Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
33
BLOG

Gdyby nie Walentynowicz, być może nie byłoby Solidarności

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 4
Wałęsa opublikował swego czasu w internecie dokumenty, które mają obrazować działania SB, zmierzające do skonfliktowania go z Anną Walentynowicz i Andrzejem Gwiazdą. Bezprawne zwolnienie z pracy w stoczni gdańskiej Walentynowicz dało początek strajkom.



Anna Walentynowicz - od niej wszystko się zaczęło / Fot. z albumu Anny Walentynowicz

78-letnia dzisiaj Anna Walentynowicz pod koniec lat 70. była jednym z niewielu działaczy Wolnych Związków Zawodowych na wybrzeżu (obok m.in. Andrzeja Gwiazdy, Bogdana Borusewicza, Lecha Wałęsy). Pracowała w stoczni gdańskiej jako spawacz i operator urządzeń. 9 sierpnia 1980 roku, pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę została bezprawnie zwolniona z pracy w stoczni. Pięć dni później rozpoczął się strajk stoczniowców w jej obronie, który doprowadził do powstania Solidarności. Drogi Wałęsy i Walentynowicz szybko się rozeszły. Pani Ania stanęła po stronie Andrzeja Gwiazdy, który już kilka miesięcy po powstaniu Solidarności krytykował Wałęsę.

Już w latach 80. Anna Walentynowicz publicznie (także w USA) zarzucała Lechowi Wałęsie niejasne związki ze Służbą Bezpieczeństwa, by użyć eufemizmu. W 1992 roku, gdy powstała "lista Macierewicza", na której znalazł się Wałęsa jako tajny współpracownik SB, Anna Walentynowicz (wraz z Andrzejem Gwiazdą) publicznie powtórzyła swe zarzuty wobec Wałęsy. Tak samo zachowała się rok temu, gdy powstał film "Plusy dodatnie, plusy ujemne" (patrz: link), w którym koledzy Lecha Wałęsy ze stoczni zarzucają mu, iż w latach 1971-1976 współpracował z SB. W filmie zaprezentowano także odręcznie pisane donosy, podpisane "TW Bolek" oraz pokwitowania odbioru w sumie ponad 13 tysięcy złotych przez tego tajnego współpracownika SB. Anna Walentynowicz twierdziła i nadal twierdzi, że "Bolek" to Wałęsa.

Były prezydent zaś po uzyskaniu od IPN statusu pokrzywdzonego zapowiedział wytoczenie procesu każdemu, kto będzie w dalszym ciągu twierdził, że był on TW "Bolek". Mimo, że w międzyczasie proces z Wałęsą przegrał inny b.działacz WZZ Wyszkowski, zarówno Walentynowicz jak i Gwiazda twierdzą w dalszym ciągu, że Wałęsa to "Bolek".

Pierwszy raz publicznie pokazano Wałęsie odręcznie pisane donosy "Bolka" z początku lat 70. w maju 1996 roku, nie w Polsce, lecz w....Chicago. Wówczas to Wałęsa (już nie jako prezydent) odwiedził Polonię chicagowską, która zorganizowała przeciwko niemu szereg demonstracji, wykrzykując na chicagowskich ulicach na jego widok "Bolek, Bolek". Wałęsa zaproponował wtedy dyskusję z przedstawicielami demonstrantów w chicagowskiej telewizji Polvision. Była ona bardzo burzliwa. Wtedy to właśnie piszący te słowa, który był jednym z uczestników wspomnianej dyskusji telewizyjnej, pokazał Lechowi Wałęsie przed kamerami kopie donosów "Bolka", pytając wprost, czy to jego pismo? (patrz: załączone zdjęcie (niestety słabej jakości), na którym widać, jak pokazuję Wałęsie kopie donosów). Wałęsa zaprzeczył, ale do zaproponowanych w czasie audycji telewizyjnej badań grafologicznych niestety nie doszło.

Anna Walentynowicz w udzielonym mi kilka lat temu wywiadzie, powiedziała m.in.: "...atakowano mnie za moje wypowiedzi. Mówiono, że Polska Wałęsy to Polska naszych marzeń, a ja rujnuję ludzkie nadzieje. (...) Teraz ludzie dopiero zrozumieli, że zostali oszukani. (...) w grudniu 1979 roku, gdy u Gwiazdy była grupa ludzi - chyba ze 30 osób - młodych robotników, (Wałęsa) opowiadał, jak to on prowadził strajk w 1970 roku, a potem, co robił w 1971. Powiedział między innymi, że w styczniu 1971 roku wezwano go na milicję i pokazywano film z zajść grudniowych 1970 roku i on rozpoznawał ludzi na tym filmie. Znamienne jest to, że Wałęsa po prostu nie potrafi sam siebie kontrolować....Joanna Gwiazda (żona Andrzeja) krzyknęła: "To Ty zrobiłeś nam niedźwiedzią przysługę! Teraz rozumiem, dlaczego było tyle aresztowań w styczniu". Wałęsa na to: "Głupia jesteś. W milicji też są ludzie, z którymi trzeba współpracować".....Wałęsa wygadał się u Gwiazdów (...).

(...) Kiedyś ktoś do mnie zadzwonił i powiedział: "To przez Ciebie Ty stara babo, to przez Ciebie dzisiaj żyję w nędzy, bo Tobie się zachciało Solidarności, a ja teraz nie wiem, czy kupić chleb, czy lekarstwo, bo na jedno i drugie mnie nie stać". A ja przecież nie sprawuję dzisiaj władzy, ja także narzekam jak ten człowiek (na własne oczy widziałem, jak skromnie żyje pani Walentynowicz, przyp. autora).
(....) Dlaczego wszystko poszło w złym kierunku? ...."

oryg.w:W24

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka