Wczoraj w telewizjach pokazywano jak przy jednym stole siedzieli biskupi razem z członkami rządu. To, że jest to manipulacja wizerunkiem dla odbiorców wydaje się pewne, bo przecież biskupi oświadczyli, że nie zgadzają się na likwidację funduszu kościelnego. Oczywiście jest to jedyne rozsądne rozwiązanie, gdyż kościół nie jest instytucją, tylko kościół stanowią ludzie, którym państwo musi umożliwiać "godne warunki modlitwy". Tak więc wszelkie opodatkowanie składkowe duchwnych bije w ludzi, gdyż automatycznie wzrośnie wtedy koszt utrzymania "godnych warunków modlitwy". I równie dobrze można byłoby opodatkować: chodzenie ulicami, leżenie na plaży, oddychanie na świeżym powietrzu( pomijam uzdrowiska) czy patrzenie w niebo sobie.
Jaki jednak głąb zasiada z takimi diabłami przy jednem stole i rozmawia. Z takimi się nie rozmawia, takim zabrania się prawa do "godnych warunków modlitwy" z ekskomuniką włącznie. Zło może zwyciężyć dobro, tylko poprzez ignorancję zła, nie poprzez tolerowanie i pokazywanie się ze złem. Jeżeli tego biskupi nie rozumieją, to czas najwyższy przejrzeć na oczy, bo niedługo Pan Palikot będzie przemawiał z ambony na mszach patriotycznych.
Inne tematy w dziale Polityka