Marek Mądrzak Marek Mądrzak
498
BLOG

Slajdy Zbyszka i Zarządzanie Kryzysowe

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Polityka Obserwuj notkę 0

 

To będzie wyjątkowo krótka notka, za to na temat (nie zawracania sobie głowy ustawą lustracyjną). Jej bohaterem jest kolejny członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, który znalazł sobie pracę na „państwowym” i nie podlega rygorom składania oświadczenia lustracyjnego. Jego współpraca jest lakonicznie poświadczona w zasobach warszawskiego IPN, a to z tego powodu, że mieszkał (i współpracował) w Słupsku.

Tajny współpracownik pseudonim „Zbigniew” przyjechał do Warszawy z wizytą w 1988 r. Ponieważ przyjechał tu służbowo, a nie turystycznie, z jego macierzystą komórką Służby Bezpieczeństwa – Wydz. VI WUSW w Słupsku – ustalono podjęcie na kontakt przez oficerów Centrali MSW. Zezwolił na to oficer prowadzący „Zbyszka” w Słupsku - por. Zdzisław Wołowski. Ponieważ SB-ecy unikali ostentacyjnego wymachiwania legitymacją służbową, ustalono także hasło do zapoznania tw:

 

Mam slajdy dla Zbyszka.

Jakiego Zbyszka?

Ze Słupska.

 

W zasadzie to koniec wątku historycznego w tej notce. Jednak w dokumencie nie zapomniano podać pełnych danych osobowych tw „Zbyszka”, jak się obecnie okazuje, zgodnych z danymi pracownika komórki zarządzania kryzysowego. W korespondencji z jednostką administracji podano, że stanowisko (szeregowe) „Zbyszka” nie jest objęte obowiązkiem składania oświadczenia lustracyjnego. Mimo że szeregowe, stanowisko „Zbyszka”, jak każde w zarządzaniu kryzysowym, stwarza wspaniałe możliwości pozyskania informacji o planach na czas „W”, a chyba także o budownictwie specjalnym. Gdyby Dukaczewski zwerbował kogoś takiego w Norwegii (Cenckiewicz nie napisał, że „Speedy” to rezydent w Oslo?), to nosiłby go na rękach i wręczył – zdalnie – medal za zasługi dla obronności kraju klasy II. Wśród agentury wojskowej wyróżnia się taką tylko na czas wojny „W”. W przypadku „Zbyszka” dochodzi eksport pełnej wiedzy na temat jego i jego współpracy do Moskwy. Dla GRU i innych wystarczy spojrzeć w odziedziczony po KGB PSED.

Prawicowe lemingi pasjonują się lustracją ojców Olejnik i Sianowskiego. Wtórują im pseudoprawicowe media, w których o lustracji można napisać tylko na kolanach. Jednak koncentrowanie się na lustracji dziennikarzy i wydawców to dowód całkowitego braku instynktu państwowego.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka