Skoro o zawartości i treści pierwszego numeru tygodnika „Do Rzeczy”napisano już sporo,to chciałbym przedstawić biznesową stronę tego przedsięwzięcia.
Tygodnik ten wydaje spółka z ograniczoną odpowiedzialnością „Orle Pióro”.Jej udziałowcami są w 20% dziennikarze tworzący spółdzielnię. Pozostałe 80% należy do notowanej na giełdzie Platformy Mediowej Point Group. Tak więc spółka „Orle Pióro”jest spółką zależną od Point Group,zwanej dalej PMPG.
Powstało owo „Orle Pióro” z przekształcenia TV Point Group, innej spółki zależnej od PMPG.
Ponieważ PMPG jest spółką giełdową,więc o niektórych swoich poczynaniach musi raportować. Takoż i Raport Bieżący nr 7/2013 z dnia 23.01.2013 donosi o władzach „Orlego Pióra”
A więc prezesem w „Orlim Piórze”jest Robert Pstrokoński,od 2002 r. związany z Point Group. Wiceprezesem jest Paweł Lisicki.Redaktor Naczelny nowo powstałego tygodnika.
A rada nadzorcza składa się z 5 osób i są to;
-Michał Lisiecki,założyciel i główny udziałowiec PMPG
-Katarzyna Gintrowska,v-ce prezes rady nadzorczej PMPG
-Paweł Bień,były prezes Presspubliki
-Sebastian Bogusławski,licencjonowany doradca inwestycyjny
-Radosław Dobrzyński,były v-ce prezes Presspubliki.
Panowie Bień i Dobrzyński zostali przez Hajdarowicza wywaleni z Presspubliki po gangsterskim przejęciu tej firmy. Która to Presspublika wydawała „Rzeczpospolitą”,”Uważam Rze”i inne dodatki.
Struktura kapitałowa daje niesamowitą przewagę w decyzjach PMPG,która może forsować dowolne pomysły. Mniejszościowy udział 20% jest słabo chroniony przez Kodeks Cywilny.
Zarząd spółki „Orle Pióro”mniej więcej oddaje równowagę sił między dziennikarzami zwolnionymi z „Uważam Rze” a PMPG.
W radzie nadzorczej kluczowy jest głos p.Bogusławskiego, który nie jest związany z żadnym obozem.
A cóż to za twór ta Platforma Mediowa Point Group?Ano,to stare komuchy w nowym wydaniu. Przedsięwzięcie to przeszło przez cały łańcuszek giełdowych firm,zaczynając od AS Motors,potem zmutowało w 7bulls.com,po wejściu ukraińskiego,dość dziwnego kapitału stało się Arksteelem,by na koniec zamienić się w PMPG.
Jeszcze jako nieznana nikomu firma była w stanie wynająć dość prestiżowe biuro w Warszawie. Od Dipservisu,czyli tak naprawdę od naszego kontrwywiadu.
Potem PMPG potrafiła zatrudniać dość dziwnych ludzi- Jarosława Pachowskiego,byłego członka zarządu TVP za najgorszych czasów Kwiatkowskiego i eseldowskiego nominata na prezesa telefonii Polkomtel,czyli Plus.
W portfolio PMPG jest tygodnik „Wprost”,zakupiony w dość dziwnych okolicznościach od rodziny Marka Króla. Pan Lisicki rednaczem „Wprost”mianował Lisa Tomasza,co rozpoczęło zjazd tego tygodnika ku niebytowi. Pościągał ów Lis do „Wprost” całą masę piszących mend z GW.A po co kupować podróbę GW,skoro można mieć oryginał?
Co dalej?W pierwszym numerze „Do Rzeczy” naliczyłem 3 całostronicowe reklamy zewnętrzne,jedną na trzecią część strony i trochę produce placementu pod pretekstem opisu nowinek technologicznych i motoryzacyjnych.
Czy będą z tego pieniądze?Pewnie tak. „Uważam Rze” startowało z podobną ilością reklam.