Marek Mądrzak Marek Mądrzak
1059
BLOG

Rafał Ziemkewicz z belką IPN w oku

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Polityka Obserwuj notkę 2

Dedykuję koledze redakcyjnemu RZ, który sztuki polemiki nauczył się w Lubinie i cierpi na IPN inaczej

Zaznaczam, że bardzo sobie cenię publicystykę Rafała Ziemkiewicza, ale nie może to oznaczać braku sprostowania. W najnowszym, promocyjnym tygodniku dziennikarz popełnił tekst o kłamstwie założycielskim III RP i zgadzam się ze wszystkim oprócz roli IPN w tej sprawie. IPN u Ziemkiewicza jawi się jako jedyny walczący z kłamstwami III RP (skromność dziennikarza). Co więcej sam autor wychodzi z punktu zdziwienia, że Sierpień ’80 nie zasłużył dotychczas na wydanie publikacji naukowej. Jeśli Ziemkiewicz sądzi, że w IPN ktoś walczy z kłamstwem założycielskim, to rzeczywiście ma zagwozdkę. Otóż nie należy traktować IPN jako ostoi IV RP. Przyjęcie do pracy w IPN żony ministra, którą kombatanccy adwersarze ze ZBOWiD doprowadzili do zwolnienia z Urzędu Wojewódzkiego, o tym jeszcze nie świadczy.  Instytut jest tworem III RP, owocem wielu kompromisów AWSu z UW, PSL, a nawet SLD. Zachęcam do popełnienia tekstu o kłamstwie założycielskim IPN. O zgniłym kompromisie wokół IPN świadczy osoba pierwszego Prezesa, jego niegodne zachowanie w sprawie teczki Prymasa Glempa, lincz ojca Hejmo. Podobnie mało trafnie obsadzano tam również inne, nawet szeregowe stanowiska. Zwolennicy SLD nie ukrywali się w IPN, nie mówiąc o innych. Ówczesne wydawnictwa? Proszę spojrzeć na grzeczną pracę o RWE Pawła Machcewicza – pierwszego dyrektora BEP. Próbowałem znaleźć tam dane donosiciela na Marka Hłaskę, pracownika RWE w Berlinie Zachodnim i nie znalazłem, nie miałem nawet szansy znaleźć. W publikacjach IPN rzadko (za rzadko) pojawia się zakazana przez Salon tematyka. Spośród wielu wpadek wydawniczych Instytutu podam przykład „świetnej i odkrywczej” pracy o Jakubie Bermanie. Co do kadr – jeden Jan Żaryn wiosny w IPN nie uczynił. Tylko kilku pracowników IPN z żyłką celebrytów poświęciło się badaniu „białych plam”, zabieraniu głosu w mediach i spotkała ich za to kara, że przypomnę atmosferę, w jakiej trzech historyków od „prawicowego” spojrzenia traciło stanowiska za prezesury Kurtyki. Zwraca uwagę, że jeden celebryta z IPN stanowisko zachował, może przesądziło jego zamieszkanie w Krakowie.Większość pracowników uciekła w przyczynkowość lub nigdy nie zamierzała „krzywdzić” oskarżeniami, co ma odbicie w publikacjach IPN. Na potwierdzenie wziąłem ostatni numeru periodyka IPN „Pamięć i Sprawiedliwość”:

- Sebastian Piątkowski, Młodzież polska w propagandzie prasy gadzinowej dystryktu radomskiego lat 1939–1945
 
- Jacek Wołoszyn, Konspiracja młodzieżowa na ziemiach polskich w latach 1944–1956
- Mariusz Mazur, Rozmowy o wartościach. Dyskusje młodzieży na łamach „Sztandaru Młodych” 1950–1956
- Joanna Sadowska, „Masy członkowskie” Związku Młodzieży Socjalistycznej na tle społeczeństwa polskiego lat 1956–1976
- Ewa Rzeczkowska, Tajne organizacje harcerskie w Polsce w latach 1944–1956
- Kamil Dworaczek, Analiza porównawcza SKS-ów
- Jarosław Syrnyk, Ukraiński ruch młodzieżowy w Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w.
- Ewa C. Chabros, Polskie graffiti lat osiemdziesiątych w świetle relacji jego twórców.
 
Nie jestem zdruzgotany „krzywdzącymi” oskarżeniami. Same nudy z punktu widzenia publicysty. Dodam jeszcze, że tu na Salonie24 ukazała się niedawno krytyka publikacji pracownika IPN jako autora publikacji o narodowym podziemiu w tonie najgorszej propagandy bierutowskiej (komentowałem Notkę). Odnośnie wywołanego tematu Sierpnia ’80 nie widzę żadnego powodu, aby za czteroletniej prezesury Kurtyki nie wydano takiej publikacji. Jeśli milczenie na ten temat to zmowa, to uczestniczyli w niej Kurtyka, Żaryn i Kamiński. Myślę jednak, że to brak woli badania tematu. W trakcie rocznej p.o. prezesury Gryciuka nacisk położono na badanie (też grzeczne) przeszłości ruchu ludowego i z punktu widzenia wydawniczego przyniosło to efekt natychmiastowy – trzytomową publikację źródłową o Mikołajczyku. Wiem, że prace prowadzono od lat, ale za Prezesury Kurtyki ich nie opublikowano i dlatego widzę wpływ Gryciuka.
W tygodniku, kilka stron za Ziemkiewiczem, Ryszard Makowski wyśmiewa się z rządzy wiedzy historycznej tamtej strony sporu politycznego – niech badają tylko w IPN i tego nie ujawniają. W samej rzeczy rzeczywistość wyprzedziła satyryka, bo mnóstwo rzeczy badają w IPN i nie nadaje się to do żadnego ujawniania.
Czy fascynacja Instytutem w koncernie Presspublika ma jakieś racjonalne granice?

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka