Teraz drony diabli wnoszą powiedziałby zapewne jakiś fredrowski bohater o obecnej naszej sytuacji. "Bezspornie" ustaliliśmy to co zwykle, że ów diabeł to Putin i jego ludzie, kto wątpi ten agent albo zdrajca, jak wczoraj ogłosił premier. Przyjmijmy to zatem za pewnik, że owe latające machiny wypuścili Rosjanie i zanotujmy przy tym pozytywne aspekty ich nalotu, czyli zawarcie nieformalnego i zupełnie nieoczekiwanego sojuszu z Białorusią, która o owych dronach nas lojalnie poinformowała, a jakąś ich liczbę podobno zestrzeliła. Zdaje się nawet, że bez użycia holenderskich "efów".
Mamy zatem do czynienia z rosyjskim aktem agresji i musimy się zastanowić nad celami jakie Putin chciał osiągnąć uderzając "kinetycznie" w Polskę. Co zatem cała ta rosyjska inżynieria miała zniszczyć? To w co u nas najłatwiej trafić - stabilność warunków społeczno - ekonomicznych, którą od lat nasi politycy zawzięcie burzą, a teraz jeszcze dostali pomoc z zewnątrz, więc pojawiło się realne zagrożenie, że w końcu im się uda.
Z tego co widać gołym okiem, Polska jest krajem zupełnie spłukanym. Deficyt budżetowy pochłania miliardy złotych dziennie ( licząc dług nowy i konieczność rolowania starego ). Tak obciążony kraj wisi wyłącznie na obcej kroplówce, ta z kolei jest zależna od woli finansowania naszego deficytu przez zewnętrznych inwestorów. W tej chwili pożyczamy już na zasadzie chwilówek, a pierwsze istotne dane wskazują, że rok 2026 będzie pod względem fiskalnym najcięższym od czasów premiera Messnera i dogorywającej PRL. Już widoczny gołym okiem kryzys fiskalny idzie pod rękę z załamaniem demograficznym i gospodarczą dekoniunkturą.
Zważywszy jeszcze na nasze "obowiązki" wobec Ukrainy i jej obywateli, "walczących za nas" , z których prawie cała nasza klasa polityczna ( na szczęście wyłamał się Karol Nawrocki ) na wyścigi zamierza się cały czas rzetelnie wywiązywać, nie możemy powiedzieć o sytuacji Polski niczego więcej ponad to, że jest zła.
Wprawdzie zdaniem przytłaczającej większości naszych analityków Rosjanie to bezmyślna azjatycka hołota, ale chyba nawet oni są w stanie zauważyć, ten smutny fakt, że Polska gwałtownie traci swoją stabilność, bo jak mawiał najwybitniejszy w naszej historii minister finansów Franciszek Ksawery Drucki - Lubecki "finanse są duszą ciał politycznych", a państwo jest również ciałem politycznym, wiemy to już od Platona i Arystotelesa. Skoro nasz kraj nie ma już własnych finansów, to traci też duszę, wystawiając się na spekulacyjne "strzały" i kompletną zależność od obcych. Także Putina, który ma teraz w ręku całą masę prostych instrumentów na kompletne zdestabilizowanie sytuacji w Polsce, a najlepszym z nich jest straszenie wojną. A przy tym najtańszym, bo ma u nas nieograniczoną ilość pudeł rezonansowych, zawzięcie nadających ten sam przekaz o nieuchronnej "ruskiej" inwazji.
Przekaz, z którego wynikają proste konsekwencje:
1. Nieuchronne załamanie finansowania naszego długu publicznego, bo w końcu uda się przekonać światowych inwestorów, że Polska wkrótce zostanie napadnięta, a po co mieliby inwestować w kraju, który za chwilę weźmie udział w wojnie toczonej na własnym terytorium?
2. Pogłębienie się kryzysu demograficznego, bo kto przy zdrowych zmysłach będzie zakładał rodzinę, w sytuacji "przedwojennej" jak to z właściwą sobie gracją ujął premier Tusk?
W sądzie każdego świadka pyta się najpierw, czy był karany za składanie fałszywych zeznań, żeby ustalić jego wiarygodność. Ukraińcy, nasi politycy i nasze media, konsekwentnie kłamiąc w sprawie Przewodowa, są takimi świadkami, którym udowodniono celowe mijanie się z prawdą. Nie oznacza to oczywiście, że teraz też kłamią, bo zważywszy wskazane powyżej okoliczności Rosja mogła odnieść korzyść z przelotu swoich dronów nad terytorium Polski. Wojna ekonomiczna to też wojna.
W tym miejscu warto przypomnieć postać Ignacego Chodźkiewicza, czy też Chadźkiewicza, jednego z wybitniejszych rosyjskich agentów w historii. To Polak oczywiście, dawny podkomendny Suworowa, który nagle stał się najgorliwszym i najgłośniej krzyczącym patriotą, w dobie Insurekcji Kościuszkowskiej związał się z najskrajniej antyrosyjskimi żywiołami i był najbliższym współpracownikiem Jakuba Jasińskiego. Potem czynny wśród polskiej emigracji, znów oczywiście jako najbardziej nieprzejednany patriota, wciąż wzywający do powstania. Udało mu się nawet skłócić Kościuszkę z Dąbrowskim i Dąbrowskiego z Kniaziewiczem.
Człowiek ten posiadał przy tym wielki talent do szulerki, stworzył we Włoszech znany dom gry, dzięki czemu zwrócił na siebie uwagę Francuzów i to tych z najwyższych półek, którzy powierzyli mu zadanie, w postaci wprowadzania do obiegu fałszywych austriackich banknotów. W końcu przymknął go Napoleon i wydalił do Rosji.
Tym niemniej ta wojenna technika nie przedawniła się do dziś i atak ekonomiczny, przy pomocy dobrze sprofilowanej agentury jest bardzo dobrym orężem. I tak jak Napoleon atakując Rosję, zalał ją ogromną ilością fałszywych rubli asygnacyjnych, tak teraz Rosjanie zapewne stosują podobne techniki, z tym, że niekoniecznie za pomocą fałszywych pieniędzy. Może być też fałszywy przekaz, także niesiony przez takich jak ów Ignacy Chodźkiewicz, najgłośniej krzyczących "na Moskala!", bo to są przecież najskuteczniejsi agenci.
Trudno zatem wykluczyć że za tym "teraz drony diabli wnoszą", rzeczywiście stoi Putin, który za parę nędznych groszy wydanych na posklejane czym się da "statki powietrzne" , wywoła w Polsce kryzys wielkich rozmiarów. Bo przecież "finanse są duszą ciał politycznych", a państwo Polskie, jako ciało polityczne nie ma już duszy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo