Warszawskie Liceum Ogólnokształcące nr XXXVII obchodzi jubileusz 60-lecia istnienia. Na stronie internetowej Szkoły można przeczytać o jej tradycjach i historii. Świętującym z rocznika 1964 chciałbym przypomnieć gorącą atmosferę ich studniówki podczas stanu wojennego.
Cytowane materiały pochodzą z teczki Jana Pietrzaka, głównego, ale nie jedynego bohatera tych wydarzeń. Pamięć należy się także tym pomniejszym, cichym bohaterom. W 1983 r. uczniowie klasy maturalnej wpadli na pomysł, skądinąd znakomity, zaproszenia na występ podczas studniówki Jana Pietrzaka. Satyryk nie występował wówczas w Kabarecie Pod Egidą, bo reżim go zawiesił. Skazany był na prywatne występy w Domach Kultury, szkołach, a nawet mieszkaniach prywatnych. Wiedząc o inwigilacji Kościoła nie zgodził się występ w świątyni. Jednak nie przewidział, że Wydz. III stołecznej Służby Bezpieczeństwa współpracuje z tajnym współpracownikiem pseudonim „Żółty”, który uprzedził swojego prowadzącego o jego występie. Dalszy ciąg wypadków został dobrze poświadczony w archiwum:
Warszawa, dnia 17.02.1983 r.
Tajne spec. znaczenia
Egz. poj.
Wyciąg
z notatki służbowej od KO „IR” z dnia 16.02.1983 r.
Na studniówkę, która odbyła się w LO nr 37 im. J. Dąbrowskiego w dniu 11 bm., bez wiedzy dyrekcji i wychowawców zaproszony został aktor Jan Pietrzak. Główną inspiratorką zaproszenia Pietrzaka była uczennica Zbroch. Jej ojciec podobno załatwiał Pietrzakowi zamianę mieszkania i stąd wywiązała się między nimi pewna zażyłość. Pietrzak przychodząc do szkoły nie uznał nawet za stosowne zgłosić się do dyrektora szkoły i przedstawić się. Dyrektorka poprosiła więc Pietrzaka o zaznajomienie jej z programem występu. Pietrzak oznajmił, że jest poważnym człowiekiem, sam za siebie odpowiada, nie zamierza nikomu się spowiadać i będzie robił, co mu się podoba. W tej sytuacji dyrektorka nie zezwoliła mu na występy zapraszając go jednak do stołu. Pietrzak podniesionym głosem odrzekł, że został tu obrażony, nie zamierza więc chodzić do żadnego stołu, gdyż „nie przy takich stołach już siedział”. Po wyjściu z gabinetu dyrektora Pietrzak oznajmił oczekującym na niego uczennicom, że „niestety nic z tego nie będzie, gdyż dyrektorka mnie nakryła”. Zachowywał się niegrzecznie i arogancko, czego świadkami byli wychowawcy i część uczniów.
Po tym incydencie część uczniów na znak protestu opuściła studniówkę nakłaniając pozostałych do bojkotu. Oświadczyli, że kto pójdzie na salę jest „czerwony” lub z „czerwonymi kolaboruje”. Większość młodzieży pozostała i bawiła się normalnie.
Za zgodność
ppor. Z. Petka
Już z samego tekstu notatki wynika, że niebagatelną rolę w przebiegu wydarzeń, a ściślej uniemożliwieniu występu Pietrzakowi odegrała dyrektorka szkoły. Jej dane są wymienione w historii Liceum opublikowanej na stronie internetowej. Inicjały dyrektorki zgadzają się z tymi, które należą do kontaktu operacyjnego (ko „IR) – kategorii tajnej i świadomej współpracy osobowego źródła informacji ze Służbą Bezpieczeństwa. Ta forma obowiązywała we współpracy z członkami PZPR. Nawiązanie współpracy oficera SB z „IR” potwierdza także fragment analizy sprawy Pietrzaka z 1985 r.: /.../ We współdziałaniu z Wydz. III SUSW odwołano występy figuranta dla młodzieży XXXVII L.O., z którego wynika, że występ miał się nie odbyć niezależnie od programu i zachowania Pietrzaka na polecenie Wydz. III. Kto nie wierzy, niech na Jubileuszu zapyta panią dyrektor – jest zaproszona.
Zachowała się także relacja tw ps. „Żółty” z uniemożliwienia występu:
Warszawa, dnia 17.02.1983 r.
Tajne spec. znaczenia
Egz. poj.
Wyciąg
z informacji operacyjnej od tw ps. „Żółty” z dnia 16.02.1983 r.
... Podczas studniówki, która odbyła się dnia 11 bm. w LO nr 37 im. Jarosława Dąbrowskiego, miał miejsce nieprzyjemny incydent. Otóż okazało się, że Jan Pietrzak został zaproszony na studniówką bez wiedzy dyrekcji. Dyrektorka LO nie zezwoliła Pietrzakowi na występ. Wywołało to wzburzenie młodzieży i pierwszym odruchem była decyzja o bojkocie dalszej zabawy. Kiedy Pietrzak wychodził z gabinetu dyrektora, oczekiwała na niego młodzież. Powiedział on do stojących najbliżej drzwi dziewcząt: „niestety nic z tego nie będzie, gdyż dyrektorka mnie nakryła”. W rezultacie do bojkotu zabawy nie doszło, choć nastrój już się zmienił. Część młodzieży co prawda opuściła studniówkę, udając się na zaplanowaną wcześniej prywatkę. Część zaś wyjść nie mogła, gdyż zamknięto drzwi i nikogo nie wypuszczano.
Napięcie spowodowane incydentem z Pietrzakiem opadło w poniedziałek 14 bm., kiedy to wychowawcy zakomunikowali uczniom o przyczynie niedopuszczenia Pietrzaka do występu ujawniając fakt jego aroganckiego zachowania wobec dyrektorki LO.
Za zgodność
ppor. Z. Petka
W tekście dokumentu widać inny punkt widzenia na wydarzenia niż KO „IR”. Na tej podstawie przypuszczam, że tw „Żółtego” odnajdę wśród uczniów Liceum. Mam już nawet wytypowanego kandydata z rocznika 1964. Niestety frekwencja na Naszej-klasie wśród trzech klas rocznika 1964 nie sięga nawet 50%. To utrudnia, ale nie umożliwia poszukiwań. Po teczce pracy „Żółtego” spodziewam się fenomenalnych wiadomości o Liceum w dobie stanu wojennego.
Aby wyczerpać wątek, dodam, że sprawę studniówki próbowano jeszcze rozdmuchać: Dyrekcja LO Nr 37 wystąpi ze skargą do Kuratorium Oświaty i Wychowania na zachowanie się Pietrzaka.
Na najbliższym seminarium w IPN dr Joanna Krakowska zajmie się tzw. Teatrem podziemnym. Przewiduję projekcje z udziałem Jana Pietrzaka.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura