Darmowa porada dla Macierewicza: Nadgorliwość jest gorsza niż...

faszyzm jak mawia stare porzekadło. Szykuje się nam na wybory nowa broszura propagandowa pod hasłem "Raport WSI. Imperium kontratakuje". Musze przyznać, że albo PiS jest zdeterminowany (i spanikowany) aby rzucić do walki ostatnie odwody albo tez chwilowe zaćmienie umysłu opanowało Premiera.

Pierwszy raport osiągnął jeden sukces i dwie porażki. Sukces polegał na tym, że twardemu elektoratowi pokazano pół ryzy zadrukowanego papieru z okrzykiem "o to dowód". Elektorat się ucieszył (vide liczne posty w Salonie24) i to jest sukces bo partia powinna spełniać obietnice wobec swoich wyborców.

Porażki były dwie - pierwsza: Raport nie przekonał pozostałych 70% elektoratu, że coś bylo na rzeczy w hasłach o demonicznej WSI. Jedni powiedzą że dlatego bo nie było w nim nic wartościowego (i trudno im było uwierzyć że Jerzy Marek Nowakowski jest sowiecki agentem, każda konfabulacja musi mieć jednak jakieś podstawy w rzeczywistości), a inni że te 70% to z WSI więc co się dziwić. Choć warto zaznaczyć, że w sumie ta porażka nie jest aż taka istotna. IVRP nie jest (parafrazując klasyka z przeszłości) "Polską wszystkich Polaków", raporty pisze się dla swojego elektoratu, bo (jak mawia inny klasyk, z teraźniejszości) "reszta i tak na nas nie zagłosuje".

Druga porażka jest bardziej bolesna - po raporcie WSI jedyne akty oskarżenia jakie mogą zakończyć wyrokami to te skierowane przeciw Macierewiczowi. Za ujawnienie tajemnicy państwowej czy za zszargania dobrego imienia wielu ludzi. Zwolennikom PiS podpowiadam dwa argumenty (darmowa porada nr 2) na zbicie tej tezy - pierwszy to taki, że Kaczmarek jak prokurator krajowy zapewnia specjalnie to blokował (dodałbym jeszcze parę "chyba" i "ewentualne" bo dzięki temu "w razie czego" w sądzie wam nic nie udowodnią) oraz, że sądy i sędziowie są z WSI wieć nie chcą skazywać "zgodnie z interesem narodowym IVRP" tylko zgodnie z obowiązującym prawem.

PiS zdecydował się jednak na pokazanie nowego raportu o WSI na parę dni przed wyborami. Z marketingowego punktu widzenia jest to głupota bo:

1. zwolennicy IVRP i tak wiedzą, że "Balcerowicz musi odejść" oraz że "Balcerowicz hamulcowy polskiej gospodarki" (bo zdaje się że tym razem będą jechać na Balcerowiczu) więc żaden raport nic tu nie zmieni. A że póki co wyborcy PiS maja tylko po jednym głosie (póki co), tak samo jak te 70% z WSI, to i tak więcej z tego mandatów w sejmie nie będzie

2. Za to dla przeciwników IVRP (dla tych 70% z WSI) będzie ten raport argumentem, że PiS gra służbami i wzorem kolegów z Ukrainy czy Rosji  stosuje taką "technologię" wyborcza jakiej nikt w Moskwie by się nie powstydził. Czyli PiS sam się podkłada.

Jeśli PiS chce zachować resztki wizerunku partii rozsądniej co nie strzela do własnej bramki to niech tego raportu nie ujawni przed wyborami tylko (jeśli już musi) po. Przed wyborami im tylko zaszkodzi. Jak go pokażą zaraz po wyborach to będą mieli argument, że "patrzcie jacy jesteśmy fajni, nie chcieliśmy manipulować opinią publiczną przed wyborami". Wtedy nawet Havel ich pochwali.