Cisza - tym razem powyborcza - to pewna odmienność i ciekawostka ostatnich wyborów. Po odtrąbieniu zwycięstwa przez miłościwie nam panującego, odcałowaniu niezbędnych buziek i dopełnieniu podobnych rytuałów wieczoru wyborczego nastąpiła kilkunastogodzinna huśtawka. Aż w końcu coś grzmotnęło i huknęło, w sprzęcie PKW tym razem (ciekawe co?) i nastała głęboka cisza. Oczywiście na spiski i inne prześmiewane wątki nie ma żadnych dowodów. Ufać jednak komisji, która potrzebuje ponad dobę na zliczenie wyników i tym zdezelowanym serwerom (czy to ruskim czy rodzimym) jakoś jednak trudno. Tak czy tak trudno nie powstrzymać się od komentarza, że zarówno i komisja jak i jej sprzęt sprawiają wrażenie nieco muzealne.
Mimo wszystko ludzie jako tako myślący i liczący na zmiany w kraju po kolejnych wyborach mogą być zadowoleni. PiS zwiększył znacznie stan posiadania i wysyła do Brukseli świetny zespół. Wszystko wskazuje na to, że szeregi oczyściły się z fałszywych karierowiczów i oportunistów i że secesyjnych niespodzianek raczej nie będzie. Owe secesyjne niespodzianki - wszystkie "misie", "bulteriery" i inni "szeryfowie" - zostały zresztą przez wyborców właściwie ocenione i wysłane na polityczne złomowisko. Słusznie zresztą, niech tam pozostaną jak najdłużej. Zaś my wszyscy miejmy nadzieję, że to początek końca epoki bezideowych karierowiczów.
Można być także zadowolonym, że coraz więcej wyborców zaczęło właściwie oceniać rządzących i wystawiać im za te rządy rachunki. Owszem, jeszcze na ekranach pokazują się jako opromienieni blaskiem zwycięstwa ale to już nie to - ich czas najwyraźniej powoli ale nieuchronnie dobiega końca. Bo nawiasem mówiąc, co to za zwycięstwo, jeżeli utracono sporo mandatów a liczba deputowanych równa się liczbie deputowanych znienawidzonej partii opozycyjnej, która niby wybory przegrała. I to wszystko przy dyspozycyjnych mediach od rana do wieczora wysławiających dokonania rządu i po pozyskaniu pokaźnej liczby celebrytów.
A propos tych ostatnich - to zostali oni przez wyborców dosłownie pogonieni, i bardzo słusznie. Generalnie oczywiście nie powinno się utyskiwać z powodu ich obecności w polityce - jeżeli ktoś chce się rozwijać i zamiast tłuczenia na ringu, biegania za piłką czy pokazywania swych wdzięków zamierza zająć się działalnością polityczną czy społeczną to bardzo dobrze, osoby niezależne finansowo i mające już jedną karierę za sobą zawsze mogą być wzbogaceniem życia publicznego. Jednakże zbyt duża ilość niezbyt rozgarniętych, głupkowato paplających paniuś czy pięknisiów po prostu zrazi ludzi do polityki jeszcze bardziej. Dobrze, że wyborcy, którzy poszli do urn, nie dali się zwieść tym tanim jarmarcznym chwytom - to rozwój w bardzo pożądanym kierunku.
Jednym słowem - choć można było liczyć na trochę więcej - sprawy idą w dobrą stronę a jazgot o kolejnej klęsce PiSu jest niedorzeczny. A tymczasem wybory to już przeszłość, zaś na najbliższą przyszłość mamy zagwarantowany - i to z udziałem najwyższych władz państwowych - dość upiorny spektakl pod tytułem "Pogrzeb generała". I właśnie także i dlatego konieczna jest w Polsce zmiana władzy.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka