letni letni
123
BLOG

Propozycja modyfikacji 500+

letni letni Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Pomimo prowadzonej krytyki dotyczącej stylu prowadzenia polityki PiS, środowiska lewicowe pozytywnie oceniają program 500+. Mówi o tym choćby jedna z liderek Razem. Bardzo emocjonalny tekst napisał na przykład były salonowicz Galopujący Major. Lewicowe wypowiedzi wyglądają tak: Owszem są niedociągnięcia tu i tam, ale ogólnie, to bardzo dobrze, że program wprowadzono. No bo skoro komuś nie chce się pracować, bo dostanie te same pieniądze za trójkę dzieci, to oznacza, że praca była byle jaka. Niech pracodawca zaproponuje „ludzkie” warunki. Z drugiej strony, jeśli chcemy, żeby „wykluczeni” przestali być „wykluczonymi” musimy (społeczeństwo) w jakiś rozsądny sposób dać im swoje pieniądze, bo wbrew popularnemu niegdyś powiedzeniu pucybut (prawie) nigdy nie zostanie milionerem – natomiast istnieje duże prawdopodobieństwo, że stanie się złodziejem. Jedyny poważny minus, to fakt, że osoba rezygnująca z pracy na rzecz 500+ nie ma ubezpieczeń i składek emerytalnych. Ale jeśli jedyną możliwością pracy była do tej pory śmieciówka, szara strefa czy wręcz praca na czarno, no to wielkiej różnicy tu nie ma.

Wiem, że „kto daje i zabiera…”, ale mam propozycję małej modyfikacji programu. Według mnie rodzice, których dzieci uchylają się od obowiązku szkolnego, powinni być pozbawieni (czasowo) tego świadczenia. Wiele szkół ma wprowadzoną funkcjonalność dziennika elektronicznego, więc dokumentowanie nieobecności na lekcjach nie powinno wiązać się z kolejnym wydawaniem pieniędzy. Zauważmy, że podobne rozwiązania wprowadzone są na przykład w Niemczech i na Węgrzech. A więc jak najbardziej „się da”.

Dzisiejsza szkoła nie ma skutecznych narzędzi do wymuszania frekwencji, a wagary demoralizują. Udział w lekcjach wykształca w młodych ludziach postawy prospołeczne. Jeśli dzieci chodzą do szkoły zmuszane są do obowiązkowości, odpowiedzialności i pracy. Istnieją liczne środowiska, gdzie tych wartości młody człowiek nie nauczy się od rodziców.

Zbyt łatwo wyobrazić sobie zamknięte enklawy korzystające z „socjalu”, gdzie państwo ma niewiele do gadania, a jedynie obowiązek płacenia. „Strefy szariatu” jak mówił prezes J. Kaczyński. Według mnie gdy państwo płaci, to powinno też wymagać. Bo chociaż pieniądze są koniecznym elementem przywracania „wykluczonych” do pełni uczestnictwa w życiu społeczeństwa, ale niestety niewystarczającym.

* * *

Przy okazji: Na razie wielu ludzi się cieszy, że 500+ wprowadzono prawie „bezkosztowo” – podatek bankowy nie podwyższył wyraźnie opłat wymaganych przez banki, a sklepowego jeszcze nie ma. Niemniej słowa wicepremiera M. Morawieckiego: Państwu bardziej niż konsumpcja potrzebne są inwestycje i oszczędności. A przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 miliardów, bo chcemy promować dzietność, pokazują dobitnie, że te pieniądze trzeba będzie spłacić. Czyli podatki będą musiały wzrosnąć. Lewica pewnie chętnie poprze takie rozwiązanie, choć akurat jej o zdanie nikt pytać nie będzie, skoro jest poza parlamentem.

(dopisane dzień później 22 lipca) A może 500+ rzeczywiście będzie kołem zamachowym polskiej gospodarki? Tak sugeruje bardzo niechętna partii rządzącej Gazeta Wyborcza.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo