Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
162
BLOG

Czy w Polsce będzie rządzić partia łysych?

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 2
Swego czasu happening polityczny doprowadził do wejścia do Sejmu RP Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Leszek Mazan stworzył nieco później Polską Partię Łysych, kierowaną przez Radę Błyskotliwych. Czy ma ona szansę przejąć władzę w Polsce?


Czy ta łysina może dać miejsce w Radzie Błyskotliwych Partii Łysych? / Fot. marek ciesielczyk

Gdy Jan (wtedy jeszcze także Maria) Rokita zmieniał partie polityczne, ochrzczono go "Johnny Walker" (Jaś Wędrowniczek). Był i jest to niejako klasyk-skoczek partyjny. Oczywiście miał wielu naśladowców, w obronie których chciałbym wystąpić. Jaka bowiem jest różnica, czy polityk w Polsce należy do partii X czy Y, skoro tak naprawdę różnią się one pomiędzy sobą tym, czym kluby piłkarskie - jedynie nazwą. Dokonywane są transfery polityków w zależności od tego, która partia zaoferuje więcej dla "zawodnika", który zmienia barwy klubowe.

Po 1989 roku była tylko jedna partia, która naprawdę była prawicowa (UPR) i także tylko jedna, która naprawdę była lewicowa (UP - ale tylko do momentu, gdy zaprzyjaźniła się z postkomunistami). Inne używały nazw, wskazujących na to, jakie są, ale niewiele to znaczyło. W latach 90. były np. partie, które w samej nazwie miały "chrześcijańska", ale nawet Kościół się od nich dystansował (dzięki Bogu). Prawicowe miały być partie o charakterze "niepodległościowym" (KPN, PC, ROP, AWS etc.), a tak naprawdę miały charakter socjaldemokratyczny, jeśli przyjmiemy zachodnioeuropejskie kryteria oceny politycznej. SdRP, SLD, LiD z kolei miały być lewicowe, a okazały się być partiami - zwłaszcza SLD - które słabszych miały "w d..." - jak to ujął Józef Oleksy w słynnej rozmowie z Gudzowatym. Więcej w nich było liberalizmu, by nie rzecz cynizmu, niż socjaldemokracji. Socjaldemokracja utożsamiana jest teraz bardziej z Pęczakiem czy Jakubowską niż z lewicowością, biorącą w obronę słabszych.

Partie, które pozowały z kolei na liberalne - jak UD, UW czy PO - okazały się tak słabe merytorycznie i niekonsekwentne programowo, że albo zniknęły ze sceny politycznej, gdyż zwolennicy nie docenili ich qausi liberalizmu, albo miotają się w opozycji, zapominając o swym programie, jak PO (jakoś partia ta zapomniała o jednym ze swych podstawowych postulatów, dotyczącym ograniczenia immunitetu poselskiego). Zyta Gilowska, która miała być pro-wolnorynkową (czytaj - prawicowo-ekonomiczną) gwiazdą PiS-u, dopiero po kilkunastu miesiącach zaczęła zajmować tym, co określono mianem "pakietu Kluski". PiS, które ma być nie tylko ekonomicznie, ale i politycznie prawicową partią, nie potrafi uporać się od półtora roku z lustracją, w tym nawet tak skandaliczną regulacją prawną w tej dziedzinie, jak zachowanie statusu tajności materiałów, które tajnymi już dawno być przestały i prowadzą do tak absurdalnych sytuacji lustracyjnych, jak w przypadku profesora Miodka czy niemożności ujawnienia tajnych współpracowników działających wśród Polonii.

Skoro satyrykom udało się kiedyś wprowadzić do polskiego parlamentu Partię Przyjaciół Piwa, być może teraz uda się krakowskiemu publicyście Leszkowi Mazanowi na tyle umocnić swoją Partię Łysych, iż będzie odgrywać znaczącą rolę na ulicy Wiejskiej. Piszący te słowa ma swój interes w tym, by reklamować to rosnące w siłę ugrupowanie. Ze względu na okazałość łysiny może bowiem liczyć na wejście do ciała kierowniczego tej partii - Rady Błyskotliwych.

Powstała partia kobiet. Być może niedługo powstanie partia mężczyzn. Wtedy polska scena polityczna będzie w końcu wyrazista, bo dwupartyjna. W sejmie znajdą się tylko dwa kluby - męski i żeński. Znając jednak skłonności polskich polityków do podziałów, można przypuszczać, że po pewnym czasie członek Partii Mężczyzn, obecny senator Putra założy koło Mężczyzn Wąsatych, a członkini Partii Kobiet - np. Sandra Lewandowska - skłonna będzie utworzyć koło Blondynek. I znowu scena polityczna tak się podzieli, iż trzeba będzie partie po prostu ponumerować, gdyż tylko dzięki przyporządkowanym im liczbom będzie można je odróżnić od siebie.

patrz także:
Jedyna recepta na przekleństwo rządów koalicyjnych
http://m.ciesielczyk.salon24.pl/25698,index.html

oryg.w:W24

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka