Które
mogłyby być o pisaniu
mogłyby być o pożeraniu
mogłyby być o zwierzęciu
Czerwony
Wierszyk urodzony dziesiątego sierpnia
właśnie się przydarzył autorce. Wygląda
trochę jak czerwona pluskiewka ,mała
krwinka pełzająca wte i wewte.Żyjątko
mieszkające dotąd we mnie.Ubabrane
czerwienią Bacona, prawdę mówiąc
jestem dość przerażona.
Jeśli zdechnie do jutra to pomyślę, że
widocznie tak miało być. Na co komu
taka pluskiewka wciąż chromałaby na
lewą nóżkę.Ochłap mięsa zerkający z ukosa .
Wróbelek co nigdzie nie poleci.Szarańcza
smutna i oczywista. Litania bez początku
i końca z pola maków co nie dają snu.
10.VIII.2012
Ten obraz gdyby mógł stałby się czymś innym.
Na razie jednak jest kobietą zza okna , drzewem, na sznureczku psem.
Dziwne widziadło co temperą spływa, deszczowe i mgliste i jestem burzliwa.
Coś co było to było .Nie stanie się pierwsze.Pies z obrazka jest lękiem
co zżera me wiersze .Obdziera do kości. Bawi się. Asymiluje światło.
O rany ! On naprawdę jest nie -na -żarty!
8-15.X.2012
Jaka szkoda, że wiersze nie mogą być
ołowianymi żołnierzykami w dwuszeregu
w kontrze- do Luli w fotelu.
Wlepiałyby we mnie mądre, czarne ślepka.
Każda para oczu to odrębny wiersz.
Próbują mnie widzieć.
Wiersz bo niedziela i wiersz bo wtorek,
co nie chciał być wierszem- środą,
ale przecież mógłby.
Wiersz bo czułostek nie stało i wiersz
bo jeśli istniały to okazywały
się Słońcem.
Wiersz- Bo-że i wiersz- bo -Wiem
Wiersz -Ach !Brakło sił od tupania nim!
Wtedy usiadłam, no i przyszło To.
O parapet znów uderza deszcz. Wiem ,że
to gra dla mnie -rodzi nowy wiersz.
Żołnierzyku co jesteś jak proszony gość
porzuć swój dwuszereg ,na mój język
chodź.
5.II.2013
************************************************************************************************************************************************************ Na Salonie od 29.I.2011 *************************************** >
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura