Marek Mądrzak Marek Mądrzak
758
BLOG

Z. Struzik – żeglarz i „Sternik cz. II

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mimo dobrego nastawienia, miłej atmosfery wspólnego hobby żeglarza nie spotkali się aż przez rok. Myślę, że obydwaj zajmowali się swoją pracą zawodową, w zimę nie pływali, potem mieli inne urlopowe plany. O znajomości ze „Sternikiem” (kandydatem na tw) przypomniał Ekiertowi tajny współpracownik pseudonim „Andrzej”, donosząc, że wybiera się on na kilkuletni służbowy wyjazd do Ameryki Łacińskiej. Ekiert uzbrojony w tę wiedzę spotkał się ze Struzikiem, który rewelacje potwierdził: „Obecnie uczęszcza na kurs przygotowawczy, który obejmuje następujące dziedziny: język hiszpański, podstawy medycyny, etnografię, teologię, prawo międzynarodowe. Uczestnicy kursu zostali podzieleni na grupy 18osobowe, co ma na celu w sposób bardzo aktywny prowadzić naukę języka. /.../ Kurs będzie trwał do czerwca 1987 r. Ewentualny wyjazd ma nastąpić na jesieni 87 roku.” Struzik opowiedział też Ekiertowi szczegółowo o kilku swoich współpracownikach, zwierzchnikach i nastrojach w jego środowisku. Jego rozmowność wzmocnił Ekiert, dając delikatnie do zrozumienia, od kogo zależy w PRL zgoda na wieloletni wyjazd. Podane informacje zgadzały się ze znanymi Ekiertowi z innych źródeł. Według Ekierta działo się to w miłej, przyjaznej atmosferze i postanowił sfinalizować swoje zabiegi. Powiedział, że punkt widzenia Struzika świadczy o „wyrobieniu politycznym”, trafności i dojrzałości opinii. Ponieważ SB interesuje się „zbieraniem ocen dotyczących ważnych wydarzeń politycznych”, zaproponował częstsze kontakty w tajemnicy. Odnotował, że Struzik zgodził się na tę propozycję, jeśli każde spotkanie poprzedzą ustalenia telefoniczne. Struzik nie uważał, aby informować kogokolwiek o wizytach pracownika Służby Bezpieczeństwa. O żeglarstwie w ogóle nie wspomnieli. We wnioskach Ekiert podał, że propozycję współpracy z SB przedstawił kandydatowi jasno. Zwierzchnicy całą sprawę kupili i nakazali dopełnić formalności w rejestracji Struzika jako tajnego współpracownika. W przedłożonym raporcie Ekiert jeszcze raz napisał, że kandydat pozytywnie ocenia rzeczywistość (PRL), że sprawę współpracy postawił przed nim jasno, że położył nacisk na konspirację, a „propozycja została przyjęta bez oporów.” W dokumencie Ekiert zaplanował tematykę donosów „Sternika”, szkolenie i ewentualne przejęcie przez wywiad SB podczas wyjazdu służbowego za granicą. Po kilku tygodniach Ekiert próbował umówić się na rozmowę, ale Struzik w okresie świątecznym wyjechał do rodziny. Nie zapomniał oświadczyć, że liczy na pomoc SB w uzyskaniu paszportu.

W maju 1987 r. Struzik podał szczegóły wyjazdu: na pięć lat do Peru, ma już paszport, ale długo poczeka na wizę. Będzie pracował w górach w miejscowości oddalonej od cywilizowanego świata i przypuszczalnie będzie zdany sam na siebie. Warunki w jakich przyjdzie mu pracować będą bardzo ciężkie, a przy okazji może nabawić się niebezpiecznych chorób. Osobiście uważał, że godząc się na taki wyjazd postąpił zbyt pochopnie, ale teraz już się nie może cofnąć. Dwaj żeglarze już się w PRL nie spotkali. Pożegnanie odbyło się telefonicznie we wrześniu 1987 r. Sam „Sternik” kilka razy dzwonił do szotmana Ekierta z intencją umówienia ostatniego spotkania, ale nie zastał go, a teraz już nie ma czasu- wyjeżdża za dwa dni. Zapowiedział, że po trzech latach przyjedzie do Polski na urlop i wtedy jeszcze zadzwoni. Według notatki Ekierta nie zawiadomiono wywiadu SB o wyjeździe Struzika z uwagi na bardzo krótki okres współpracy z tw. Wytrwałym Czytelnikom należy się w tym miejscu nagroda: informacja o miejscu zatrudnienia Zdzisława Struzika. W okresie prowadzenia teczki kandydata na tw 1985-1986 Struzik pracował na plebanii Św. Trójcy w Warszawie przy ul. Solec jako wikary. Wcześniej od 1971 r. pracował w parafii Pniewniki dekanat Liw, w Wołominie dekanat Radzymin, w Kutnie. Jako ksiądz diecezjalny w Warszawie „Sternik” miał informować Ekierta o wszystkich znanych sobie księżach, o terminach wizyt w parafiach prymasa i biskupów, o konferencjach dla księży i o opiniach w środowisku kleru o wydarzeniach społeczno-politycznych.
Ekiert nie pytał o interesujące sprawy wprost. Na pierwszej rozmowie wyciągnął ze Struzika, że pracuje na spokojnej parafii, z której odeszli księża michaelici, liczącej 4 tys. dusz, że proboszcz nie planuje żadnych szczególnych intencji w dniu 1 maja i nie ma zagrożenia kontrpochodami. Na drugiej rozmowie Ekiert zastosował zmyłkę – w ogóle nie poruszył żadnego tematu związanego z Kościołem. Na trzeciej wypytywał już Struzika o „plany zawodowe” - zmianę parafii, relacje z proboszczem, a on znów o spokojnej parafii, w której więcej pogrzebów niż ślubów i chrztów. Został zagadnięty o „sprawę” kościoła św. Stanisława Kostki. Uważał, że nie istotne, kto będzie proboszczem, bo miejsce na zawsze związane jest z ks. Jerzym. Festiwal wiadomości nastąpił na rozmowie piątej, werbunkowej. Struzik – „Sternik” scharakteryzował kilku znanych sobie księży, poczynając od bezpośredniego zwierzchnika – proboszcza, jego wykształcenie, znajomości na wyższych uczelniach, jego najbliższego przyjaciela. Informował o księdzu z Biura Misyjnego, dobrze sytuowanym finansowo pyszałku, wzbogaconym na wyjeździe misyjnym; że większość księży nie popiera politycznej działalności księży z parafii Św. Stanisława Kostki; o sprawie obsady funkcji proboszcza w parafii św. Zygmunta. Wszystkie informacje podawał z nazwiskami księży. Dłuższy passus poświęcił poglądom księży na amnestię więźniów politycznych. Decyzja władz wywołała zaskoczenie, świadczyła o dobrej woli i chęć prowadzenia dialogu nawet z politycznymi przeciwnikami. Sądzili, że wyeliminowanie podziemia solidarnościowego nastąpi z poprawą sytuacji gospodarczej. Na rozmowie szóstej pod pseudonimem „Sternik” omówił opinie o dobrej współpracy z władzami w przygotowaniu papieskiej pielgrzymki i ułatwienia w załatwianiu spraw w urzędach (pewnie chodzi o sprawy księży w Wydziale ds. Wyznań). Księża ocenili walkę z marnotrawstwem, jako propagandową zasłonę dla wprowadzonych podwyżek. Za pewne przyjmowano, że papież odwiedzi parafię św. Stanisława Kostki mimo braku oficjalnego komunikatu. „Sternikowi” wyznaczono zadanie zbierania informacji o przebiegu pielgrzymki. Udzielone informacje o pielgrzymce SB wykorzystała w prowadzonej sprawie obiektowej kryptonim „Zorza II”. Od „Sternika” nie wyciągano newralgicznych tajemnic Kościoła z powodów taktycznych. Jak napisał Ekiert, znajdowali się dopiero w początkowym okresie współpracy.

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura