Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1544
BLOG

O uzbrojonych ludzikach i upiornych pomnikach

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 25

       Jak dziwnym życiem żyją sobie czasami różne pomniki, przekonujemy się właśnie obecnie. Kamienne osobniki, które - wydawałoby się przynajmniej - powinny sobie od dłuższego czasu spoczywać na złomowisku w towarzystwie innych bohaterów minionych, gdzieś pomiędzy obtłuczonymi Leninami i nadgryzionymi Swierczewskimi, nagle znów trafiają na łamy gazet i do newsów dnia. Niewłaściwi osobnicy na niewłaściwym miejscu, czyli coś w państwie (a może i na świecie) jest nie tak.

       Właściwie po '89 wszystko wydawało się rozwijać nienajgorzej. Poznikały straszydła z cokołów, ulice często powracały do nazw z czasów porządnych a miejsce po strąconym Felusiu (Dzierżyńskim) poszłam nawet obejrzeć osobiście zaraz następnego dnia. Oczywiście różni ludzie narzekali, że te przemiany nie takie, że komuna wcale nie upadła i tym podobne ale jako człowiek wówczas młody i bardzo zajęty nie miałam zupełnie czasu zajmować się pozostałościami i złogami po poprzednim systemie. Szybko stwierdziłam więc, że ktoś tam zawsze będzie marudził i trzeba się w końcu zająć swoimi sprawami. Uznałam też, że jest bardzo dobrze, nie ma ani komuny ani tych cholernych pomników i koniec kropka - to chyba tzw."syndrom końca historii". Potem okazywało się po kolei, że tak dobrze wcale nie jest a po katastrofie smoleńskiej okazało się wręcz, że jest bardzo źle. No i teraz jeszcze, jakby było mało problemów, pojawiły się te bolszewickie skamieliny, o których większość myślała, że już ich dawno po prostu nie ma.

       A one mają się tymczasem dobrze, wygrażają nam z cokołów i powodują dziwne problemy, o których jeszcze pięć czy dziesięć lat temu nawet się nie śniło. Otóż zagraniczni wyznawcy Stalina zapowiedzieli patriotyczną pielgrzymkę do jednego z takich pomników. A że podobnych obiektów w porę nie usunięto, toczą się teraz zażarte dyskusje co z tymi skamielinami zrobić. Ktoś mówi zlikwidować, ktoś inny zamknąć granice i nie wpuścić delegacji. Wszytko to błąd, Szanowni Państwo. Trzeba bacznie obserwować, co dzieje się wokół i uczyć się. A nauka dla naszego regionu jest taka, że wszelkie "walki wprost" są po prostu w dzisiejszych czasach nieskuteczne. Popatrzmy n.p. na taki tymczasowy rząd Ukrainy. Aż żal Premiera, bo chłop jeszcze dość młody i niegłupi, na pewno też zupełnie inaczej wyobrażał sobie swoją karierę. A zamiast kariery ma koszmar. No i męczy się, próbuje w tej beznadziejnej sytuacji załatwiać, podpisywać, negocjować. I oczywiście robić na świecie i na Zachodzie "dobre, rozsądne wrażenie". A druga strona ma takie podpisywanie, negocjowanie i w ogóle wrażenia świata i Zachodu głęboko w nosie. Podczas, gdy niereformowalni coś podpisują i negocjują przeciwnik nasyła po prostu niezidentyfikowane ludziki, uzbrojone i rosyjskojęzyczne. Takie niezidentyfikowane ludziki bez oznakowań na mundurach są w stanie raz dwa opanować całe regiony czy zająć jednostki wojskowe. Innym znów razem grasują jacyś "aktywiści" i postsowieckie baby-bojowniczki, uzbrojeni w działa przeciwlotnicze i karabiny maszynowe. A co z tego ma ten, który działa w sposób normalny i próbuje jakoś tam (na miarę możliwości oczywiście) zaprowadzić porządek we własnym kraju? Ano ma oskarżenie, że dokonuje zagłady swego własnego narodu. Tylko patrzeć, jak wpłynie formalny wniosek do jakiegoś szacownego trybunału. A gdy szacowny trybunał będzie rozpatrywał wniosek, Europa natomiast będzie się zastanawiać nad deeskalacją konfliktu, to ludziki niewiadomego pochodzenia i "aktywiści" oddolni znów skądś wyskoczą - i już kolejne miasto czy region będą opanowane.

       Oczywiście u nas nie jest jeszcze tak źle, żeby należało się już w tej chwili spodziewać zajmowania urzędów czy jednostek wojskowych przez uzbrojone krasnoludki. Jak najbardziej można się jednak spodziewać propagandy i wrzasku, że jacyś faszyści zabraniają antyfaszystom czcić wielkich bohaterów (morderców żołnierzy AK n.p.). I na to nie pomogą żadne prostolinijne zakazy ani zwykłe usuwanie, będzie tylko awantura. A tymczasem niezidentyfikowane ludziki wskazały nam ostatnio wiele praktycznych rozwiązań. Ot np. taka postbolszewicka skamielina mogłaby po prostu zniknąć. Za sprawą  "nieznanych sprawców" oczywiście. Wszystkie nici i tak prowadziłyby do wyznawców Stalina, bo i kto inny mógłby w końcu mieć motyw przywłaszczenia sobie tak cennego dzieła sztuki. Miejsce po postumencie należałoby oczywiście ogrodzić a następnie przeprowadzić referendum na temat zagospodarowania terenu. Przecież mamy demokrację. I koniec. Albo inny wariant - np.podmienić po kryjomu postument złoczyńcy na rzeźbę własnego bohatera, delegację zamierzającą składać kwiaty pod pomnikiem mordercy AKowców powitać chlebem i solą i patrzeć na ich miny, gdy okaże się, że składają kwiaty nie pod tym pomnikiem. A każdą próbę zażaleń kwitować zdziwieniem, o co w ogóle chodzi - chcieliście obchodów, to je macie. My je wam w końcu umożliwiamy, dokładamy wszelkich starań, itp. Nawet wasz pomnik umyliśmy i przeprowadziliśmy gruntowną renowację. A jak się wam skamieniały bohater wydaje nie taki, to róbcie sobie te obchody u siebie. Im szybciej tym lepiej.

       Proszę, ile to jednak pożytecznych rzeczy można się nauczyć od wszelkich "uzbrojonych, niezidentyfikowanych osobników" czy od  "oddolnych aktywistów".


 

 

  P.S.Witam Wszystkich Czytelników po dłuższej przerwie. Przerwa była trochę dobrowolna a trochę wymuszona. Musiałam odpocząć i nabrać nieco dystansu od różnych paskudztw polityki i życia codziennego - robiłam to w dwóch bardzo różnych miejscach - w moich ukochanych Górach Swiętokrzyskich i w centrum Manhattanu (spisałam sporo wrażeń, muszę to jeszcze trochę uporządkować). Potem trochę czasu - więcej niż planowałam - komputer spędził u fachowca. Jak już był naprawiony, to znów popsuło się jakieś ustrojstwo od internetu u mnie w domu. I tak w kółko. Teraz chyba wreszcie wszystko działa (tzn. moje urządzenia, bo świat wokół chyba nie działa, niestety, najlepiej) i mam nadzieję, że uda mi się tu znów od czasu do czasu wpadać..
 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka