Czy sytuacja dojrzala juz do kolejnego stanu wojennego?

Czlowiek honoru, wierny syn swojej ojczyzny ( por. credo Mietka Moczara “dla nas partyjniakow ojczyzna jest Zwiazek Radziecki” ), skutecznie ratujacy Polske przed niepodlegloscia, w hagiograficznym wywiadzie dla Onetu mowi m.in. ( Kiszczak: "Mysmy ratowali Polske" ):

 

Sytuacja w kraju była bardzo zła, gospodarka była zrujnowana i z opozycją nie można było się dogadać.

( odpowiedź Kiszczaka a pytanie, "czy naprawdę musiało dojść do wprowadzenia stanu wojennego" ).

 

Dzis z pozoru jest zupelnie inaczej. Sytuacja kraju jest bardzo dobra, albowiem Polska jest jedynym na swiecie krajem calkowicie bezpiecznym, niepenetrowanym przez agentury ruskie, pruskie i rakuskie^* – zupelnie jak Rzplita w 1795 roku ( * dzisiejszym odpowiednikiem agentury rakuskiej bylby zapewne Mossad ). Na malenkiej Litwie moze grasowac 2000 ruskich agentow, ale nie u nas.

Gospodarka nie tylko nie jest zrujnowana, ale wrecz kwitnie, czyniac z nas zielona wyspe spokoju i dobrobytu na wzburzonym morzu.

I tylko tak samo jak w 1981 roku, z opozycja nie mozna sie dogadac.

I choc “Wyborcza” podaje do wierzenia te sama prawde co “Komsomolska Prawda”, wspierana TVN-em i calym chorem pelnych autorytetu wujow, to warcholom z destrukcyjnej opozycji to nie wystarcza. A jesli projekty opozycji konstruktywnej ( Ruch Zaparcia Palikota czy Forsa jest Najwazniejsza ) upadna, jesli wladza utraci kontrole nad sondazami? Wtedy moze dojsc do takiego zagrozenia naszej mlodej demokracji, ze do Rady Bezpieczenstwa Narodowego, procz gen. Jaruzelskiego, trzeba bedzie dokoptowac gen. Kiszczaka, z calym dobrodziejstwem jego bezcennego doswiadczenia.