Zwolennicy WOŚP na argumenty, że akcja ma przecież niewielki realny wpływ na polską służbę zdrowia (to 1000 razy mniejsza kwota, niż ta którą wydaje na ochronę zdrowia NFZ), często mówią, że w końcu chodzi o poczucie narodowej (obywatelskiej, społecznej) wspólnoty. Zgoda, tyle że jest to wspólnota “od święta”, raz do roku. To najgorsza polska tradycja- pospolitego ruszenia od czasu do czasu, zamiast współpracy i wspólnoty na codzień.
Co gorsza, Jerzy Owsiak a raczej jego zwolennicy wśród elity- politycy, dziennikarze, celeberyci- każą nam uważać, że taka odświętna wspólnotajest wystarczająca. Serduszko możemy nosić przez cały rok, dźwięk orkiestry słychać cały czas, przez resztę roku żyjemy wspomnieniem “wspaniałej narodowej imprezy”. Politycy mogą w dniu finału udawać, jacy oni są prospołeczni i zatroskani o problemy społeczne, a przez resztę roku mogą o nich zapomnieć. Bo już za rok kolejny finał i znowu będzie można podreperować swój wizerunek...
WOŚP, cały rozgłos wokół tej akcji- to de facto dowód, że tej wspólnoty nie ma- skoro zjednoczenie dla wspólnego celu raz do roku jest takim wielkim “świętem”...
1465
BLOG
Komentarze