Jestem Sopocianinem od urodzenia , ale drugą miłością równie ważną dla mnie jest Gdańsk .
Kilkaset notek o Gdańsku w S24 .
Ta będzie o Pawle. Muszę ja napisać teraz , bo umknie , gdzieś się może zapodziać .
Wspomnienie o Pawle Adamowiczu . O Budyniu .
Jeden moment . Jedna chwila. Niewielu ją widziało , niewielu wspomina .
Opisałem te magiczną chwilę dźwięku gdańskich dzwonów , gdy w maju 1988 zmieniła przegrany pochód wychodzących ze strajku w Stoczni Gdańskiej w pochód tryumfujący , gdy dźwięk dzwonów miał wpływ na nas , gdy z przegranych poczuliśmy się zwycięzcami , gdy gdańskie dzwony obudziły w nas nadzieję .
Nasz strajk na UG skończył się kilka dni wcześniej , wielu z nas było wtedy , gdy wychodzili ze Stoczni razem z nimi .
Dzwony zaczęły bić w Gdańsku , pochód zmierzał do Brygidy i chyba spóźniony , nie wiem , opisuje jak widziałem , wpada na czoło pochodu , wysoki chudy okularnik . Jak nakręcony podskakuje i krzyczy – Solidarność , Solidarność . I udało mu się . Wielu zaczyna skandować razem z nim . Biją dzwony i okrzyk Solidarność.
Tak tym młodzieńcem był szef strajku na UG . Paweł Adamowicz.
I jakaś klamra na tym wspomnieniem , wczoraj wszystkie dzwony w Gdańsku znowu biły , ale ich dźwięk nie dodawał otuchy. Zawiadamiał o tym , że Paweł Adamowicz nie żyje .
A ja zapamiętam Pawła
od słów Solidarność Solidarność z maja 1988 do niedzielnych
Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję, bo - na ulicach, placach Gdańska - wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam!
Żegnaj Budyń , nie waham się użyć tych słów , byłeś Gdańskiem i jakaś część Gdańska odeszła razem z Tobą . W każdym z nas .
Spoczywaj w pokoju , bo tam w Niebie będziesz miał na zawsze ten szeroki uśmiech swoich ostatnich chwil i słów .