W styczniu tego roku, w kontekście afery słynnego kariochirurga zamieściłem na Salonie tekst pod tytulem „Big Brother u lekarza“. (
http://Lubicz.salon24.pl/82822,big-brother-u-lekarza). Nieskromnie pozwolę sobie przypomnieć fragmenty bo wydaje mi się, że wyrażone w tekście wątpliwości i niepokoje nie tylko nie straciły na aktualności lecz dopiero teraz nabierają prawdziwych rumieńców.
„(...) Nie wiem jaki sędzia czy prokurator mógł na coś takiego pozwolić. Wiem za to, że w każdym „cywilizowanym“ kraju decyzja o założeniu podsłuchu w gabinecie lekarskim czy adwokackim byłaby decyzją nie tyle ostateczną co ... ostatnią dla decydenta. I to nie tylko dla sędziego czy prokuratora ale dla jego zwierzchnika w postaci ministra i najprawdopodobniej dla całej formacji politycznej. Są kanony których nie wolno łamać i sa granice których przekraczać nie wolno. Należą do nich tajemnica lekarska i adwokacka. Nie bez kozery lekarze czy adwokaci, którzy złamią to prawo, tracą możliwość wykonywania zawodu. Tracą na zawsze, bo stracili nasze zaufanie. (...) Dlaczego tego prawa do zaufania i wykonywania zawodu nie tracą politycy odpowiedzialni za deptanie naszej prywatnej sfery? Nie wiem, nie rozumiem i nawet nie chcę zrozumieć.
(...) Tak samo nie rozumiem dlaczego tego brutalnego gwałtu na naszej prywatności nikt (no, prawie nikt) w Polsce nie dostrzega. Nie słysze głosów oburzenia, nikt nie rozdziera z tego powodu szat, nie widzę ogólnopolskiej dyskusji. Rozumiem, że 40 lat socjalizmu znieczulilo nas na powszechną obecność różnych służb w naszym życiu prywatnym oraz do częściowej rezygnacji z przsługujących nam podstawowych praw...“
Nie muszę chyba nadmieniać, że za ten tekst zostałem dosłownie zlinczowany przez zwolenników podsłuchów i ukrytych kamer. Nie będę tutaj przytaczać argumentów, bo każdy może sam zerknąć. Zacytuję tylko jedno moje pytanie z dyskusji: ... Skoro można było u Garlickiego to dlaczego nie można u innych? ...
PS. Kilka dni temu napisałem, że w poszukiwaniu utopijnej ziemi obiecanej nie wolno nam tracić z oczu tej prostej prawdy, ze garanica między utopią i orwellowską antyutopią jest bardzo cienka a wcielane w życie literackie idee mogą, bardzo szybko, zamienić się w jak najbardziej realny komunizm czy faszyzm. Podtrzymuje to z całą stanowczością i będę powtarzał do znudzenia. Cel nie może uswięcać środków i są granice których nie wolno przekraczać. Nawet jeżeli tak dyktuje logika i szeroko pojęty interes społeczny czy państwowy.
Małpa + brzytwa = katastrofa!
Rock’n‘roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka