Przed Sylwestrem redakcja tygodnika „UważamRze” zafundowała Czytelnikom lekturę Słownika o rewolucjach arabskich. Zabrakło w nim hasła fundamentalnego dla oceny kultury krajów islamu – Alkoholu.
Podobnie jak autor Słownika, również żołnierze Centrali wywiadu wojskowego lekceważyli donosy tajnego współpracownika z Libii, który na początku 1982 r. wręcz żebrał o dostarczenie polskiego alkoholu zamiast zupełnie niepotrzebnych dewiz z funduszu operacyjnego:
/…/ 2 Waszą ocenę pracy przyjmuję jako uzasadnioną krytykę. Na usprawiedliwienie pragnę dodać, że nie dysponuję praktycznie żadnymi środkami. Przekazana mi suma 200$ leży niewykorzystana. Pieniądze w Libii są bowiem środkiem pomocniczym, a podstawowym, umożliwiającym nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów jest alkohol. W kraju tym, jak już informowałem, nie ma lokali i jedynym miejscem spotkań są mieszkania prywatne. Całkowita prohibicja sprawia, że każdy, kto dysponuje choćby symboliczną ilością alkoholu, jest poszukiwanym partnerem do dyskusji. Na marginesie mogę dodać, że nawet wysocy funkcjonariusze libijscy „oficjalnie” proszą o prezenty w postaci alkoholu. Np. ostatnio dyr. protokołu tut. MSZ zwrócił się do naszego ambasadora o butelkę „Żytniej”, rzekomo jako dodatku do polskiego dania, którego przepis otrzymał od jakiegoś Polaka. Na drugi dzień poprosił już wręcz o 2 butelki alkoholu na organizowane u siebie przyjęcie.
Zdobycie alkoholu na miejscu jest zbyt kosztowne /whisky ok. 150$/, a w moim przypadku nie do przyjęcia.
Ostatnio, przy okazji wizyty M. Jagielskiego, ambasador otrzymał pewną ilość alkoholu. Być może uda mi się odkupić 1-2 butelki, ale następna okazja może nastąpić za parę miesięcy. /.../
A co Czytelnicy, bo nie Haszczyński, wiedzą o alkoholu w dzisiejszym świecie Bliskiego Wschodu? Według donosu w Libii panowała całkowita prohibicja, a teraz? A w końcówce satrapii Kadafiego?
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
