Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha
432
BLOG

Niech już to państwo lepiej nikomu nie pomaga!

Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha Polityka Obserwuj notkę 2

   Pisałem już kiedyś, że państwo nie powinno się zajmować budową torów łyżwiarskich, co ja mówię, nie powinno mieć prawa do wydawania publicznych pieniędzy na budowę tego typu obiektów. Podobnie rzecz ma się z pomocą społeczną, między innymi z pomocą dla rodzin niepełnosprawnych dzieci. Zanim, Szanowni Czytelnicy, zaczniecie ciskać na mnie gromy, przeczytajcie proszę tekst do końca. Absolutnie nie chodzi o to, żeby nie pomagać ludziom niepełnosprawnym, a tylko o to, żeby nie robiło tego państwo, ponieważ państwo - podobnie jak wielu innych rzeczy, tak i tego - robić nie potrafi! Tak już jakoś jest, że za cokolwiek politycy się nie zabiorą, z reguły rezultat przeciwny jest do oczekiwanego. Tak było z opłatami za przedszkola, tak jest odpisami podatkowymi dla rodzin wielodzietnych i zmienionymi zasadami finansowania zakładów pracy chronionej i tak - gotów jestem się założyć - będzie z bezpłatnymi podręcznikami dla uczniów. Należy wprowadzić konstytucyjny zakaz, zasadę, która raz na zawsze zabezpieczy nas przed lewackimi pomysłami na uszczęśliwianie społeczeństwa, skutkującymi zazwyczaj efektem odwrotnym do zamierzonego. Gdyby ograniczyć uprawnienia aparatu państwowego do rzeczy absolutnie koniecznych - takich, w których nikt państwa nie może zastąpić (np. organizacja służb mundurowych, aparatu podatkowo-celnego, transportu i komunikacji itp. ) wszystkie środki finansowe, które teraz są przez państwo odbierane ludziom i w znacznym stopniu marnotrawione pozostałyby w kieszeni podatników. Można by znacznie obniżyć akcyzę na paliwa, co obniżyło by między innymi koszty dojazdu do pracy. Oprócz tego, a przyniosło by to bardzo wymierne oszczędności (!), można by natychmiast zwolnić większość z całej rzeszy darmozjadów, zwanych przez mniej zorientowanych urzędnikami państwowymi, którzy pobierają całkiem spore pieniądze za swoją "pracę". Wszyscy ci ludzie mogliby się zająć czymś pożytecznym, produktywnym, powiększając realnie, a nie wirtualnie PKB.

 

   Kto więc powinien pomagać, skoro nie państwo? Opieka społeczna, w tym pomoc ludziom niepełnosprawnym powinna opierać się na kilku mechanizmach.

 

   Po pierwsze, pomagać powinni ci, którzy najlepiej wiedzą jak i komu trzeba pomóc. A to najlepiej wie rodzina. Tylko trzeba jej tę pomoc umożliwić!  Wyżej wymienione oszczędności, zwolnienie darmozjadów, zmniejszenie obciążeń fiskalnych,  zasadniczo obniżone koszty pracy, doprowadzą do tego, że znacznie więcej pieniędzy pozostanie w budżetach domowych. Przy odpowiednio głębokiej reformie systemu, obniżeniu kosztów pracy i podatków, jedna osoba - wspomagana w razie konieczności ulgą podatkową -  powinna być w stanie utrzymać kilkuosobową rodzinę, co pozwoli drugiemu z małżonków, jeśli taka będzie jej/jego wola i potrzeba, poświęcić cały swój czas na opieką nad potrzebującym członkiem rodziny.

 

   Drugą "linią obrony" powinny być pozarządowe organizacje dobroczynne, związki wyznaniowe i organizacje pożytku publicznego. Nawet w dzisiejszych, trudnych warunkach finansowych Polacy są skłonni dawać pieniądze na pomoc dla innych ludzi. Już teraz Caritas - dzięki wolnym datkom nie najbogatszych przecież obywateli naszego kraju - jest w stanie zebrać w miesiąc środki większe niż w ciągu całego roku zbiera WOŚP, korzystająca z olbrzymiej pomocy rządu, mediów, służb mundurowych i rzeszy celebrytów. Już dziś Polska Akcja Humanitarna potrafi bez wsparcia władzy, dzięki hojności zwykłych ludzi, wysłać transport z pomocą humanitarną na drugi koniec świata!

 

   Powinna jednak istnieć jakaś instytucja, która w przypadku nieskutecznego z różnych powodów działania dwóch pierwszych mechanizmów, weźmie na siebie odpowiedzialność za pomoc społeczną. Tą ostateczną instytucją może być finansowana przez samorząd opieka społeczna, która powinna odpowiadać za to, by nikt nie głodował, nie cierpiał zimna, nie umierał z powodu braku dostępu do ochrony zdrowia. Im więcej pieniędzy zatrzymamy, nie pozwalając zachłannemu aparatowi państwowemu ich zabrać, tym lepiej zostaną one wykorzystane.

 

   Na koniec chcę podać przykład. Spotkałem niedawno ojca trójki dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego. Człowiek ten miał pracę, choć same dojazdy do niej zabierały mu jedną trzecią część dochodu. Opowiadał nam, że dwa, lub trzy lata temu, żeby ogrzać dom, poszedł do lasu i ukradł drzewo na opał. Został "wsypany" przez uczynnego sąsiada i po wizycie policji ukarany mandatem w wysokości...      300 000 PLN ( słownie: trzysta tysięcy złotych )! Tak wygląda opieka państwa w stosunku do rodziców dzieci niepełnosprawnych dziś! Nie chcę pochwalać kradzieży, choć w tym wypadku sam być może nie postąpiłbym inaczej, ale jeśli ktoś powinien być ukarany - to na pewno urzędnik pomocy społecznej, za to, że na obszarze jego działania znajdują się niepełnosprawne dzieci, których byt jest zagrożony. Jestem jednak przekonany, że gdyby postąpić zgodnie z moimi propozycjami, ojciec dzieci miałby znacznie więcej pieniędzy w kieszeni, bo koszty pracy, dojazdu do niej i podatki byłyby znacznie niższe. Znacznie więcej pieniędzy mieliby jego bezpośredni i dalsi sąsiedzi, którzy za pośrednictwem organizacji samorządowych lub bezpośrednio mogliby tej rodzinie pomóc tak, jak to działo się w historii ludzkości przez stulecia, zanim do władzy dorwali się lewacy; a gdyby tego było mało, to - jako do ostatniej instancji - rodzice dziecka mieliby szansę zwrócić się do regionalnej organizacji pomocy społecznej.


   I już na zupełny sam koniec. Wszystkie zasady, które proponuję, oprócz usprawnienia pomocy potrzebującym, poprzez przesunięcie odpowiedzialności za tę pomoc na niższy poziom administracyjny i przez pozostawienie znacznych środków do dyspozycji obywateli i organizacji pozarządowych, jako wisienkę na torcie, przyniosłyby jeszcze jeden zysk: nigdy więcej, żaden polityk, żadnego Ruchu nie mógłby szukać poparcia wyborców kupcząc życiem i zdrowiem pokrzywdzonych przez los ludzi. Nikt więcej, dla żadnych własnych, politycznych celów nie mógłby żerować na ludzkim nieszczęściu!

 

Losek

 

 

Katolik. A nawet "katol". Prawak. Chirurg, amatorsko muzyk. Autor książek: "Chirurdzy. Opowieści prawdziwe". "Chirurgiczne cięcie. Opowieści jeszcze bardziej prawdziwe" i dwóch powieści: sensacyjno-filozoficznej "Biała Plama", oraz "Wojownicy Kecharitomene".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka