W ramach III Dni Dziedzictwa Jana Pawła II (8-10 VI 2010), obchodzonych pod hasłem „Kultura pamięci – tożsamość Rzeczypospolitej”, odbyły się w Krakowie trzy konferencje. Pierwsza (Małopolski Urząd Wojewódzki) i ostatnia (Muzeum Narodowe) poświęcone były edukacji patriotycznej i obywatelskiej, druga (Mogiła, Opactwo Ojców Cystersów), zorganizowana przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, poświęcona była kulturze pracy. Pamięć o I Pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny w czerwcu 1979 r., a także pamięć o wystąpieniu JPII w paryskiej siedzibie UNESCO w dniu 2 czerwca 1980 r., wiązała wypowiedzi prelegentów i zabierających głos w dyskusji w godną podkreślenia całość. Pamięć, edukacja, kultura, etyka, praca, ojczyzna i patriotyzm były jak słowa – klucze w ciągu tych trzech dni.
Podczas pierwszej debaty nt. „Wartości, rodzina, szkoła – patriotyzm w polskiej codzienności”, której gospodarzem był Wojewoda Małopolski p. Stanisław Kracik, ogłoszony został Małopolski Program Edukacji Patriotycznej i Obywatelskiej. Podczas Sympozjum Pro Publico Bono „Kultura pamięci – dlaczego wychowujemy do patriotyzmu?”, które odbyło się w Muzeum Narodowym w Krakowie, Wojewoda Stanisław Kracik wygłosił referat zatytułowany „Kultura pamięci – tożsamość Małopolski”. Wystąpienie, które – w skróconej formie – ukazało się w „Dzienniku Polskim” (wtorek, 15 czerwca 2010) jest dla mnie dowodem na to, że można być wysokiej rangi urzędnikiem państwowym i pozostać człowiekiem głęboko myślącym. Dodam jeszcze, że p. Stanisław Kracik był prze wiele lat burmistrzem Niepołomic, gdzie pięknie odrestaurowany Zamek Królewski i zadbane miasto, są naocznym wyrazem dojrzałych owoców dobrze sprawowanej gminnej władzy samorządowej. Słuchając wystąpienia Pana Wojewody pomyślałem, jak ważne jest nie tylko to, co się mówi, ale także i to, kto mówi. W sprawach publicznych i egzystencjalnych wyjątkowo ważne jest to, na ile osoba, której słuchamy jest wiarygodna.
Wiem, że są wójtowie i burmistrzowie, którzy nie potrafią powiedzieć, ilu mają bezdomnych, bezrobotnych, alkoholików, emerytów i zaniedbanych dzieci, podczas gdy były burmistrz Niepołomic zakładał żłobki i przedszkola, ośrodki sportowe dla młodzieży i koła gospodyń, zaś bezrobotnych, bezdomnych i alkoholików przy odbudowie rezydencji królewskiej także umiał zatrudnić. Przedsiębiorczość w zarządzaniu zasobami gminy przyciągała inwestorów i ich pieniądze, pieniądze służyły zachowaniu dziedzictwa narodowego i budowaniu wspólnoty. Niechaj te słowa będą nie tylko wyrazami uznania pod adresem dzisiejszego Wojewody Małopolskiego, ile moim wkładem w obchody dwudziestej rocznicy odrodzenia gminnego samorządu terytorialnego.
Przypomnę tylko, że w 1950 r. ustawą o jednolitości organów władzy państwowej doszło do praktycznej likwidacji instytucji samorządu terytorialnego. W 1975 r. zmieniono ponadto strukturę terytorialną władzy terenowej, likwidując powiaty i zwiększając liczbę województw z 17 do 49. Podpisanie porozumień Okrągłego Stołu, poprzedzone Sierpniem 80 i wprowadzeniem stanu wojennego, nastąpiło 5 kwietnia 1989 r. Pierwsze wybory do rad gmin odbyły się 27 maja 1990 r. Do dzisiaj powszechna jest opinia, iż ta pierwsza reforma samorządowa była najbardziej udana. Można powiedzieć, że było to dobre prawo i dobra jego realizacja, także w sensie moralnym. Ustawa o trójstopniowym podziale administracyjnym i samorządzie terytorialnym z 1998 r. już tej jednoznaczności nie miała. Śmiem twierdzić, że demokracja i samorządność będą lokalne, albo ich wcale nie będzie. Dobrze pojęta przedsiębiorczość także potrzebuje lokalnego zakorzenienia.
Na pytanie o samorządność dziś samorządowcy mieli dać sobie odpowiedź w Sandomierzu w dniu 27 maja. Wielka powódź sprawiła, że spotkanie zostało odwołane. Ale właśnie Sandomierz jest jednym z tych miejsc, tak okrutnie doświadczonych przez powódź, które całej Polsce dawały dowody wielkiej dojrzałości, ofiarności i odpowiedzialności mieszkańców. Jakże mylne okazało się mniemanie, że samorząd terytorialny to tylko władza samorządowa. Podobnie mylne i niszczące w skutkach jest mniemanie, że państwo jest tylko systemem ośrodków sprawowania władzy państwowej.
Władza państwowa jest potrzebna i partie polityczne są potrzebne, ale tylko w swych funkcjach służebnych względem wspólnoty terytorialnej, której na imię Rzeczypospolita Polska. Nadmierne upolitycznienie samorządu terytorialnego szkodzi realizacji zadań nie tylko samorządom, ale także partiom politycznym i administracji państwowej. Pisałem już, że zmiana ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na większościową i jednomandatową może tu pomóc. Edukacja obywatelska i patriotyczna – od najmłodszych lat umiejętnie i odpowiedzialnie prowadzona - może skutecznie zapobiegać negatywnym skutkom wprowadzanych zmian. Może być także skutecznym zabezpieczeniem przed negatywnymi skutkami procesów globalizacji.
Najwyższy już czas praktycznie stosować zasadę pomocniczości wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z władzą. A władzę mają rodzice i nauczyciele nad dziećmi, lekarze i pielęgniarki nad chorymi, im można i trzeba pomóc. Ale władzy samorządowej i państwowej też można pomóc. Kształtowania postaw i prawych charakterów w środowisku lokalnym nie sposób czymkolwiek innym zastąpić. Umiłowania ojczyzny także nie sposób zastąpić. Narodowości się nie wybiera, ojczyznę trzeba wybrać i umieć pokochać. Ludzie bezmyślni i zachłanni nie umieją kochać. Można powiedzieć, że ich ojczyzna jest tam, gdzie jest pieniądz. Małopolski Program Edukacji Patriotycznej i Obywatelskiej wszystkim ośrodkom sprawowania władzy nad dzieckiem i obywatelem umiłowaniu ojczyzny ma pomóc.
Wolność, która jest nam dana trzeba chcieć i umieć dobrze zagospodarować. O tym, jak trudno było ją zdobyć, należy pamiętać. O dokonaniach naszych przodków także musimy pamiętać. Musimy, jeśli chcemy się ostać, jako naród.
Trzydzieści lat temu w paryskiej siedzibie UNESCO Jan Paweł II powiedział: „Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, który wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć – a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. […] Istnieje podstawowa suwerenność społeczeństwa, która wyraża się w kulturze narodu. Jest to zarazem suwerenność, przez którą równocześnie najbardziej suwerenny jest człowiek”. Te słowa - skierowane do wszystkich ludzi dobrej woli - prawdziwie zobowiązują. Kraków i Małopolskę wyjątkowo mocno zobowiązują. Stąd pomysł, aby Kraków był stolicą polskiej pamięci.
Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości