Wczorajszy materiał w Faktach TVN niemal wyprowadził mnie z równowagi. Chodzi o reportaż dotyczący filmu autorstwa Komisji Europejskiej z okazji 20 rocznicy upadku komunizmu. Jako liderów i głównych autorów przemian ukazuje się w nim Niemców (sic!), a decydującym momentem jest upadek muru berlińskiego! Polacy pojawiają się na około... 5 sekund! W dodatku symbolem przemian w naszym kraju według autorów filmu był... generał Wojciech Jaruzelski i ZOMO! Sztandar "Solidarności" nie pokazuje się nawet na ułamek sekundy. Nie ma papieża Jana Pawła II, nie ma Lecha Wałęsy, nie ma słowa o pierwszych częściowo wolnych wyborach w dawnym bloku komunistycznym. Można odnieść wrażenie, że autorką filmu jest pani Erika Steinbach.
Szokują mnie słowa Jana Lityńskiego, który mówi, że to fałszowanie historii jest głównie naszą winą. Ja zadaje w tym momencie pytanie! Czy to Polacy są autorami tego filmu?! Oczywiście ponosimy odpowiedzialność za to, że nie potrafimy wykorzystać za granicą naszej pięknej historii, ale główną winę za kształt tego gniota Komisji Europejskiej ponoszą jego autorzy! Gdzie jest pani komisarz Danuta Hubner? Dlaczego przyzwala na fałszowanie historii przez Komisję Europejską?
Z rozbawieniem obserwuję wypowiedzi Róży Thun, która oświadcza, że zamierza interweniować w tej sprawie... To jeszcze nie interweniuje? Przy tego typu "kwiatkach" interwencja powinna być natychmiastowa. MSZ też milczy. A szkoda... Bo cenię Radosława Sikorskiego i wiem, że jest wyczulony na punkcie tego typu praktyk.
Stajemy przed smutnym faktem. Główne siły unijne rozpoczęły proces pisania historii na nowo. Jedynie zdecydowane reakcje polskich władz i przedstawicieli w Unii Europejskiej mogą te działania zatrzymać.
Inne tematy w dziale Polityka