Historia miasta Wrocław liczy już ponad tysiąc lat. Jednak stosunkowo mało wiemy o jego lotniczej historii zwłaszcza w okresie II wojny światowej. Dzisiaj jest to piękne miasto i trudno jest znaleźć ślady zniszczeń wojennych. Miasto odbudowywano z gruzów od zakończenia wojny w 1945 roku do lat 80, kiedy to wyburzono ostatnie relikty zniszczone w czasie II wojny światowej.
Ale też mało kto wie o lotniczych tradycjach miasta. W okresie I wojny światowej produkowano tutaj bombowce a samo miasto posiadało kilka lotnisk. W zasadzie zniknęły już wszystkie. Po tym ostatnim, zbudowanym w ostatnich dniach II wojny światowej pozostał już tylko ogromny plac - znany jako Plac Grunwaldzki. Powstał w miejscu wyburzonych naprędce domów w celu zapewnienia dostaw załodze Festung Breslau w ostatnim już okresie wojny z Niemcami. Docierały tutaj ogromne szybowce wykonane z rur i zabezpieczone tkaniną brezentową. Tylko szybowce pod osłoną nocy bezszelestnie przedzierały się w celu wylądowania we Wrocławiu. Wiele z nich - z uwagi na masę tych szybowców o rozpiętości do 50 m i zdolnych do transportu niewielkiego czołgu - lądowało już na terenie zajętym przez oddziały wojsk radzieckich polskich oddziałów.
Współcześnie funkcjonuje już tylko jedno lotnisko na Strachowicach, które przeznaczono do obsługi cywilnego ruchu lotniczego.
O lotniczej historii Wrocławia w okresie II wojny światowej opowie ppłk. Andrzej Paściak w Audytorium Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego (ul. Szewska 49) w dniu 14 stycznia 2020 o godzinie 18.
Wstęp wolny