Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
364
BLOG

Czy polska inteligencja jest "skundlona"?

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 7
"Wykształciuchy" to relatywnie nowe i - można by rzec nawet - pieszczotliwe określenie polskiej inteligencji.Swego czasu Wierzbicki w swym "Traktacie o gnidach" znacznie ostrzej ocenił grupę społeczną, którą zwykło się nazywać inteligencją.



Okładka tygodnika Wprost / Fot. Tygodnik Wprost

Współczesne partie polskie i zgromadzone wokół nich środowiska zaczęto dzielić nie tylko na liberalno-postkomunistyczne (PO, SLD, ruch Kwaśniewskiego, choć partią jeszcze nie jest) oraz solidarystyczno-narodowe (PiS, LPR), ale także pro- i anty-inteligenckie.

Traktat o gnidach

Na całym świecie większość tak zwanej inteligencji (nie mówiąc już o tak zwanych intelektualistach) sympatyzuje z tą częścią sceny politycznej, która prezentuje się jako liberalna. W Polsce grupy polityczne, które poczuły się w pewnym momencie "osaczone" przez liberalną inteligencję, zaczęły reagować alergicznie. "Wykształciuchy" to termin, który trafnie obrazuje stosunek obecnie rządzących do tej właśnie części inteligencji polskiej. Czy jednak w Polsce istnieje w ogóle inteligencja? Czy stan obecny nie przypomina sytuacji opisanej przez Piotra Wierzbickiego w "Traktacie o gnidach", który został opublikowany w roku 1979 w "Zapisie"?

Oczywiście można gwałtownie zaprotestować przeciwko takiej analogii, mając na uwadze to, że Wierzbicki opisywał charakter inteligencji PRL-owskiej, która z jednej strony pozowała na dysydentów, a z drugiej sprzedawała się komunistom. Hipokryzja ta była czymś powszechnym nie tylko wśród inteligencji PRL-owskiej, lecz także jej śmietanki - tj. intelektualistów. Aby wyjeżdżać na stypendia na Zachód część z nich współpracowała np. z SB.

Czy homo sovieticus może być intelektualistą?

Homo sovieticus funkcjonował nie tylko wśród "inteligencji technicznej", ale i w środowiskach akademickich. Biorąc pod uwagę skalę wyniszczenia polskiej inteligencji okresu międzywojennego przez Niemców i Sowietów, emigrację powojenną, emigrację roku 1968 oraz emigrację lat 80., a także zsowietyzowanie resztek inteligencji polskiej, która pozostała w PRL-u, twierdzę, iż w Polsce (nieważne czy ją nazwiemy trzecią, czwartą czy też Rzecząpospolitą dwa i pół) nie ma inteligencji w klasycznym rozumieniu tego słowa, a tym bardziej nie ma intelektualistów. Pojedyncze przypadki (np. Jadwiga Staniszkis czy śp. ks.Józef Tischner) potwierdzają jedynie słuszność tego twierdzenia.

Intelektualiści polscy mieszkają lub mieszkali za granicą. W dzisiejszej Polsce nie ma umysłów na miarę Leszka Kołakowskiego, Zbigniewa Brzezińskiego czy Jerzego Giedroycia. W Polsce nie ma tak zwanej elity i być może dlatego nie ma także inteligencji, być może dlatego ulica Wiejska zapełniona jest "neandertalczykami politycznymi". Inteligencja polska została zniszczona lub wyemigrowała. Ci, co zostali mają charakter opisany przez Zinowiewa - są homo sovieticus - ludźmi niezdolnymi do niezależnego i abstrakcyjnego myślenia.

Co ciekawe - ta tak zwana inteligencja wykazuje skłonności do podporządkowania się ludziom, opisanym świetnie przez Mrożka, Gombrowicza czy Wyspiańskiego, tj. "chamom". Nikodem Dyzma to pierwowzór literacki najbardziej znany. Gombrowiczowska skłonność do "bratania się" z ludem, czy też Mrożkowy model prostaka, któremu ulega inteligencja to już mniej znane literackie opisy mentalności inteligencji polskiej także i dzisiaj. Czym się różnił stosunek Wajdy i Giedroycia do Wałęsy. Ten pierwszy bił czołem przed Lechem, ten drugi precyzyjnie potrafił zdefiniować Wałęsę jako współczesnego Dyzmę. Tym się różni inteligencja emigracyjna, międzywojenna od "inteligencji" nad Wisłą.

Kiedy odtworzy się polska inteligencja?

Okładka tygodnika Wprost "Koniec szamanów" strasznie oburzyła redaktora Lisa, prowadzącego program "Co z tą Polską". Kto wie, czy ten obrazek nie jest proroczy? Mówi się o upadku autorytetów w Polsce, o ich brukaniu (patrz: artykuł w Newsweeku nt. Ryszarda Kapuścińskiego). Dlaczego Kapuściński, który jest bez wątpienia świetnym dziennikarzem, reportażystą, musi być dla Polaków także wielki autorytetem moralnym, skoro był tajnym współpracownikiem SB. Sądzę, że osoba Kapuścińskiego jest właśnie świetnym przykładem tej części "inteligencji", która wyszła z PRL-u okaleczona, bo złamana.

Po wojnie sympatyzujący z Sowietami Sartre twierdził, że nawet gdyby okazało się prawdą, że w Związku Sowieckim istnieją obozy koncentracyjne dla dysydentów, to nie należy o tym głośno mówić, gdyż to zaszkodzić może Stalinowi, który jest na dobrej drodze budowy idealnego systemu społecznego (sic!). Sartre był wybitnym pisarzem, czy jednak może być autorytetem moralnym?

Polska inteligencja odtwarzać się będzie jeszcze bardzo długo, biorąc pod uwagę fakt, że w naszego kraju ucieka obecnie duża liczba młodych, inteligentnych i odważnych ludzi.


patrz inny mój artykuł tutaj:
Dokąd emigrować - poradnik dla polskich uciekinierów

 
oryg.w:W24

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka