraju nie zarabia nawet w ciągu roku, obchodzić urodziny czy inną imprezkę. Zarzucała następnie tym, którzy ją tam widzieli i pokazali niewłaściwe metody (jak za Janukowycza). Nie, to nie są niewłaściwe metody - to zwykła kolej rzeczy w normalnym świecie, polegająca między innymi na tym, że poczynania osób publicznych wolno obserwować. I wolno o tym pisać.
Właściwie ani Janukowycz, ani piękna Julia, ani inne kacyki na szczęście nie moje - z tym wszystkim będą musieli poradzić sobie jakoś Ukraińcy, czego im jak najszybciej życzę i bardzo im z tego powodu współczuję. Piszę o tym jednak, ponieważ dosłownie zafascynowało mnie, jak rządzącym i pseudoelitom może poodbijać, gdy tylko dorwą się do władzy i pieniędzy. I to - powtarzam to nieustannie, ponieważ zupełnie nie mogę wyjść ze zdziwienia - nie w środku Afryki czy na jakichś operetkowych wyspach a w środku Europy. Tego jednak nie spodziewaliśmy się aż do tego stopnia. Oczywiście u nas jest trochę lepiej, także wśród elit panuje nieco inna estetyka jeśli chodzi o szczegóły - w miejsce kubła ze złota postawią zapewne kubeł ze stali szlachetnej a w miejsce jajek Fabergé co bardziej zorientowani w tryndach mogą postawić nawet jakiegoś współczesnego drapaka z drutu i patyków za ciężkie pieniądze. Mimo wszystko nie ma się co łudzić. Degeneracja, odlot i oderwanie od prawdziwego życia i prawdziwych problemów społeczeństwa postępuje w zastraszającym tempie także i u nas. Fakt że nie odkrywamy jeszcze upstrzonych willi ze złotymi kubłami i spłuczkami do klozetów zawdzięczamy wyłącznie nieco lepszym mechanizmom kontroli i po prostu braku możliwości pozwalania sobie na wszystko. Bo zwiastuny odbić i odlotów już są - to m.in.dygnitarzowe zamawiające sukienki po kilka tysięcy złotych za partyjne pieniądze, to niejasności wokół interesów małżonki ex-prezydenta oraz wokół ich posiadłości, to guru dobroczynności fotografujący się w drogim mieszkaniu na tle drogich sprzętów i zapewniający jednocześnie, że to zwykłe mieszkanie w bloku, to zegarki Nowaka i jaguar Kalisza - komunisty czy socjalisty. Jest jeszcze kilka innych symptomów.
Mimo całej ohydy moralnej i estetycznej tych obrazków ich działanie jest bardzo pozytywne. Po pierwsze pokazały, że nie ma wiecznej bezkarności, że nawet poza UE oszukane społeczeństwo rozliczy kiedyś grabieże. Po drugie - przekonały nawet wielu ulegających propagandowej histerii, że protestujący na Majdanie to nie faszyści i banderowcy, którzy protestują tylko po to, aby odebrać Przemyśl i aby UPA znów mordowała a że są to w większości normalni ludzie mający dosyć złodziejskiej władzy, oszalałych kacyków i putinowskich porządków. Jednak sugestywne obrazki działają na współczesnego odbiorcę dużo skuteczniej niż słowa czy idee.
Póki co protestujący nie dają się nabrać na tanie chwyty - nie przekonała ich ani konieczność "pojednania narodowego" ze złodziejami ani widok Julii Tymoszenko na wózku inwalidzkim przemawiającej na Majdanie. Oby tak było dalej i oby zapamiętali to wszyscy wyciągający łapę po mienie publiczne.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka