Znajomi zwracają mi uwage na fakt, iz zasklepiwszy sie w przeszlosci, nie tylko pozostaje gluchy na wezwania prominentnych politykow lewicy, by wybrac przyszlosc, ale nawet moj jezyk mowiony pelen jest skamielin typu “niezabawem, alisci, zaprawde, zapewne, albowiem” i tym samym trąci myszką ( nie zeby sam zwrot “trącic myszka” nie trącil myszka ).
Okazuje sie wszelako, iz gdzieniegdzie owych zwrotow wciąz sie uzywa.
Przykladu dostarczyl mi niedawno znajomy polonista, ktory kazal byl uczniom napisac zdanie z uzyciem "zapewne-albowiem".
Najlepszą ocene zdobyla ponizsza praca:
“Stara Maciaszkowa wyszla z chalupy z New York Timesem pod pacha. Zapewne idzie srac za stodole, albowiem nie zna angielskiego".
Inne tematy w dziale Rozmaitości