letni letni
156
BLOG

Podania i baśnie - Roman Zmorski

letni letni Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Kolejna (trzecia) pozycja w „Letniej bibliotece”, którą można sobie zupełnie za darmo i legalnie ściągnąć, stanowi jeden z pierwszych zbiorów baśni ludowych w ogóle spisanych w Polsce. Podobna praca wykonywana później przez wielu polskich pisarzy, miała spore konsekwencje dla powszechnego odbioru kultury. W ciągu kolejnych dziesięcioleci ukazało się wiele książek z baśniami przeznaczonych dla dzieci, wznawiano stare, w końcu pisano nowe tak, by nawiązywały do tych tradycyjnych. I być może – niech mnie tu poprawi jakiś antropolog kultury – ich odbiór przez dzieci, stanowi jeden z najbardziej trwałych i długowiecznych fenomenów kulturowych w Polsce. W dodatku wciąż żywy. Polskie bajki dzielnie broniły się (i bronią!) przed konkurencją ze strony Andersena, braci Grimm, Perraulta, czy w końcu Disneya, DreamWorks i Pixara.

A co znajdziemy w niniejszym zbiorze? Rzecz jasna baśnie. Kilka początkowych przypomni nam najbardziej typowe bajkowe motywy znane z dzieciństwa. Nie ma w nich cukierkowatej ckliwości, a wręcz przeciwnie: kolejne opowieści stają się coraz bardziej mroczne: Do takich należy na pewno „Strzyga”, która stanowiła pierwowzór pierwszego opowiadania o sławnym od ponad ćwierćwiecza Wiedźminie. Z kolei zupełnie wyjątkowa baśń „Ucieczka” stanowi sobą najprawdziwsze opowiadanie grozy, którego nie powstydziłby się sam Poe. Autor tak układa kolejne baśnie, że w pewnym momencie następuje seria wyrazistych klasowo tekstów chłopskich. Takich, w których diabeł z piekła jest lepszy od szlachcica z dworu. Na koniec zbioru dostaniemy coś w rodzaju relacji z kilku miejsc w Polsce (która formalnie nie istniała), dokumentującej poszukiwania autora.

Materiał jest oparty na warszawskim wydaniu z roku 1902. Na tyle zmieniłem jednak ówczesną ortografię, żeby dziś dało się czytać te baśnie bez większych kłopotów, choć wyczuwa się, że tekst swoje lata ma. Przy słowach, które wydają się zupełnie nieczytelne, umieściłem tłumaczenia na język współczesny. Zakładam bowiem, że baśnie spisywane/pisane przez Zmorskiego w połowie XIX wieku, wciąż mogą służyć dzieciom początku wieku XXI.

Zapraszam do ściągania i czytania:

* * *

Jakoś tak się złożyło, że w ramach prowadzenia bloga „Nic na siłę”, miałem okazję zaprezentować kilka książek („książek” – jak to brzmi!) dotyczących tematyki chłopskiej. Nie ma co ukrywać, że w ostatnich latach to modny temat. Niech więc do „Cudownych bajek” A. Dygasińskiego i „Halki” W. Wolskiego dołączy ten właśnie zbiorek. Dotychczas udostępnione:

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura