Rozpadł się LiD, Olejniczak chce iść "na lewo". PD się tylko trochę burzy (bo może iść do PO), SDPL nie bardzo wie co ze sobą zrobić. Generalnie wielka konfuzja po lewej stronie.
LiD padł bo nie odniósł sukcesu wyborczego a w dodatku intelektualnie był niespójny. Brakowało mu też porządnego przywództwa. W chwili obecnej kiedy dwie największe partie zarządzane są przez silnych liderów, mało wyrazisty Olejniczak nie miał szans się przebić.
Jednak LiD jako taki nie był głupią ideą. Nie był o ile zakładamy że Polska polityka toczy się wedle utartych schematów. Historia uczy iż partia która wygrała wybory musi stracić, walka w następnych wyborach będzie się toczyć o jej wyborców, a dokładnie o wielkie morze umiarkowanych wyborców. Ten kto ich przejmie wygra kolejne wybory.
Pomysł z LiDem teoretycznie był sensowny - jeśli PO będzie tracić to ludzie muszą gdzieś pójść, do PiS po wodzą Kaczyńskiego nie pójdą (sam Kaczyński o to zadba, wspólnie z mediami), teoria zakładała że mogliby pójść do LiDu
Upadek LiD nie przekreśla, moim zdaniem, tego scenariusza. Bo jest to opcja jedyna możliwa jeśli chodzi o aktualną konfigurację sceny politycznej oraz oraz jeśli lewica chce wrócić do władzy.
Tyle że (co było jedną z przczyn porażki LiD) wciąganie "Geremka" na sztandar, bez szerszej refleksji, jest wtórne. Do budowania alternatywy wobec PO nie można zbrać się jedynie w postaci przepakowania tego co jest. Ryzyko takiego działania jest takie iż wiele środowisk tego "nie kupi" - nie kupią ani ludzi od Sierakowskiego ani nawet dawni wyborcy UW. Oni nie chcą głosować na to samo co było bo wiedzą (nawet wyborcy UW) że stare pomysły na politykę już się wypaliły. Projekt IIIRP się o tyle skończył iż wszystkie cele zostały zrealizowane. Teraz trzeba pomyśleć na nowym projektem.
Sądzę iż wartym rozważenia jest pomysł poszerzenia środka. "Żonglowanie" tymi samymi tematami jakie dziś są na rynku idei nie zapewni Nowej lewicy sukcesu. Kluczem do nowego sukcesu wyborczego jest zachowanie umiarkowania, ale nie takiego jak PO, nie jako forma kopiowania tego co robią dziś partie centrowe. Umiarkowanie nie powinno oznaczać po raz kolejny rezygnacje z ambitniejszych pomysłów społecznych, z obrony praw mniejszości.
Lewica powinna spróbować wprowadzić do debaty publicznej, do tzw mainstremu to co dziś uchodzi za pomysły skrajne lewicowe (np sprawa mniejszości). Tak jak kiedyś PiS tak dziś lewica powinna kreatywnie podjeść do tego co jest środkiem
Nie jest prawdą iż Polacy, wyborca centrowy "na zawsze" nie będzie lubił np gejów albo będzie chciał łożyć znaczne pieniądze na Kościół z kasy państwa. Nie jest też prawdą iż Polacy w swej masie nie chcą odważniejszych działań państwa w zakresie budowy (dajmy na to) dróg. Nie jest prawdą bo raz że kultura i uznawanie czegoś za "normalne" ustawicznie się zmienia a dwa iż badania pokazują że szalenie głośne środowiska prawicowe stanowią duży ale jednak margines (vide ostatnia debata traktatowa).
Warto też spojrzeć na społeczeństwo jako zbiór różnych mniejszości - wybory wygrywa ten kto będzie w stanie zareprezentować jak najwięcej takich grup. Rolą partii jest przetworzenie róznych interesów tak aby były one jak najbardziej akceptowalne i aby każdy mogł jakoś skorzystać oraz coś osiągnąć z faktu iż "jego" partia rządzi. Nie twierdzę, że trzeba reprezentować wszystkie możliwe grupy -
od Rydzyka po gejów - ale maksymalnie dużo, tych najbardziej zbieżnych. Rolą partii jest też pełnenie roli socjalizującej, edukacyjnej - w tym sensie iż powinna tłumaczyć iż nie da się wszystkiego naraz zrealizować, że są nawet rzeczy których może nie da się nigdy osiągnać. Nie da się np wprowadzić od jutra pełnego prawa do aborcji ale można wprowadzić dopłaty do antykoncepcji. Nie da się wszystkim dać podwyżek ale możena polepszyć przestrzegania prawa pracy tak aby nadgodziny był rzeczywiście płatne. Rzecz w kompromisie polegającym na realizacji choć częsci (co podkreślam -
nie chodzi o kompromis polegający na nierobieniu nic)
Lewica musi pozostać umiarkowana jeśli chce przyciągnąć masowego wyborce ale to umiarkowanie musi oznaczać stałe poszerzanie centrum. Przecież prawa mniejszości nie są jakimś nadzwyczajnym darem czy gestem państwa - są czymś normalnym. Przecież równy stosunek do kościołów jest czymś oczywistym. Warto aby lewica "odczarowała" wiele elementów debaty - pozwoli to na ich szybszą akceptację przez wyborców.
W kwestiach społeczno-gospodarczych również widać wyraźnie, iż Polacy oczekują efektów (nowych dróg czy mieszkań) a nie deliberacji czy coś jest liberalne czy nie. Nie oznacza to oczywiście iż jest przyzwolenie na manipulacje stopami procentowymi czy na duży deficyt. Państwo ma wiele rozwiązań i możliwości (od lepszych urzędników po lepsze prawo) które można stosować po to aby realizować politykę gospodarczą. Mam też wrażenie iż Polacy w swej masie wcale nie są skłoni dawać np wcześniejszych emerytur wszystkim czy rent każdemu. Warto aby lewica pamiętała iż pomaganie ludziom jest dobre i konieczne ale pomagać należy jedynie tym którym trzeba. Zmiany w np. prawie do wcześniejszych emerytur nie są ze swej definicji antylewicowe.
Lewica postSLD, po odczarowaniu "postkomunizmu" przez rządy PiS ma szansę aby tworzyć projekty samodzielnie bez ogladania się na "mądrzejszych". Dziś czasy kiedy Wyborcza pisała iż "SLD mniej wolno" się kończyły. I tu, moim zdaniem, jest klucz od sukcesu dla przyszłej lewicy - samodzielność w myśleniu ale też myślenie "out of the box", potrzeba czegoś nowego, kreatywnego.
Polska jest w fajnym miejscu historii, jest UE, jest spory rozwój, jest w miarę bezpiecznie. Również, paradoksalnie, konkurencja nie jest taka znaczna - PiS spycha się do getta mając w dodatku problem lidera jako obciążenia, zaś PO ma tak duży elektorat że może tylko tracić. Kluczem jest jednak umiarkowanie rozumiane jako nieodstraszanie werbalnym radykalizmem wyborcy centrowego i poszerzanie środka.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka