Tegoroczna edycja Międzynarodowego Sopot Festival będzie piątą organizowaną przez TVN. Mówi się, że ostatnią. Powiedzmy wprost. Mamy trzy komercyjne festiwale w Polsce. Każdy prezentuje dosyć marny poziom. 46. edycja zapowiada się wyjątkowo kiepsko. A szkoda, bo jeszcze trzy lata temu MSF wnosił sporo dobrego pod względem jakości muzycznej.
Słuchacze Radia Zet zakwalifikowali do udziału w półfinale konkursu o bursztynowego słowika pięć polskich piosenek. Każda kolejna gorsza od poprzedniej. Praktycznie wszystkie wpisują się w to chałturnictwo muzyczne, które jest eksponowane na co dzień w polskich komercyjnych stacjach radiowych. W zasadzie jedyna piosenka będąca na poziomie oczywiście nie zakwalifikowała się do półfinału. Chodzi mi o utwór Reni Jusis "A Mogło Być Tak Pięknie". Ale co się dziwić skoro tego typu muzyki współcześnie praktycznie nie puszcza się w komercyjnych radiach, nie mówiąc już o bardziej ambitnej twórczości czy gatunkach.
Nieco lepiej prezentuje się zagraniczna obsada. Spośród sześciu artystów zagranicznych, których usłyszymy w finale konkursu, dwoje prezentuje niezły poziom. Są to Gabriella Cilmi i Oceana, przy czym ta pierwsza prowadzi. Jest to niewątpliwie osoba bardzo utalentowana i wręcz mocno kontrastuje z pozostałymi. Reszta będzie miała zapewne problemy z wykonaniem swoich piosenek na żywo. A o tym, żeby pozostali zaśpiewali bez fałszu możemy tylko pomarzyć. Ciekawe ilu artystów będzie ponownie zaskoczonych tym, że trzeba wykonać swój utwór na żywo... Co roku są jacyś zaskoczeni.
Kto wygra konkurs? Słowika publiczności niestety zapewne dostanie polski artysta, który zakwalifikuje się do finału konkursu. Wśród widzów zawsze wygrywa ktoś z naszego kraju niezależnie od tego, jaki poziom prezentuje. Na szczęście MSF ma także jury, które przyznaje główną nagrodę, czyli bursztynowego słowika. Czasami podejmowali oni lepsze, a czasami gorsze decyzje, patrząc na ostatnie pięciolecie. Jeżeli podejmą trzeźwą decyzję i nie pozwolą, żeby tandeta zatriumfowała, to wybiorą Gabriellę (chyba, że skopie swój występ, ale nie ma żadnych podstaw by tak sądzić), jeżeli zaś bezwładnie poddadzą się mainstreamowi, to każdy wariant jest prawdopodobny. Liczę na przytomną decyzję, zwłaszcza, że rok temu takową podjęli.
MSF organizowany przez TVN przez pierwsze dwa, może trzy lata trzymał dosyć wysoki poziom, jak na festiwale komercyjne. Duży w tym udział miały znane zagraniczne gwiazdy. W 2005 roku był to zespół Scorpions i Simply Red, w 2006 Katie Melua i Elton John, w 2007 Norah Jones i Mattafix. W 2008 zabrakło naprawdę głośnej, dobrej gwiazdy. Podobnie jest w tym. Nie mówiąc już o tym, że festiwal od zeszłego roku trwa dwa dni w porównaniu do trzech w poprzednich latach.
Kontrakt podpisany z TVN zakłada organizację pięciu festiwali. Zostanie on wkrótce wypełniony i obawiam się, że MSF może wrócić do TVP. Patrząc na to, co się dzieje na podróbce, którą organizuje ta telewizja od momentu przejęcia praw przez TVN, wszelkie obawy są uzasadnione. Sopot Hit Festiwal tworzony przy współpracy TVP i Radia Eska, to typowa łupanina prawie bez żadnych akcentów wyższego poziomu i co ważniejsze z nagminnym playbackiem. Ja rozumiem, że takie imprezy muszą zarabiać, ale to wszystko coraz bardziej przypomina jakiś rynsztok muzyczny. W takiej sytuacji to ja już wolę, żeby MSF pozostał w TVN, bo tu można zawsze wyszukać przynajmniej jednego artystę, który trzyma poziom.
Inne tematy w dziale Kultura