Zmęczenie materiału czyli czas na premierowsko-prezydencką emery

Igor Janke chce wrzucać pustą kartkę wyborczą, red Leski denerwuje się na widok "Donaldu Tusku", reszta Salonu naśmiewa się z Kwaśniewskiego i jego winka. A wszystko to efekt kampanii wyborczej. A przecież, wydawałoby się, nie jest to nic nowego. Nie takie stany wojenne widzieliśmy, było i wino, były i ofiary śmiertelne wypadków samochodowych. Jest oczywiście parę nowości jak Miller w Samoobronie czy też znany antykomunista minister Szczygło z wizytą pod Leniono (tym razem jednak bez generała Jaruzelskiego, on zostanie zaproszony w czasie Kampanii prezydenckiej). Ale nie wykracza to jakoś strasznie poza "normy" do jakich przyzwyczaiły nas poprzednie kampanie

Ale jest jedna nowa rzecz.

Nuda. Polityka już nie rusza, kampania nie wzbudza jakoś emocji. W czasie ostatniego spotkania na szczycie u red Leskiego politycy częściej byli ofiarami żartów niż bohaterami poważnych dyskusji. Owszem o sprawach, problemach toczono rozmowy, ale politycy wzbudzali tylko rozbawienie.

Słuchając Jarosława Kaczyńskiego gadającego o stanie wojennym można tylko wzruszyć ramionami i rzeczywiście zadać sobie pytanie czy aby wraże siły nie dosypały mu czegoś do szklanki z wodą. Słuchając Lecha Kaczyńskiego widać jak mu ciężko z rolą prezydenta Polski która nie składa się, niestety dla niego, wyłącznie ze zwolenników jego brata. Słuchając Tuska można poczuć niemalże osobiście ten niesmak jaki sam Donald T wewnętrznie czuje mówiąc różne te dyrdymały. Słuchając Kwaśniewskiego widać że on sam już ma to wszystko tam gdzie jakieś 3/4 społeczeństwa i "na trzeźwo się tego nie da wytrzymać" (dlatego też, za zbieżność odczuć, AK może zyskać na swoim "wyskoku").

Wyborczym scenariuszem optymalnym byłoby aby wszystkie te trzy wielkie balony PiSu, Lidu i PO pękły w wyniku jakiego zaskakującego rozstrzygnięcia wyborczego. Coś w rodzaju samodzielny rząd PSL. Żeby z TV zniknął inspektor Gadget w postaci prof Zybertowicz z jego komputerowymi modelami, żeby Oleksy nie był już "ekspertem od lewicy", żeby Fotyga nie wystawiała na pośmiewisko własnego kraju (bo chyba OBWE pomyliło się jej z RWPG), żeby Miller nie budował "nowej lewicy" (chyba pod hasłem "podatek linowy najwyższa zdobyczą socjalizmu") za pomocą TVN itd itp.

Jak podatnik jestem gotów zgodzić się na to aby prezydencki ośrodek w Juracie został przekształcony w dom spokojnej starości dla emerytowanych polityków, Lecz Kaczyński z Aleksandrem Kwaśniewskim popijając winko będą wymieniać uwagi dotyczące niesfornych córek. Jarosław z Donaldem będą toczyć spory o to kto jest autorem idei IVRP. A ich wszystkich BOR będzie pilnował tak aby sobie nawzajem krzywdy nie zrobili, ale tez aby już nigdy więcej nie wyszli poza teren prezydenckiego ośrodka w Juracie im. emerytowanego polityka...

Chyba trzeba będzie głosowac na PSL....