Nieco zmęczony wyborczą szarpaniną na forach blogowych (wszędzie to samo i równo monotonnie) udałem się na nieco podtopione informacyjne tabloidy i juz po paru minutach wyczekiwania na połączenie z serwerem moim oczom ukazał się nieco prowokujący tefałenowy tytuł:
PiS: Powódź przez zaniedbania
Postanowilem poświęcić jeszcze parę minut i kliknąłem (nieco uśpiony i rozleniwiony kolejnym odcinkiem wywiadu jednego z prezydenckich kandydatów) z błogą nadzieją. O naiwności moja!
PiS domaga się przedstawienia przez rząd w Sejmie informacji na temat sytuacji powodziowej. - Chcemy widzieć, jak jest świadczona pomoc i czy państwo działa w sposób prawidłowy. Tyle wstepniak a dalej: Chcemy się dowiedzieć, jak jest udzielana pomoc poszkodowanym, dlaczego nie ma planu przeciwpowodziowego i co zrobiono, żeby zrealizować zalecenia NIK-u (NIK już w marcu ostrzegała, że kolejna powódź w Małopolsce wyrządzi ogromne szkody, bo nikt nie dba o wały i przydrożne rowy).
Hmmm, wały, rowy? Czy to nie leży przypadkiemm w kompetencjach i obowiązkach lokalnych władz, samorządów, gmin, etc? Jeśli się mylę i należy to jak najbardziej do obowiązków rządu to zapytałbym (tylko tak przy okazji i - co podkreślić należy - złośliwie) ile wałów usypała i ile rowów wykopała rządząca w latach 2005-2007 koalicja a także jakie przeciwpowodzowe plany wymyśliła. Chodzi mi oczywiście o numery odpowiednich ustaw a nie ile metrów sześciennych wykopał czy też uklepał każdy z rwących dzisiaj włosy polityków.
Powodzie są u nas (i nie tylko) dosyć częstym, żeby nie powiedzieć cyklicznym zjawiskiem a prewencyjna działalność w celu zapobieganiu czy tez tylko łagodzeniu skutków żywiołu to zadanie obliczone na dekady a nie miesiące czy nawet lata. Oczywiście walenie po rządzie to przywilej i (w trakcie kampani wyborczej wręcz „święty“) obowiazek opozycji ale bez przesady. Dzisiejsza sytuacja jest efektem bimbalstwa i niefrasobliwości wszystkich ekip rządzących w Polsce od 1989 roku (lub wcześniej) a więc także tych domagających się dzisiaj wyjaśnień i kolejnych komisji. Deja vu, czy tez podobne jeśli nie identyczne pytania zadawała opozycja (z wiadomym politycznym sukcesem) przy okazji świnskiej pandemii czy też światowego kryzysu gospodarczego. Ciekawe kiedy opozycja zrozumie to, co (przynajmniej z pozoru) zrozumiał już jej prezes. Bicie piany i zbijanie politycznego kapitalu na katastrofach jest ze wszechmiar wskazane ale trzeba uważać aby nie przegiąć bo można czasami wyjść na durnia.
Nawet zakładając, że wszystkie te kolejne plagi to kary, niejako opatrznościowe, za prawdziwe czy urojone grzechy rządzącej koalicji (zapewne wiele osób jest o tym, nomen omen, święcie przekonana) to nie bardzo rozumiem dlaczego spadają one także na Bogu ducha winnych Węgrów, Słowaków, Czechów i innych mieszkanców naszej kapryśnej ostatnio planety.
PS. Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo tsunami na Bałtyku, ale rząd Tuska, chcąc sobie oszczędzić nieprzyjeności w przyszłości, już dzis powinien zająć się tym poważnym choć raczej mało prawdopodobnym problemem. Tak na wszelki wypadek i na złość opozycji.
Z deszczowym rock’n’rollem
**********************************************************************************************************************
Szanowne Panie Komentatorki i Szanowni Komentatorzy, ponieważ dyskusja pod moim tekstem wyraznie zaczyna zbaczac w kierunku "dobre" PiS chciało dobrze a "zła" PO zabrała pieniądze i dlatego jest tak jak jest, pozwole sobie wkleić pod tekstem facsimile (pdf) kontroli ochrony przeciwpowodziowej krakowskiej NIK przeprowadzonej w woj. małopolskim i świętokrzyskim.
http://nik.gov.pl/docs/inform/100323_ochrona_przeciwpowodziowa.pdf
Jeden wielki obraz nedzy i rozpaczy (lub zwyklego ludzkiego dziadostwa i braku wyobrazni), który najlepiej chyba dokumentuje nastepujacy cytat: ...Żadna z kontrolowanych gmin, ani żaden z kontrolowanych powiatów nie dokonywały analizy w zakresie powiązania źródeł i przyczyn skutków powodzi, które wystąpiły na terenie gminy w poprzednich latach, z ich rodzajem i wielkością, a także powiązań struktury i wielkości opadu ze skutkami nim wywołanymi ...
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka