Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
955
BLOG

Gwarancje bezpieczeństwa czyli obiecanki-cacanki...

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 35

       Pojawiły się doniesienia, że podczas rozmowy telefonicznej między prezydentami Komorowskim i Obamą  Prezydent USA udzielił Polsce "gwarancji bezpieczeństwa". Więcej nie słychać nic a szkoda, bo warto byłoby się dowiedzieć, co sojusznicy mają w obecnej sytuacji Polsce do zaoferowania (chodzi oczywiście o konkrety a nie o "gwarancje") i czy w ogóle coś mają.

       Przyznam zresztą, że czytam i słucham dość regularnie i obficie prawie wszystkiego, co pojawia się w mediach na temat obecnej sytuacji i - niestety "wyrażam bardzo głębokie zaniepokojenie". Całkowicie zadziwia właśnie brak konkretów, także w debatach i dyskusjach. I przestrzegam tutaj od razu przed głupkowatymi docinkami, z jakimi zetknęłam się pod ostatnią notką o podobnych sprawach - tu nie chodzi zupełnie o to, czy "myślę, że służby będą mnie informować" albo znów "czy rząd nie ma nic lepszego do roboty niż informowanie blogerki". Po prostu chodzi o to, że o sprawach poważnych nie mówi się wzgl. mówi się zbyt mało.

       Niezbyt obecny jest np.temat, jakie konkretne kroki zostaną poczynione w zakresie dozbrojenia i dostosowania armii do obecnej sytuacji - wczoraj mówiono o tym wprawdzie, choć dość ogólnie, po spotkaniu u Premiera ale przecież ta sytuacja trwa nie od wczoraj. Nieobecne są także informacje, na co w razie czego możemy liczyć i od kogo. Nieobecny jest zupełnie temat zabezpieczenia wschodnich granic - a tam należy się liczyć z różnymi zagrożeniami. Po raz ostatni temat granicy wschodniej w mediach poruszano albo w związku z likwidacją posterunków granicznych albo z ruchem granicznym między Polską a Obwodem Kaliningradzkim. Nie trzeba dodawać, że jeżeli sprawy granic wyglądają tak, jak mieliśmy okazję dowiedzieć się właśnie z powyższych  dyskusji i doniesień, to wszelkie obawy są uzasadnione. To, że nie robi się niczego, aby te obawy społeczeństwa uspokoić - już wiemy, niestety, można się domyślać, że nie robi się również wiele, aby ten katastrofalny stan zmienić.

       Usłyszeliśmy dziś za to o jakichś bliżej nieokreślonych "gwarancjach bezpieczeństwa" ze strony Obamy. Co one mają oznaczać, nie wiadomo - gwarancje bez żadnych konkretów, bez wymienienia, kto ile i czego dostarcza i kto za to płaci, kto w różnych sytuacjach konkretnie przejmuje działania, zapewnia sprzęt, itp. - to nic więcej, jak po prostu obiecanki-cacanki. Polska mogła się o tym bardzo dobrze przekonać w '39roku i można mieć tylko nadzieję, że tym razem nikt mający chociaż trochę oleju w głowie nie będzie na żadne "gwarancje" liczył. A robi się naprawdę podbramkowo, skoro nawet ktoś taki jak gen.Koziej nie wyklucza w perspektywie inwazji na Polskę (co zresztą nie przeszkadza mu zachowywać się w tej sytuacji całkowicie niepoważnie i twierdzić, że nie wpuści J.Kaczyńskiego na RBN). Ile warte są te wszystkie gwarancje przekonuje się obecnie też Ukraina - od której właśnie jeden z gwarantów jej integralności po prostu oderwał sobie kawałek terytorium a inni gwaranci pohukują i straszą gwaranta-agresora "wysokimi kosztami".

       Jednym słowem - absolutnie dość wiary w gwarancje. Jedyną gwarancją bezpieczeństwa jest dobre uzbrojenie i porządna armia. W naszym przypadku realną opcją jest przekonanie potencjalnych agresorów wszelkimi środkami, że jakakolwiek awantura w Polsce byłaby dla nich nieopłacalna i zbyt kosztowna. W  porównaniu bezpośrednim (liczebności, stanu i rodzaju uzbrojenia, itp.) oczywiście jesteśmy bez szans. A tymczasem "niezidentyfikowani uzbrojeni rosyjskojęzyczni osobnicy" harcują sobie w najlepsze na Krymie. Z gwarancjami integralności i bezpieczeństwa. I bezkarności.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka