Jak zwykle w poniedziałkowy poranek postanowiłem zrobić przegląd polskiej prasy, przelecieć się po informacyjnych tabloidach i forach dyskusyjnych. Muszę przyznać, że nie wierzyłem własnym oczom. Polański, Polański i jeszcze raz Polański oraz niedobitki z dyskusji o Alicji Tysiąc. Czy na prawdę nic się w Europie i na świecie ważniejszego nie wydarzyło?
Wręcz przeciwnie. Własnie zakończyło się spotkanie G20, odbyły się wybory parlamentarne w Niemczech i Portugalii oraz landowe wybory w Austrii. W ciągu minionego tygodnia na świecie i w Europie miały także miejsce dziesiątki innych ważnych i bezpośrednio nas dotyczących wydarzeń. OK, w G20 nas nie ma ale to nie znaczy, że to spotkanie nas nie dotyczyło. Portugalia niby daleko ale już Niemcy to nie tylko nasz sąsiad ale także największy partner gospodarczy. Austria i Niemcy to państwa członkowskie tzw. „grupy sześciu“ czyli największych płatników netto w UE. Spodziewałem się (rozpieszczony zachodnimi mediami) analiz i rzeczowej dyskusji azobaczyłem „paskowy news“ o Polańskim i liczne dyskusje z udziałem celebrytów, dziennikarzy, polityków i blogerów na poziomie trzecioligowej prasy brukowej.
Trywialność zainteresowań polskich mediów, często podkreślających wyjątkową rolę Polski (i przy okazji ich samych), jest wręcz żenująca. Detto, wypowiedzi równie upojonych swoją wyjątkowością, nieomylnością i wspaniałością polityków. Podejrzewam, że wybory u naszego sąsiada były rzetelniej i z większą uwagą komentowane przez media i blogerów w Czadzie, Gwineii Równikowej czy WyspachŚw. Tomasza (przy całym szacunku dla tych środkowoafrykańskich państ).
Przy okazji polskich wyborów z roku 2007 prasa niemiecka i austriacka komentowała to co się w Polsce działo na gorąco, dokładnie i rzeczowo (czy obiektywnie to już inna para kaloszy). Podobnie było z rocznicą wybuchu II WŚ. Dziesiątki artykułów, historycznych esejów, rzeczowych dyskusji. Wydawałoby się więc, że jeżeli już nie z geopolitycznych powodów to przynajmniej na zasadzie partnerskiego rewanżu lub czystej sąsiedzkiej uprzejmości. Gdzie tam. Polański, Polański i jeszcze raz Polański.
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. Uwaga i życzliwość Europy, zrozumienie dla naszych pretensji czy problemów, będzie proporcjonalna do naszej uwagi i życzliwosci wobec Europy. Tak długo, jak długo sami będziemy traktować naszych sąsiadów i partnerów jako zło konieczne i niewarty komentarza dopust Boży, będziemy traktowani (i zapraszani) w Europie z wzajemną „życzliwoscią“ i zrozumieniem.
PS. Moja analiza wyborów w Austrii i w Niemczech ukaże się w osobnym tekście. Czy kogokolwiek zainteresuje to już inna sprawa.
Rock’n‘roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka