Dawno dawno temu powinna się zaczynać bajeczka choć bajka to raczej współczesna i nie będzie też za górami za lasamibo raczej za dwoma pagórkami się działo.
Za tymi pagórkami była sobie piękna dzielnica miasta , choć gdyby 80 lat temu burmistrz nie przegrał miejskiej szkatuły w kasynie mogłaby dzielnica być do dziś osobnym miastem jak to było od zawsze.
Dzielnica piękną była bo mieszkańcy nadzwyczaj się o to starali - o domy i kamienice dbając , ogródki upiększając a i władze miasta też nie próżnowały , choć jak to od władzy zawsze można wymagać więcej.
Niestety wszyscy czytający z widzenia lub ze słyszenia znają sytuację gdy zdarzy się dwóch właścicieli co za nic starania o wygląd mają i prawem do nienaruszalności własności prywatnej się zasłaniają. Ot jeden ma walącą się kamieniczkę czy raczej dom , drugi obleśnawy budyneczek w którym kiedyś prowadził sklep. I na nic zdają się monity władz miasta , apele mieszkańców czy Rady Dzielnicy - i tak to trwa lat wiele ku frasunkowi mieszkańców , bo te rudery straszą ”na dzielnicy” no i obniżają wartość sąsiednich posesji – no bo kto chciałby mieć widok na ruderę. Apele mieszkańców do władz niewiele dają bo władza w przypadku prywatnej posesji ma ręce raczej związane. Wszyscy to rozumieją.
W dzielnicy mieszka też nowy Duszpasterz znany z niekonwencjonalnych działań , choćby z chęci zbudowania nowego kościoła z gotowego projektu odrzuconego w innym mieście , w miejscu w którym kościołów dostatek i na dodatek kościół przypominający skrzyżowanie silosu ze skocznią narciarską .Chęć została storpedowane przez władze zasłaniające się takimi bzdurami jak plan zagospodarowania , wizja architektoniczna czy sąsiedztwo gotyku emanującego z istniejących już kościołów. Duszpasterz władz nie lubi i mieszkańców chyba też .
Duszpasterz wysłał podwładnego z aparatem fotograficznym by uwiecznił rudery, bo za to że rudery istnieją oskarżył władze i mieszkańców choć przecież doskonale zdaje sobie sprawę z faktu że …. ale to już wyżej w bajeczce było napisane , do właścicieli ruder nie ma chyba pretensji bo do nich zarzutów nie formułował na spotkaniu ” na dzielnicy” tylko wręczył władzom zdjęcia by coś z tym zrobiły.
Zdjęcia pstryknięte nie mogą się marnować oj nie mogą się marnować stwierdził Duszpasterz i zaczął je eksponować w Internecie.
I tak dwie rudery bez słowa komentarza zaczęły zapraszać turystów do dzielnicy ku oburzeniu mieszkańców tejże , bo poczuli że ich wieloletnie działania , dbałość i troska na nic , bo turysta komu jak komu ale Duszpasterzowi ufa najbardziej.
I byłaby to tylko bajeczka gdybym
wczoraj nie zajrzał tutaj - chcąc sprawdzić czy nadal Muzeum w chwilowym remoncie - na szczęście dziś już zdjęć nie ma choć wczoraj były.
Jedno z 29 zdjęć które jeszcze do wczoraj reklamowały Oliwę turystom

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości