Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
6139
BLOG

Nowa jakość smoleńskich intruzów

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 97

       Między coraz bardziej niepokojącymi doniesieniami z Ukrainy a lubelską groteską z "Misiem" Kamińskim i PO w tle warto wrócić jeszcze raz do pewnego szczegółu ostatniej miesięcznicy smoleńskiej.

       Wszyscy uczestnicy comiesięcznych obchodów znają ich dobrze - nadto dobrze, można wręcz rzec. Chodzi oczywiście o antysmoleńskich intruzów. W trakcie modlitwy wyją lub obscenicznie tańczą, w trakcie marszu chichoczą lub wygrażają. Gdy zwróci im się grzecznie uwagę z powodu niestosownego zachowania, wyzywają od "pisowskich k..." lub "ch...". Gdy jest ich dużo, są nad wyraz odważni. Gdy jest ich garstka, są przestraszeni. Patrzą wtedy z niedowierzaniem na kilkunastotysięczne morze ludzi z flagami i burkną najwyżej pod nosem albo głupkowate "ale tych pisiorów idzie" albo dla odmiany agresywne "powinni im wszystkim dać po ryju".

       Najrozsądniej jest uznać to towarzycho za nieprzyjemny objaw uboczny demokracji, zbytnio się nie przejmować i robić swoje. Ponieważ jednak wydarzenia w regionie środkowoeuropejskim nabierają od pewnego czasu nieprawdopodobnego rozpędu, działalność intruzów nie mogła pozostać na to wszystko obojętna. Sytuacja polityczna jest zresztą z punktu widzenia tych intruzów oraz wszelkich smoleńskich krętaczy wyjątkowo niekorzystna i nieprzewidywalna. Toteż dotychczasowa stylistyka palikociarni zdezaktualizowała się zupełnie a w jej miejsce pojawiła się zupełnie nowa jakość.

       Na linię frontu rzucono osobników ostentacyjnie nadpatriotycznych, atakujących J.Kaczyńskiego, PiS oraz obywateli domagających się prawdy o tej niewyjaśnionej katastrofie jakby z prawej flanki. W wydaniu ulicznym jest to względna nowość - dotychczas podobne ataki odbywały się raczej w klubach dyskusyjnych lub w wydawnictwach niedocierających do szerszej rzeszy czytelników - teraz przyszła pora na działalność bardziej natrętną, wyrazistą i mającą dotrzeć do szerszych kręgów osób o poglądach konserwatywnych. Na osłabienie podobnych ataków nie ma zresztą co liczyć, wprost przeciwnie - ze względu na rozwój sytuacji międzynarodowej należy się spodziewać ich intensyfikacji.

       Dla nieznających sprawy: Ostatnią miesięcznicę próbowało zakłócać kilkunastu osobników z transparentami, którzy domagali się m.in., aby J.Kaczyński przeprosił za Banderę. Innym postulatem intruzów-prowokatorów było zaprzestanie szczucia przeciwko Rosji. Intruzów z transparentami ochraniała pokaźna grupa funkcjonariuszy policji. Na moje pytania, czy ta pikieta zakłócająca legalną manifestację jest legalna i kto jest jej organizatorem nie odpowiadali oni nic. Zniechęcona brakiem sukcesów w kontaktach z władzami zwróciłam się do uczestników Marszu Pamięci, czy coś wiedzą o tej pikiecie. Część z nich twierdziła, że to palikociarnia (moim zdaniem niesłusznie - dotychczasowe wulgarne i obsceniczne intruzy były zresztą i tak dużo mniej groźne od tego, co czeka nas zapewne w najbliższym czasie), inni twierdzili, że to narodowcy.

       Tak czy tak nowe wcielenie intruzów jest bardzo ciekawe i daje pewien pogląd, w jaki sposób i z której strony w nadchodzącym okresie będzie zwalczany Jarosław Kaczyński, PiS oraz środowiska patriotyczne. A ponieważ nadchodzące czasy zapowiadają się tak czy tak niezbyt spokojnie, należy liczyć się z tym, że wszelkie łajdactwo będzie próbowało wcielać się w szaty katolicko-nadpatriotyczne oraz że będzie wykorzystywać odwieczne problemy polsko-ukraińskie (i nie tylko).

       Dlatego też należy bardzo bacznie obserwować obecne przegrupowania w centrum i po prawej stronie (choć i te po lewej też są ciekawe) i uważnie przyglądać się "kto z kim" - nie tylko w celach plotkarskich. Należy dokładnie zapamiętywać, z której strony pochodzą oskarżenia pod adresem J.Kaczyńskiego o zdradę interesu narodowego czy o jakieś historie agenturalne i inne podobne. Radziłabym też raczej nie przykładać zbyt wielkiej wagi do ostatniego ulubionego tematu mediów - do wspomnianego na początku "Misia" Kamińskiego i w ogóle do wszelkich innych mało istotnych misiaczków, ponieważ w centrum i na prawo od centrum dzieje się obecnie sporo, powstają mariaże i koalicje dużo ciekawsze. Układanka powoli zaczyna się zamykać.

       Wszystko wygląda w każdym razie na to, że podchmielone żuliki wylewające się swego czasu z "Zakąsek-przekąsek" czy obsceniczne i w gruncie rzeczy dość kretyńskie tańce pod krzyżem to dość dziecięce igraszki w porównaniu do intruzów objawiających się obecnie. Jak wiadomo gra nie toczy się już tylko o rozdział rodzimych foteli i gabinetów. Gra toczy się w całym regionie - to jest gra o wszystko.

P.S. Jakiś intruz (ale nie żaden intruz uliczny a niejaki Antoni Korobkow Zemlanskij, członek "Federalnej Izby Społecznej" mianowany przez Putina) zaproponował na swym blogu Arsenijowi Jaceniukowi rozmowy w Smoleńsku, zachwalając przy tym, że pogoda dobra i mgła też jest (informację tę podała m.in. na Facebooku Agnieszka Romaszewska, podało ją także kilka portali informacyjnych). Po pewnym czasie owa atrakcyjna propozycja została skasowana, w eter jednak poszła. Jak pisałam - warto jednak bacznie obserwować wokółsmoleńskich intruzów wszelkiego rodzaju.
 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (97)

Inne tematy w dziale Polityka