Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
2348
BLOG

Tele- obciach czyli Tadla molestuje Andrzeja Dudę

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 83

       To porażka wizerunkowa dla publicznej TV, natomiast jej pracownica od wczoraj będzie się już właśnie kojarzyła głównie z tym - nie z dziennikarstwem (o rzetelnym dziennikarstwie nawet nie może być mowy) ale właśnie z molestowaniem. Bo i to, co Tadla zaprezentowała wczoraj na antenie TVPInfo to był wyłącznie rodzaj polit-molestowania przeciwnika (właściwie sytuacja jest absurdalna już w momencie, gdy kandydat na Prezydenta RP staje się dla dziennikarza publicznej telewizji przeciwnikiem). Albo inaczej - to polityczna nagonka zarządzona odgórnie a wykonana przez płatną funkcjonariuszkę. To działało wprawdzie od dawna ale wczoraj padły już wszelkie zasłony i pozory obiektywizmu czy choćby profesjonalizmu. Pozostała publiczna TVP jako agenda rządzących a jej pracownicy jako etatowe służby od poruczeń specjalnych. 

       Nagonka czy też molestowanie wyszło w dodatku wyjątkowo nieudolnie - głównie z dwóch przyczyn. Po pierwsze Tadla to nie Olejnik czy Lis (przy nieskrywanej niechęci wobec tego rodzaju prześladowczego dziennikarstwa nie można jednak tym dwóm odmówić pewnych umiejętności). A po drugie Andrzej Duda to nie Jarosław Kaczyński, który - przy całym szacunku - czasami dość łatwo/zbyt łatwo daje się wyprowadzić z równowagi i sprowokować (fakt, że prowokacje wobec niego są wyjątkowo obrzydłe, jak choćby te dot.Smoleńska i Nieżyjącego Brata - ale niestety działa i zimne łajdactwo wychodzi z tego zwycięsko). Tak więc mieliśmy kilkanaście minut, w trakcie których rozgrzana Tadla (bo i jak inaczej nazwać pracownicę mediów rozemocjonowaną do zenitu i niepanującą nad sobą, przerywającą chamsko rozmówcy i sprawiającą wrażenie, że zaraz się rozbeczy?) molestowała zrównoważonego i stonowanego Andrzeja Dudę. 

       Andrzej Duda nie dał się ani przez moment sprowokować rozdygotanej tele-celebrysi, która nie szczędziła wysiłku molestując polityka już od samego początku i pytając go bez większego sensu, czy nie wyjdzie ze studio. Zgłupiała kompletnie, gdy rozmówca odpowiedział jej ze stoickim spokojem i w całkowitej zgodzie ze stanem faktycznym, że przecież siedzi. Następnie Tadla molestowała Kaczyńskim, na co Andrzej Duda, także ze stoickim spokojem, odpowiedział, że jest Andrzejem Dudą a nie Jarosławem Kaczyńskim oraz awanturowała się o referendum i o pieniądze. Tu dziennikareczka próbowała zrobić z doktora prawa głupka domagając się krzykliwie odpowiedzi na pytanie, które sprawy są społecznie ważne i kto ma o tym decydować. Prosta sprawa - jeżeli kilka milionów obywateli podpisuje się pod czymś i domaga się referendum, to znaczy, że jest to społecznie ważne. Koniec i kropka, tak jest Pani Beatko - to nie krzyk Pani i Panipodonych decyduje o tym, co jest społecznie ważne tylko głos obywateli. Następne etapy molestowania to krzyki o miliony - ale skąd Pan weźmie te miliony? - oraz grożenie ekspertyzami ekspertów (jakich? kto ci eksperci? - tego już nie wiadomo). Też głupio wyszło, bo po pierwsze Andrzej Duda znów nie dał się wyprowadzić z równowagi i całkowicie ze spokojem opowiadał o swoich zamiarach. A po drugie próba zniszczenia przeciwnika sprawami ekonomicznymi może być skuteczna ale tylko pod warunkiem, że molestujący zna się na ekonomii dużo lepiej niż molestowany i potrafi się naprawdę biegle poruszać w tematach gospodarczych. Inaczej - tak jak w omawianym przypadku - pozostaje jazgot i emocje tele-gwiazdeczki.

       Internauci pastwią się nad dziennikarką - najwyraźniej imprezka nie zrobiła na nikim dobrego wrażenia. Można się domyślać, że tzw.stare wygi telewizyjne po prostu nie chciały się w ten dziennikarski przekręt angażować wiedząc, że Dudy szybko nie załatwią a nazwisko spaskudzć sobie mogą do reszty. Beata Tadla podjęła się tego niemożliwego zadania i ośmieszyła się do reszty. Zapewne wyrobiła sobie tym samym jakieś zasługi u rządzących choć nie do końca - po prostu nie poszło jej tak dobrze i sprawnie, jak działo się to u Lisa czy Olejnik. Za to na pewno mało kto będzie ją od wczoraj traktować jako poważną dziennikarkę. W opinii telewidzów pozostanie raczej niezbyt mądrą paniusią, która kojarzy się głównie z molestowaniem.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka