Pożegnanie "starego roku" i "powitanie nowego" jest dla mnie czymś absurdalnym. Ten sztucznie pompowany balon wielkiego szczęścia już od 1 stycznia jest jakimś mitem. Oczywiście jak człowiek był młodszy to przyłączał się do pompowania i też hucznie witał coś, co z perspektywy lat wydaje się, że nie istnieje. Otóż czy jak człowiek poważnie zachoruje 31 grudnia to 1 stycznia będzie już zdrowy? Chyba małe szanse są na to. Czeka nas więc ciągłość, nic nowego, a problemów przede wszystkim z własną, ludzką naturą przybędzie tylko.
Chciałbym jednak troszkę podporządkowując się tej modzie życzyć, abyście już od 1 stycznia byli młodsi, piękniejsi i coraz mniej posługiwali się korą mózgową, bo takim ludziom jest dużo łatwiej dzisiaj egzystować:-). Intelekt to niestety zguba ludzkości:-).
A jeżeli ktoś wierzy, że Nowy Rok przyniesie szczęście to tradycyjnie DOSIEGO ROKU!!!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
