Jak podala niedawno "Rzeczpospolita" (http://www.rp.pl/artykul/528802.html) – w PAŻP (Polska Agencja Żeglugi Powietrznej) są liczne przypadki zatrudniania członków rodzin dyrektorów. Gazeta ustaliła, że pracę w agencji znajdowały całe rodziny: żona i siostra prezesa agencji, dwie córki i dwóch zięciów dyrektora biura zarządzania, syn i żona dyrektora biura szkoleń, mąż i córka kierowniczki działu organizacji oraz syn głównego księgowego. Posadę w PAŻP znalazła nawet żona doradcy nadzorującego agencję wiceministra infrastruktury Tadeusza Jarmuziewicza. Żeby nie było wątpliwości. Średnia pensja w agencji wynosi 16 tys. złotych. Prezes agencji pan Krzysztof Banaszek nie widzi problemu. Zdaniem prezesa nie ma nic niestosownego w zatrudnianiu rodzin kierowników i dyrektorów i w żadnym wypadku nie można mówić tutaj o nepotyzmie. Szkoda, że redaktorzy Rzepy nie wpadli na pomysł zapytania pana prezesa o jego definicję nepotyzmu. Mogłoby być, w zależności od odpowiedzi, zabawnie lub strasznie.
Zostawmy i przenieśmy się około 1600 km na zachód do stolicy Francji.
W czwartek, 26.08. mer Paryża, monsieur Bertrand Delanoë oznajmil na konferencji prasowej, że miasto postanowiło odstąpić od procesu przeciwko byłemu prezydentowi Francji (1995-2007) - Jacquesowi Chirac. Miast zarzucało mu, że na początku lat 90-tych, będąc na stanowisku mera Paryża (1992-95) zatrudnił bez uzasadnienia 21 osób, miedzy innymi żonę jednego z byłych ministrów i kierowcę szefa jednej z francuskich central związkowych (ha, ha). W pozwie sadowym zażądano zwrotu 2,2 milionów Euro (razem z procentami i kosztami kancelarii adwokackich). Ex-prezydent i ex-burmistrz twierdził, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i dla dobra miasta ale postanowił ... zapłacić (sic!). Co prawda tylko jedną czwartą sumy (resztę pokryje wspaniałomyślnie jego polityczna alma mater (UMP) na wniosek... urzędującego prezydenta Francji pana Nicolasa Sarkozyego) ale 550 000 Euro też piechotą nie chodzi. W wypadku przegrania procesu, Chiracowi groziła kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Na marginesie tych dwóch newsów i pomijając smutny fakt, że francuski podatnik został po raz drugi poproszony do kasy (partie polityczne są we Francji finansowane z centralnego budżetu,) chciałbym zapytać, kiedy państwo polskie, miasta, gminy i wsie zaczną się upominać o swoje (i oczywiście wszystkich Polaków) pieniądze. Domyślam się, że PAŻP to nie jakimś ewenement tylko ta praktyka stosowana jak Polska długa i szeroka.
Oczyma wyobraźni już widzę na sali sądowej: Kubusia Puchatka - misia o małym rozumku, Prosiaczka, Kłapouchego, Tygryska, Sowę Przemądrzałą, Kangurzycę z Maleństwem czy też narratora Krzysia (nie mylić z narratorem Leskim) o rodzinie (licznej) nawet nie wspominając. Oczywiście tylko oczyma wyobraźni. Tej ostatniej mam w nadmiarze - ale nie do tego stopnia - abym uwierzył, ze jedna Pitera wiosnę czyniJ
PS. Tylko tak na marginesie podam, ze Polska Agencja Żeglugi Powietrznej to państwowy organzarządzania ruchem lotniczym, podległyMinisterstwu Infrastruktury a nie prywatny, jakby się mogło wydawać, folwark.
R’n’r
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka