Ludwik Dorn Ludwik Dorn
340
BLOG

LIST OTWARTY DO DELEGATÓW NA KONGRES PiS

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 118

               Szanowni Państwo,

22 lutego br Sąd Okręgowy w Poznaniu w procesie rozpoczętym na wniosek pana Marcina Libickiego stwierdził, że nie był on współpracownikiem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Zdecydowałem się wystosować do Kongresu PiS list w jego sprawie, gdyż był on członkiem Prawa i Sprawiedliwości, posłem na Sejm i deputowanym do Parlamentu Europejskiego z list tej partii oraz prezesem jej okręgu poznańskiego; obecnie jest wraz ze mną członkiem ścisłego kierownictwa Polski Plus.

Niestety kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości w sprawie pana Libickiego zapisało niechlubną kartę. Pan Marcin Libicki prowadził w PRL działalność opozycyjną odnotowaną w dokumentach SB, po 1989 roku przystąpił do działalności politycznej, w której był konsekwentny – zawsze widział swoje miejsce na prawicy. Trzykrotnie, jako kandydat na posła i euro deputowanego, składał oświadczenia lustracyjne, które nie zostały zakwestionowane. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego dziennik „Polska. Głos Wielkopolski”, znany z niechęci do polityków prawicy, pomówił Marcina Libickiego o współpracę z SB. Pan Marcin Libicki zaprzeczył pomówieniom, przedstawił świadectwa o tym, że o naciskach SB na niego informował osoby, którymi bezpieka się interesowała, zapowiedział wniosek o autolustrację.  W ciągu paru zaledwie dni formalnie decyzją Komitetu Politycznego PiS, a faktycznie prezesa partii, pana Jarosława Kaczyńskiego Marcin Libicki został skreślony z listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Uzasadnieniem były niejasności związane z pomówieniami prasowymi o współpracę z SB. Władze Prawa i Sprawiedliwości uwiarygodniły dziennikarską insynuację.

Nie ulegało dla mnie żadnej wątpliwości, że dziennikarskie oszczerstwo zostało wykorzystane przez pana Jarosława Kaczyńskiego do eliminacji Marcina Libickiego z PiS i życia politycznego. W okresie, gdy byłem wiceprezesem PiS-u pan Kaczyński wielokrotnie mówił mi o konieczności ograniczenia wpływu „klanu Libickich” uzasadniając to obawą przed wpływami „grupy postzechaenowskiej” i jej względną niezależnością. Nigdy w rozmowach tych nie stawała kwestia zarzutów o współpracę z SB. Pozycję pana Libickiego uznawałem jednak za niezagrożoną ze względu na jego kompetencję polityczną i zasługi dla Polski – w tym , jeśli chodzi o ostatni okres, przeprowadzenie w Parlamencie Europejskim wbrew oporowi eurodeputowanych niemieckich, rezolucji krytycznej wobec Gazociągu Północnego. Kiedy pojawiły się pomówienia prasowe ( byłem wtedy zawieszony w prawach członka partii), to przy całym moim krytycyzmie wobec pana Kaczyńskiego, nie sądziłem, że mogą one mieć jakikolwiek wpływ na losy Marcina Libickiego. Miałem w pamięci przypadek posła na na Sejm PiS, pana Bogusława Kowalskiego, któremu w 2006 roku dziennikarka Dorota Kania zarzuciła współpracę z SB. W żaden sposób ten zarzut nie wpłynął na decyzję o umieszczeniu pana Kowalskiego na liście kandydatów PiS-u w 2007 roku.

Pan Kaczyński zdołał zaskoczyć jednak nawet mnie. Wykorzystał pomówienie dziennikarskie, by uderzyć w polityka, którego autonomii i mocnej pozycji od dawna się obawiał. Co więcej, wykorzystał do tego jak bezwolne narzędzie Komitet Polityczny PiS.

Szanowni Państwo,

Jesteście członkami partii, która w sposób haniebny i bezczelny jest oczerniana i pomawiana. Ofiarami oszczerstw i insynuacji pada wielu z Was, najczęściej proceder taki jest stosowany wobec pana Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy trzeba, staję w jego obronie. Dlatego jako jeden z ważniejszych współtwórców Prawa i Sprawiedliwości, twórca jej nazwy, były wiceprezes PiS, a obecnie kolega polityczny pana Marcina Libickiego apeluję do Was: upomnijcie się na waszym Kongresie o jedno słowo adresowane do Marcina Libickiego. O słowo: przepraszamy.

                                                              Z życzeniami owocnych obrad

                                                                             Ludwik Dorn

Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka