
Uderz w stół - a nożyce się odezwą! Palikot wytrenowany do perfekcji w tego rodzaju akcjach, nawet specjalnie nie słuchał wczoraj słów Jaroslawa Kaczyńskiego. Jego misja i miejsce w polityce, to ściśle trzymać się planu : zakłócić dyskusję merytoryczną, dowalić Kaczyńskiemu. That's it. Tym razem przegiął na maxa i ...mocno się zdziwił. Nikt go nigdy ZA TO nie krytykował oraz od bezideowych chamów nie wyzywał! Nikt nigdy nie stawał w obronie Lecha, a tym bardziej Jaroslawa! Po nich dwóch można było jezdzić do woli za ogólnym przyzwoleniem. Co się nagle zmieniło? To pytanie dreczyło wczoraj twarze Palikotowców. Poseł Gibała, gibiąc się to w tę, to we w tę w programie "Monitor" próbował tłumaczyć szefa, ale słabo mu szło i strach miał w oczach. Czyżby bezkarność Palikota się skończyła?
Blogerka Leonarda Bukowska tak pisze o reakcji polityków :
"Coraz więcej polityków i wyborców dostrzega nikczemność chamskich ataków na Jarosława Kaczyńskiego i nie ma zamiaru dłużej w tym uczestniczyć."
No nie wiem...aż taka optymistyczna bym nie była. Od wczoraj zachodzę w głowę, jak to możliwe, że te wszystkie przyzwoite osoby wytrzymały dwa lata (a nawet dłużej)?! Bo wczoraj właśnie - jeśli ktoś nie zauważył - miejsce miał moment wiekopomny. Ktoś spoza PiSu stanął w obronie pamięci o śp Lechu Kaczyńskim i w obronie ludzkiej przyzwoitości! Rany boskie - ludzkiej przyzwoitości nikt tu od wielu lat nie widział ( ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich 24 miesięcy). Wreszcie ktoś powiedział, że Palikot po takich słowach traci wszelką legitymację moralną i wprowadza rozmowę na poziomie szamba. Konkret, ale czy poseł Wenderlich przypadkiem nie zjadł czegoś nieświeżego?! Czy redaktor Morozowski nie pomylił scenariuszy? Może oznacza to raczej, że SLD właśnie się połapało w jaki sposób słupki mogą lepiej wzrastać? Bo, sorry, sorry, ale nie o żadną przyzwoitość tu chodzi, ale o zwykłą mądrość etapu.
"Lewicowość Palikota jest jak jego penis - sztuczna"-powiedzial niedawno poseł Gadzinowski i to prawda. Bo ideowość i Palikot to dwa różne światy! Tak jak już napisałam - jego rola w tym show jest zupełnie inna. Ale z Millerem (przynajmniej teoretycznie) walczy o podobny elektorat. A Leszek Miller "Mury" ze Związkowcami już odśpiewał, teraz nic nie zaszkodzi stanąć w obronie uciśnionych. Niestety, wygląda na to, że każdy szybko jakiś polityczny interesik w tych "ludzkich odruchach" skalkulował.
Krótko mówiąc - chciałabym wierzyć, że jest tak, jak Leonarda pisze, ale obawiam się, że w ci, co nie chcą uczestniczyć w obrażaniu śp Lecha Kaczynskigo, to ci sami "przyzwoici", którzy w sejmie głosowali za oddaniem śledztwa Rosjanom i przeciw oddaniu wraku tupolewa. A kiedy przez wiele miesięcy trwała "akcja - pijany prezydent naciskał na pilotów" - nikt nawet nie pisnął.
Tymczasem, czy Palikot jest etyczny, czy nie rozstrzygnie jego koleżanka marszałek Kopacz.
Inne tematy w dziale Polityka