Kryzys więc niech w końcu rząd coś zrobi woła Rybitzky!!!!!

W swoim komentarzu na blogu FYM Rybitzky pisze tak: "ciekawostka: przed chwila był materiał w "Faktach" o wpływie kryzysu na polskie emerytury z OFE. Nie pojawiło się w nim ani razu slow "rząd", "premier", "minister finansow" itp."

Jeśli dobrze rozumiem naszych prawicowych komentatorów to rząd powinien "działać". Zrobić "coś". USA robi "coś" to i my musimy robić "coś". Fakt, że rząd nie robi żadnych "ruchów" ma oznaczą że jest złym rządem. 

Chętnie jednak przeczytałbym co rząd ma "robić". W Polsce sub prime`ów nie ma. Ryzyko niewypłacalność ludzi z kredytami hipotecznymi w CHF dopiero przed nami bo kurs rośnie dopiero od tygodnia (2 miesiąc temu był o prawie 60 gr niższy i też pewnie było źle, a jak za 2 miesiące będzie znów taniej to też będzie źle?). W Polsce duże banki mają akcje kredytową poniżej wartości depozytów a cała akcja kredytowa na rynku jest na poziomie globalnej wartości depozytów. Nie ma runu na banki, a Sejm uchwalił właśnie gwarancje na 50 tys. Euro dla depozytów. Inflacja jest wysoka ale w miarę w ryzach (ropa jej pomaga). Wartość eksportu liczona w PLN rośnie. Fakt, import drożeje ale coś za coś. Dotacje z UE liczone w PLN też rosną. Waluty poszły w górę ale to jest wina Węgrów i faktu że Polska nie jest w strefie Euro. 

I co rząd ma robić? Szybciej uchwalić reformę emerytur pomostowych? Szybciej wejść do strefy Euro (teraz widać jak antypaństwowym działaniem jest sprzeciw wobec Euro)? 

Najbardziej z PR`owych (ponoć) rządów IIIRP okazuje się mało spin doctorowy jeśli chodzi o kryzys. Żadnego bicia piany w stylu rad gabinetowych. Maksymalnie niski deficyt, maksymalnie duży spokój, żadnych nerwowych ruchów, gwarancję dla depozytów - czyli elementarz dla przyzwoitego rządu.

Wielu z nas żyje w przeświadczeniu że rząd to musi być jak za Gierka. Pogłaszcze, uspokoi, zrobi marsową minę. I im bardziej ingeruje tym lepiej, powinno być mniej rynku a więcej państwa. Mniej odpowiedzialności jednostek a więcej ingerencji rządu. 

Obecne zachowanie rządy wobec kryzysu IMPORTOWANEGO jest wzorowe. Nie mamy rozdętego deficytu jak Węgrzy, słabej waluty jak Argentyna i paraliżu władzy jak Ukraina. Jesteśmy jednak państwem poza strefą Euro i zaliczamy się do rynków wschodzących. Każde więc wahnięcie nastrojów na świecie będzie w nas uderzać 2 razy mocniej. Ale nie oznacza to że rząd ma zachowywać się jak Doda i biegać od telewizji do telewizji krzyczeć jak to jest dobra w tym czy w tamtym i wszystymi będzie robić nie powiem co.........